Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Sztylet hippomorfki zaprawdę był dobrze naostrzony. Lina pękła a skrzynka ciężkim lotem upadła kilka metrów od brzegu. Zapewne bezpieczna od wody.Również Ireth nic się nie stało. Została na gałęzi, bezpieczna.
Offline
Ilidan ledwo co odskoczył przed toporem krasnoluda. Lekko się zachwiał i po chwili już atakował na swego przeciwnika. Klinga Zertrona zabłysła czerwieni. Ilidan znów przeskoczył nad krasnoludem i zaatakował go z powietrza widać było iż uwielbia takie zajadłe pojedynki. Jednak gdy tylko postawił nogę na ziemi odskoczył daleko i powiedział - Dobra już wystarczy. nie sądzę by któryś z nas zniósł to dalej - Uśmiechną się lecz mieczy nie schował trzymał je dalej gotowe do ataku.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zelda po cichu przysiał na drzewie na skraju [polanki... miał stąd doskonały widok na walczących... mugł swobodnie, będąc niewykrytym oglądać pojedynek mogąc go przerwać gdy walka będzie zbyt ostra...
Offline
Ekena posłała pogardliwe spojrzenie walczącym. Wyrwała z pnia swój sztylet i zaczęła okrążać skrzynię. Wierzyła, że Ireth jakoś zejdzie z gałęzi drzewa. Albinoskę bardzo kusiło do otwarcia kufra, bała się jednak podejść zbyt blisko. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że srebrne "pudło" było raczej zamknięte, więc polimorfka męczyłaby się na darmo. Uniosła wzrok i spojrzała na przyjaciółkę.
- Chyba Ty będziesz musiała pomęczyć sie z zamkiem. W końcu to pasuje chyba to Twoich dawniejszych zainteresowań, prawda? - Ekena zawołała niezbyt głośno, szczerząc zęby do przyjaciółki. Nie chciała zwracać uwagi Półelfa i Krasnoluda ani na nie, ani na ich znalezisko.
Offline
- Nie mój fach, Mii. -Dziewczyna uśmiechnęła się krzywo, srebro zaprawdę dało jej ostro w kość. Teraz, gdy jego źródło było trochę dalej miała chwilę by odsapnąć, ale tylko chwilę. Bo jacyś 'palanci' się napatoczyli.
Dziewczyna wolała nie ryzykować ponownej przemiany, chwyciła więc oburącz gałąź, a stopy chciała oprzeć na niższej 'drzewnej półce'. Chwyt okazał się jednak nie dość mocny i dziewczyna ześlizgnęła się raniąc sobie dłonie i kolana, do krwi. Przeklnęła bardzo nie po damsku i podeszła do przyjaciółki starając się wytrzeć krew o swoje i ta już nie nadające się do użytku ubranie. Jej mina mówiła sama za siebie. 'Zarazzobaczysz moje śniadanie, jeżeli szybko się tym nie zajmiemy.'
-Widzisz stąd jak wygląda zamek? -zapytała znacznie bardziej ochryple, z charakterystycznym nieprzyjemnym błyskiem w oku. Jej dwie osobowości zostały złączone w jedną na zasadzie kompromisu co nie znaczyło, że którać część czasami nie wyjdzie na prowadzenie. Witamy Mię Ireth.
Offline
- Nie widzę dokładnie zamka. Ale mogę podejść i spróbować obejrzeć. - Ekena zaproponowała, po czym rozejrzała się. - Chociaż wolałabym otworzyć tą skrzynię bez świadków. Może zawołam maleństwa i zaniosą ją gdzieś, co Ty na to?
Albinoska szepnęła do przyjaciółki, patrząc nieufnie na coraz większe zbiorowisko. Widziała co prawda tylko Ilidana i Krasnoluda, ale wyczuwała, że jeszcze jakiś srebrny przedmiot znajduje sie w pobliżu. A większość przedmiotów nie ma w zwyczaju wędrować samotnie. Oznaczało to, że ktoś jeszcze znajdował sie w okolicy, choć polimorfka nie mogła wyczuć, gdzie ani jak daleko. Skrzynia wywierała na nią zbyt duży wpływ. I przyciągała uwagę dziewczyny. jej zdaniem wystarczyło poczekać trochę, aż ktoś zainteresuje sie kufrem i będzie więcej osób chcących poznać jego zawartość, a taka perspektywa nie podobała się Ekenie.
Offline
Dalgar dyszał ciężko a na jego twarzy rysowało sie zadowolenie. Po chwili odpoczynku zaśmiał sie głośno- TO była dobra walka elfie!-Mimo iż prawdopodobnie walka się skończyła to krasnolud cały czas był w pozycji bojowej patrząc na swego przeciwnika.
Offline
Kiwnęła w zamyśleniu głową. - Tylko, że wtedy będą już wiedzieli, przecież zobaczą jak któryś z półgryfów niesie wielki, srebrny kufer. - Szepnęła wodząc wzrokiem po okolicy, jednak skrzynia jak magnes przyciągała jej spojrzenie. - Ale my zyskamy czas na otworzenie go, jeżeli się da. - Tu na twarzy pojawił się chytry uśmieszek znaczący tyle co 'Zróbmy to, do dzieła!'. Podrapała się po nadgarstku rozdrapując ledwo zasklepioną ranę do krwi.
Offline
- No to dobra. - Ekena wyszczerzyła zęby, po czym wzięła głęboki oddech. Przyłożyła dwa palce do ust i zagwizdała przenikliwie i głośno. Po chwili po lesie znów rozniósł się gwizd, tym razem wyższy.
- Któryś z nich powinien kręcić się po okolicy... - Szepnęła albinoska, nasłuchując odpowiedzi. Już miała ponownie zagwizdać, gdy usłyszała zniekształcony krzyk wielkiego ptaka drapieżnego. Odpowiedziało mu kilka kolejnych. Parę chwil później nad polanką zaczął kołować półgryf. Dołączyły do niego inne, mniejsze, zlatując z różnych stron lasu. Polimorfka znów zagwizdała, tym razem ciszej. Największa z bestii zaczęła podchodzić do lądowania. Gdy półgryf stał już przed przyjaciółkami, widać było, że był ona znacznie większy od innych, wciąż zataczających koła w powietrzu.
- Musisz mi pomóc je nazwać. To jeden z tej szóstki, co przyleciały jakiś czas temu. Pomożesz nam przyjacielu? Chcemy zabrać tą skrzynię, ale jest dla nas za ciężka. I jest ze srebra. - Ekena pogłaskała bestię po dziobie, pokazując kufer leżący kilka metrów dalej. "Maleństwo" podeszło do "pudełka" i złapało uchwyty w szpony przednich łap. Albinoska gwizdnęła dwukrotnie, patrząc w górę. Dwa kolejne półgryfy posłusznie zaczęły opadać, jednak jeden z wciąż kołujących nagle zaczął pikować i wyprzedził rodzeństwo. Oczywiście był to Lunati, który chciał koniecznie pomóc swojej najlepszej ludzkiej przyjaciółce.
- Wybacz, Ireth, ale jesteś chyba na niego skazana. - Ekena zaśmiała się, wskakując na grzbiet Nuti. Samica półgryfa natychmiast poderwała się do lotu. Jej braciszek czekał na drugą polimorfkę. Bezimienny jeszcze "malec" również zamachał energiczne skrzydłami, unosząc skrzynię w powietrze.
Offline
-Tak, tak... Witaj nie taki stary druhu! - Powiedziała ze znacznie mniejszym zapałem niż chwile temu. Nigdy nie przepadała za dużymi wysokościami i przestrzeniami. Podeszła do półgryfa. Najpierw lekko poklepała go lekko po dziobie potem niemal kocim ruchem wskoczyła na pierzasty, miękki grzbiet bestyjki. Zanim zdążyła odezwać się choć jednym krótkim słowem, synek Ekeny potężnie machnął skrzydłami odrywając swoje cielsko od ziemi. Dziewczynę niemal ogłuszył pęd powietrza, przywarła więc ciasno do muskularnej szyi i grzbietu półgryfa. Starała się też nie myśleć o tym z jaką prędkościa lecą, ani jak wysoko.
Chwilę później na niebie było jedynie kilka niewielkich, czarnych plamek.
Offline
Ilidan schował miecze i usiadł na trawie, przynajmniej tak myślał. w rzeczywistości usiadł na swoim sztylecie który go lekko ugodził w udo szybko się poderwał i zobaczył sztylet. chwycił go i z chował za pazuchę, po czym zwrócił się do krasnoluda.
-Tak to była wyśmienita walka lecz my się jeszcze nie znamy. Jestem Ilidan.
Offline
-Jestem Dalgar Zabójca Demonów.-Słychać było w jego głosie nutę krasnoludzkiej dumy. Podszedł do Ilidana i podał mu rękę.
Offline
Ilidan patrzał się chwilę na rękę łowcy demonów podał mu rękę i powiedział - Zabójca Demonów co - Uśmiechną się i dopowiedziała - A więc ja dopowiem ci resztę o mnie Ilidan elf i demon ognia - Uśmiechnął się
Offline
Mieszkaniec stolicy
Głośny Demoniczny śmiech zagrzmiał gdzieś wśród drzew...
Zelda widząc że walka jest skończona po cichu, niczmy cień powrócił do karczmy by w spokoju udawac że nic nie widział... cieszył sie w duchu że nowi się nie pocieli, zbytnio... no i w końcu mugł obejrzeć techniki walki dwóch nowych... to był dobry dzień...
Rosira zakręciła koło nad polanką po czym poleciała za swoim opiekunem w kierunku karczmy...
Offline
Zabijam tylko, ze tak powiem, czyste demony.-Krasnolud przeciągnął się- Nie wiem jak ty ale ja wracam do karczmy.-Położył swój topór na ramię i skierował się w kierunku karczmy.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |