Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Chloe obserwowała przez moment jak Archibald odchodził, poczym odwóciła sie ponownie wpatrując się w gwiazdy.
Po jakimś czasie zaczęła zmierzać ku wyjściu, zastanawiając się, co dalej robić. W końcu nie może całe noce tu przesiadywać... Chyba. Przystanęła na moment, czy może nie zostać tutaj, jednak zdecydowała się ruszyć do GWiezdnej Wieży, a może trafi się jakaś robota.
Offline
Sherine przyszła tu z wielką przyjemnością. Zbliżyła się do barierki i ściągnęła z ramienia torbę, porzucając ją gdzies z boku, a wyjmując jedynie szkicownik i kawałek węgla. Usiadła na ziemi, opierając blok o kolana. Przyjrzała się uroczym widokom i narysowała pierwszą kreskę, drugą, trzecią... Po chwili na papierze widniał już zarys horyzontu, znajdującego się przed nią. Dalej wykańczała i cieniowała dokładnie każdy centymetr. To będzie udany rysunek - pomyślała, uśmiechając się do siebie, że powiekszy swoją kolekcje.
Piękny krajobraz, który można było zobaczyć z tego miejsca dziewczyna przelała na papier. Potem schowała rzeczy do torby i po jakimś czasie opuściła to miejsce. Gdyby nawet chciała to nie mogła narysować kolejnego obrazu... Albowiem nie zabrała ze sobą więcej węgla. MIała zamiar znaleźć gdzieś ten materiał i może jeszcze kiedyś tu wrócić.
Ostatnio edytowany przez Sherine (2011-05-24 23:00:24)
Offline
Spora biała klacz, jakiej nie powstydziłby się niejeden wojownik, zaryła kopytami w ziemię Punktu Widokowego, zatrzymując się z pełnego galopu nad samą krawędzia skrapy. Parsknęła, zarzucając łbem, po czym rozejrzała się dokładnie po okolicy. Ekena lubiła tą postać. Nawet bardziej, niż formę kota. Ale niestety nadawała się tylko do dużych otwartych przestrzeni. Za to w cwale czuła sie doskonale, nawet bez podków. Prawie całą zimę nie przebywała w tym ciele i długi bieg zmęczył ją nieco, uspokoiła więc oddech i zabrała się za skubanie młodej trawy porastającej gęsto pagórek. Niewiele obchodziło ją, jak dziwnie musiał wyglądać koń pociągowy w takim miejscu bez najmniejszych oznak, które sugerowałyby, że kiedykolwiek miał styczność z ludźmi. No, może pomijając fakt, że jej sierść była zdecydowanie zbyt dobrze utrzymana jak na dzikie zwierzę.
Offline
W pobliżu punktu widokowego pojawiła się Chloe. Co jakiś czas odwiedzała to miejsce, albowiem bardzo jej się podobało. MOgłaby godzinami wpatrywać sie w horyzont, zachodzące lub wschodzące słońce, a i nawet w samo południe. Gdyby oczywiście było tyle czasu. Słuzba w Gwiezdnej Wieży nie zawsze pozwalała jej na to, jak każda inna praca.
Podchodząc trochę bliżej zobaczyła klacz. Na jej twarzy malowało zdziwienie i niezrozumienie. Tutaj? Klacz? Tak sama? Jednak nie zamierzała podchodzić do niej. Przystanęła sobie trochę dalej wpatrując się w tak lubiany przez nią krajobraz.
Offline
Klacz podniosła łeb i spojrzała na anielicę, stawiając czujnie uszy. Przez chwilę drobiła, przeżuwając trawę i oceniając przybysza, po czym powoli skinęła łbem, jakby na powitanie. Mogła oczywiście przesłać wiadomość mentalną, ale nie lubiła tego robić. Bardzo nie lubiła. Zaraz powróciła do skubania trawy, zerkając co jakiś czas na nieznajomą, tak dla pewności. Wszystko wszystkim, ale albinoska już parę razy zetknęła się z sytuacją, gdy była brana za zwierzę, co nie było znowu takie dziwne, jednak mamrotanie "chodź do wujaszka" albo próby wskakiwania jej na grzbiet z robiegu i uderzania piętami w boki były nieco drażniące. A przynajmniej piekielnie nieprzyjemne.
Offline
Anielica co jakiś czas rzucała spojrzenie na białą klacz, jakby chciała się upewnić, że jest w bezpiecznej odległości. Zwierzeta sa nieprzewidywalne, a Chloe jakoś nie przepadała szczególnie za końmi. Zauważyła nagle, jak ta skinęła do niej łbem i odruchowo powtórzyła gest, zastanawiając się, co robi. Dziewczyna była jednak w jednej niewiadomej, dlatego westchnąwszy powróciła do oglądania horyzontu. Po jakimś czasie przysiadła na ziemi, podpierając się rękoma i obserwując niebo.
Offline
~ Rozleniwiająca pogoda, co? ~ Albinoska zauważyła, że anielica zdawała sie nie rozpoznawać w niej polimorfa, postanowiła więc w dość wredny sposób zorganizować sobie małą zabawę jej kosztem. Przesłała jej wiadomość mentalną z nieokreślonego kierunku, jednocześnie dalej skubiąc trawę. Co jakiś czas uderzała sie ogonem po bokach, by odgonić jakiegoś owada. W pewnym momencie wykręciła szyję tak, jakby chciała samą siebie ugryźć w zad, podniosła jednak tylko jedno z tylnich kopyt i podrapała sie nim po pysku. Zaraz potem wstrząsnęła grzywą z cichym parsknięciem. Ot, zwykła kobyłka, tylko troszkę wyrośnięta.
Offline
- Hm? - rozejrzała się dookoła, jednak nie zastała nikogo, prócz klaczy, która wciąż skubała trawę. Anielica podrapała się po głowę w zamyśleniu, kompletnie zdezorientowana. Przecież tu nie było nikogo więcej! ~A może to sa już jakieś omamy słuchowe, co? Ja wariuję...~ Chloe wróciła do wpatrywania się w niebo i horyzont, próbując nie zwracać uwagi na słowa wypowiedziane z nikąd. Spojrzała jeszcze tylko raz na klacz.
Offline
Gdyby klacz miała mimikę, ta konkretna uśmiechałaby się podle.
~ Wystarczyło powiedzieć, że nie chcesz rozmawiać, a nie ignorować... ~ Tym razem głos miał w sobie wyraźną nutkę smutku i wyrzutów. Właściwie Ekena zaczynała mieć ochotę wspomnieć coś na temat wewnętrznego głosu, ale stwierdziła, że to byłaby lekka przesada. W końcu nie umiała czytać w myślach, mogła przesyłać tylko wiadomości mentalne. Ale za to mogła poprowadzić krótki monolog. ~ Widzisz, moja droga... upał, trawa sucha... co z Ciebie za anioł? Co za emanacja dobroci? Przyniosłabyś biednemu zwierzęciu coś dobrego... tak, tak... widzisz, jak cierpi...
Właściwie koń nie wyglądał na ani trochę cierpiącego. Wręcz przeciwnie. Przedstawiał sobą obraz zdrowia i dobrego samopoczucia. Albinoska upomniała się tylko w myślach, by nie przedobrzyć. Jeśli anielica nie wiedziała zbyt wiele o polimorfach i ich możliwościach, szykowała się całkiem dobra zabawa.
Offline
Chloe popatrzyła na klacz zdezorientowana... To ona do niej mówiła.. Nie, raczej nie. Rozejrzała się jeszcze raz dookoła, ale ponownie nikogo nie zauwazyła. Zmarszyła brwi i podniosła się z miejsca. Stanęła na w miejscu, na pocżatku zastanawiała się, czy nei podejść, ale gdzie ona podejdzie do konia! Zawahała się, ale zrobila jeden krok. ~ Nie bój się! ~ powtarzała w myślach, ale niestety nie pomagało, Chloe bała się koni i nie miała zamiaru podchodzić. Czuła się dziwnie, jakby ktoś robił sobie z niej po prostu głupi żart. Rozejrzała się jeszcze raz uważnie dookoła, ale znowu pusto... była tu tylko klacz.
Offline
Klacz zastrzygła czujnie uchem i uniosła nieco łeb, patrząc na anielicę i przeżuwając powoli trawę. Powoli obróciła się tak, aby stać przodem do nieznajomej i wbiła w nią uparty wzrok. Gdyby Chloe znała się nieco na koniach, zapewne zauważyłaby, że to konkretne zwierzę miało bardzo nietypowe oczy, jakby miało białe tęczówki. To właśnie był główny problem planu Ekeny na rozrywkowe popołudnie. Cokolwiek by nie robiła, kolory zdradzały, że nie była do końca normalna. Przy postaci konia, były to właściwie jedynie oczy, istniała więc jakaś szansa, że anielica nie dojrzy tego szczegółu. Albinoska była piekielnie ciekawa, jak nieznajoma zareaguje na takie zachowanie zwierzęcia, skoro cały czas wyglądała dość niepewnie. Polimorfka jakby zamieniła się w słup soli. Stała bez najmniejszego ruchu, patrząc uparcie przed siebie, na skrzydlatą.
Offline
Dla Chloe było to dziwne, nietypowe. Już miała oddalić się o kilka kroków, kiedy dostrzegła tęczówki konia. albowiem klacz miała białe oczy! Kiedy anielica była mała to na koniu siedziała ze dwa razy, potem nabawiła sie do nich urazu i od tamtego czasu woli sie nie zbliżac do tych zwierząt. Jednak ta klacz nie była taka sama. Wydawała się rozumiec wszystko, co Chloe mówi, albo.. pomyśli? Nie, w myślach na pewno nie czyta. Jednak klacz jakby potrafiła przekazywac mentalnen wiadomości. Cos tu nie pasowało. Anielica zrobiła jeden, bardzo mały krok w przód, obserwując reakcji zwierzęcia.
Offline
Klacz nadal uparcie stała jak jakiś dziwny pomnik. Nie mrugała nawet oczami. Wyglądała, jakby zamierzała stać tak do końca świata. Gdyby była bykiem, albo psem, możnaby uznać, że planowała rzucić się na anielicę. Ale naet agresywne konie nie wykazywały raczej takiego zachowania. Jedynym ruchem było solidne chłośniecie się ogonem w bok, gdy jakis uparty giez usiłował ją ukąsić. Jeszcze jedynie lekki skurcz przebiegł po jej mięśniach, wprowadzając je w lekkie drganie i znów znieruchomiała. Ekena cieszyła się w tym momencie, że w tej postaci jej mimika praktycznie nie istniała, w przeciwnym wypadku, musiałaby znacznie bardziej pilnować mięśni twarzy.
Offline
Chloe pokręciła głową w geście niezrozumienia, poczym zrobiła kolejny niewielki krok w stronę konia. Wciąż sie jednak wahała, nie znała reakcji klaczy na rózne zachowania. Ale co zrobić? Trzeba próbować. Anielica przybliżyła się do zwierzęcia tym razem o dwa kroki i nogi wrosły je w ziemię. Dalej nie mogła ise ruszyć, więc narazie poczeka na reakcję klaczy. ~ Co ja robię...~ przeszło jej przez myśl.
Offline
Klacz w pewnym momencie zaryła kopytem ziemię w dość gwałtownym ruchu, po czym... obróciła się bokiem, przeszła kilka kroków do kępy koniczyny i zajęła sie jedzeniem. Wyglądało na to, że nie tylko straciła zainteresowanie anielicą, ale zachowywała się zupełnie, jakby nic się nie stało i nigdy w życiu nie przerywała skubania zieleniny. Była pewna, że takie zmiany zachowania musiały rozpraszać skrzydlatą i właściwie o to w tym momencie chodziło. Wszystko wskazywało na to, że nieznajoma bała sie podejść bliżej, albinoska zdecydowała sie więc poruszyć w możliwie niespodziewany sposób. Znów wyglądała jak najzwyklejszy w świecie, nieco znudzony koń. Ot, nic niezwykłego.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |