Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Piekielnica
-Cpasz? Hm... zawsze zastanawiałam sie dlaczego inni zażywają takie uzywki. Przecież to samo masz po wypiciu mocnej herbaty, nie chwiejesz sie wtedy i też masz dobry humor. Może w końcu ty mi wytłumaczyc po co zażywac coś co sprawia, ze dwa dni spisz pod stołem całkowicie nieprzytomny i bezbronny?
pamiętała jak ostatnio wraz z Nikolettą brała dracjum. To była... nieprzyjemna lekcja. Takiego bólu głowy nie miała nawet po wypiciu całej beczki wina duszkiem.
- Nie zabiją sie. Juz ja sie o to postaram. Nienawidzę bezmyślnego rozlewu krwi.
Zaczeła zbierac lauryt. Powąchała jeden listek.
- Cudowny. Nie sądzisz? Nic tak nie poprawia urody jak maseczka z rozgniecionego laurytu z krwią trola..
Usmiechneła się do planisty.
- Słodki jesteś...
Wyszczerzyła swe zęby. Teraz mogłaby nawet go zabic, a on by sie nie bronił.
Offline
- To lauryt nie preshenk - to po pierwsze. Cholera nawet nie szkodzi płucom, jedynie niszczy układ krwionośny. Ale znam sposoby aby temu zapobiegać. - mówił dziwnie trzeźwo - Unikam wszelkich nałogów po moim dawnym alkoholizmie a lauryt pozwala mi jedynie myśleć w specyficzny sposób, nieco oderwany od świata i skrajnie logiczny. To jest wymagane w pewnych sytuacjach. Kontroluje metabolizm. Mam taką... Umiejętność. Jakaś cześć mnie, nawet spora jest całkowicie trzeźwa.
Offline
Piekielnica
- ja mowiłam o dracjum, mój drogi. Swoją drogą. Musisz brac to zielsko, zeby robic portale?
Usmiechneła sie wrednie.
-Tylko nie bierz tego na moim ślubie... Nie chce usłyszec pod slowami przysięgi pytań typu "czy bedziesz wierna swemu partnerowi przez całe swoje życie?". Wole standard.
Zjadła kilka listków laurytu i wykrzywiła sie. Po chwili wypluła.
- Ble.. kwaśne.
Poczochrała go po głowie. Co jak co, ale jej nie potrzeba było, żadnych dopalaczy by wariowac.
Ostatnio edytowany przez Silver Moonlight (2008-09-13 16:55:01)
Offline
- Nie muszę choć to nieco pomaga - zaciągnął się - Tego się nie je demonico! - wyszczerzył się - Myślałem że chcesz być wierna Zefowi?
Offline
Piekielnica
- Demonico?! ja piekielnica jestem!
Pacnela go żartobliwie w czoło i pokazała język.
- Wierna? A co to ma wspólnego z przysiegami i laurytem?
Zapaliła jeden listek laurytu wcześniej go zwijając. Zaczeła się lekko chwiac na gałęzi...
Offline
- Daruj sobie... - rzuciła w stronę, Smenciciela, wzdychając. Tak, tak, on musiał sobie z niej żarty stroić.
Oddaliła się na bezpieczną odległość, wpierw pozbierawszy swe porozrzucane wcześniej rzeczy. Przysiadła na trawie, podciągając pod siebie nogi. Przytuliwszy się do zdjętego płaszcza, jej dłoń mimowolnie powędrowała ku ozdobnej broszy spinającej jego poły. Przypomnienie o wspaniałej przeszłości, bolesny kolec dzień w dzień wbijany w otwartą ranę serca...
Elfka przygryzła wargę, rozglądając się dookoła. Jednak wnikliwy obserwator dostrzec mógł aż za duże zainteresowanie otoczeniem, ba, wprost teatralne.
Offline
- Na piekło jesteś zbyt chaotyczna.. demonico. Uważaj żebyś się nie uzależniła. Ja to ja, ty to ty... A teraz, - Zeskoczył zwinnie jak na długa szatę maga z wysokiej gałęzi - wybacz. Natura wzywa. - Dokończył ciszej i ruszył w stronę odwróconej do niego plecami Tin. Widocznie umiał się skradać. W końcu stanął za Tin i czekał aż ta go zauważy.
Offline
Piekielnica
Planista zatrząsł mimowolnie gałęzią. W tej właśnie chwili drowka chwijac sie na gałęzi, spadła na niczego nie podejrzewającego Araviala. Rozległ się krótki krzyk i juz po chwili dziewczyna leżała, na plecach planisty smiejąc sie histerycznie.
- Czyzyk!
Rzekła dotykajac go palcem w plecy. Wstała chwiejąc się.
Offline
Jęknął przygnieciony. Nici z durnego kawału jaki zaplanował. Nie mogą wydobyć głosu jedynie kopnął z całej siły piętą drowkę. "Niech anioły cię porwą głupia babo" - zaklął w myślach. Spojrzał na tin czekając jej reakcji.
Offline
Lejsu podszedł do Smenciciela i powiedział mu na ucho:
-Tu chwilowo nie ma warunków do ćwiczeń. Więc jak możesz to przyjdź do koszar i tam poćwiczymy, a przy okazji będę mógł Cię czegoś nauczyć jak będziesz chciał.
Powiedział to i odszedł od smoka. Ruszył w kierunku Silv, Tin i Araviala z uśmiechem na ustach.
-Co Wy tu wyprawiacie? - zapytał wesoły
Ostatnio edytowany przez Lejsu (2008-09-13 18:15:38)
Offline
Momentalnie odwróciła się do tyłu, przeklinając pod nosem.
- Kto tak...?! Ach, mogłam się domyślić... - jej usta mimowolnie wygięły się w uśmiechu. - Co tym razem...? Znowu Silver chce Cię przytulać, Ar?
Elfka wydawała się rozbawiona całą tą sytuacją. I na dodatek nie musiała bezczynnie przyglądać się walczącym - teraz mogła odtrącić smutne przemyślenia i pośmiać się z nowo przybyłych.
Tinuviel wstała, kurczowo ściskając w ramionach płaszcz.
Ostatnio edytowany przez Tinúviel (2008-09-13 18:19:30)
Offline
- Ona... chce... mi... zrobić... dziecko... takie... małe... głupie... i czarne... - nie bez uśmiechu wyrzucał z siebie kolejne słowa. Ciężko mu było oddychać. Nie mógł się powstrzymać - Mogłaby... też... zacząć... się... odchudzać... O!... Cześć Smenciel... Tak... Cie wołają?... Prawda?
Offline
Piekielnica
Musiał przerwac bo właśnie dziewczyna podchodzac do Tin by ją uściskac przez przypadek nie widząc wyraźnie drogi przeszła po palcach planisty.
- Tinuviel! ratuj mnie! ten zboczeniec chce mnie najarac żywcem i spalic trawą. A moze odwrotnie?
Kobieta była bardzo... pod wpływem laurytu. Nie dośc ze sie zachowywała jeszcze dziwniej niz normalnie to jeszcze miała poważne problemy z chodzeniem.
Ostatnio edytowany przez Silver Moonlight (2008-09-13 18:31:43)
Offline
Zacisnęła mocno usta, marszcząc brwi. Jej palce nadal nerwowo błądziły po broszy. Odgarnęła kosmyk włosów, któremu udało się wymknąć z za rzemienia. W końcu jednak uśmiechnęła się, kręcąc lekko głową.
- Małe, głupie i czarne...? Tożto skandal, Ar - Elfka wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu, spoglądając w stronę drowki. - I mówi to zboczeniec... Ach, i komu ja mam wierzyć?
Tinuviel rozłożyła bezradnie ręce, podchodząc do planisty.
- Chyba jednak zaryzykuję, zboczeńcu... Lejsu, pomóż Silv ustać... sama nie da rady, jak widać.
Offline
Lejsu nie mógł powstrzymać śmiechu widząc Silv w takim stanie.
-Ktoś tu chyba jest pod wpływem. - zażartował
W każdej chwili był gotowy złapać drowkę gyby jej kłopoty z chodzeniem miały doprowadzić ją do bliższego kontaktu z podłożem. W końcu jednak podszedł do Silv i złapał ją pod ramie i trzymał by nie upadła.
Ostatnio edytowany przez Lejsu (2008-09-13 18:38:46)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |