Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Stolarz i Kucharz
Gerard wysłuchał wiadomość. Powoli podchodził do najbardziej wysuniętego. To był słaby mutant. Gdy doszedł szybkim ruchem uciął głowę. Stworzenie nawet nie ryknęło tylko padło na ziemię. Jednak pięciu mutantów zauważyło druida. Podeszły i zaczęła się walka. Tym razem to były silne stwory chaosu. Anioł zaczął odpierać ataki, unikać, blokować jednak nie docenił przeciwników. Trafili go w udo. To była lekka rana. szybko gdy razem zaatakowały druid zablokował mieczem i odepchnął mutanty. Skoczył kawałek dalej i czekał na sytuacje by zabić kolejnego.
Offline
Piekielnica
Drowka korzystajac z zamieszania, szybko podeszła do nieprzytomnego Zeldy.
-Curavi...
Szepneła próbujac zaleczyc choc najgorsze rany. Zauwazono ją. Powstała i wyjeła ze spokojem swoj srebrny miecz... Ruszyła prosto na jednego z mutantów. Mial trzy oczy i skrzywiona gebę pełną ostrych jak noże zębisk. Drowka nie znała strachu. Teraz liczyło sie dla niej tylko to by jak najszybciej zasmakowac jego krwi swym mieczem. Mutant chyba wyczuł aurę kamieni. Wyglądał na speszonego. Drowka zaatakowała.
Offline
Poz zwykłą postacią dotarłaby tam po to, by co najwyżej zbierać trupy. Zmieniła się więc w wilka i biegła ile sił do Fortu. W drodze myślała intensywnie. Nie wiedziała z kim ma walczyć i dlaczego. Co tak właściwie się stało?
Zdyszana dobiegła do Fortu. Walające się ciała i walczące mutanty wyglądały okropnie.
-Co to do jasnej cholery jest?
Były ogromne. Z takimi nie miała szans w bliskim starciu. Ale...miała przecież łuk. Szybko przybrała swoją zwykłą postać i popędziła po schodach wieży. Wypadła na górę i wypatrywała najlepszego celu. Kilku mutantów otaczało Gerarda, który wyglądał na rannego... Nie namyślając się długo, wycelowała w środkowego. Trzy strzały, jedna po drugiej ze świstem przeleciały przez powietrze i wbiły się w czoło szyję i tors obrzydliwego stwora.
"Sens au coeur de la nuit
L'onde d'espoir
Ardeur de la vie
Sentier de gloire"
Imię: Maladie D'espoir
Rasa: elf /alp
Profesja: Elementalistka/ Krawcowa
Umiejętności: Podstawy medycyny, pisanie
Polimorfia: Wilk
Ekwipunek: Łuk, Sztylety - Sighel i Reidh, sakwa
Pełna karta postaci
Czy uważasz Guest, że jesteś mnie godzien?
Offline
Stolarz i Kucharz
Gerard który już chciał podbiec do mutanta, zobaczył strzały i padającego stwora. Nie namyślał się długo. Szybko podbiegł do kolejnego stwora i uciął szyję gdy ten zastanawiał się co to wystaje temu gościowi z głowy. Tamci mutanci od razu oprzytomnieli i znowu zaatakowali a pomimo że Gerard musiał zmyślnie unikać ciosów, nie otrzymał kolejnych. W końcu uderzył płaską stroną miecza ponownie odpychając mutanty. Wykorzystał chwilę i wybił się skrzydłami zmierzając szybko pozbawić najbliższego szyi.
Offline
Piekielnica
Drowka dopadła mutanta. Ogłuszyła go czystym ciosem na odlew. Następnie za pomocą swego miecza przecieła mu tętnicę. Kopnela go w goleń swymi miękkimi butami. Jej łokiec uderzył w jego czaszke. Potem wbiła miecz w jego brzuch. Ten miekko zatopił się w cielsku potwora. przekreciła jeszcze ostrzem w jego ciele i wyjeła je. Mutant padł martwy na pole bitwy...
Ostatnio edytowany przez Silver Moonlight (2008-08-01 14:15:07)
Offline
Widząc reakcje Anioła uśmiechnęła się pod nosem. Dobrze, nie był aż tak ranny. Jednak mutantów dookoła niego nadal było kilku. Upatrzyła sobie jednego, z ogromnym okiem na środku twarzy. Paskudny uśmieszek wypełzł na jej usta. Napięła cięciwę, rozgrzewając grot strzały. Poleciała ze świstem. Powietrze rozdarł wrzask mutanta. Strzała wbiła się w sam środek oka i przeszła na wylot. Białą lotkę zbryzgała czarna krew.
"Sens au coeur de la nuit
L'onde d'espoir
Ardeur de la vie
Sentier de gloire"
Imię: Maladie D'espoir
Rasa: elf /alp
Profesja: Elementalistka/ Krawcowa
Umiejętności: Podstawy medycyny, pisanie
Polimorfia: Wilk
Ekwipunek: Łuk, Sztylety - Sighel i Reidh, sakwa
Pełna karta postaci
Czy uważasz Guest, że jesteś mnie godzien?
Offline
Mieszkaniec stolicy
(Zostały dwa Mutanty.... w tym jeden ślepy... tak dla porządku pisze...)
Mutant podobny do pająka powoli zbliżał się do ciała Zeldy... chciał uciec z cennym mieczem... jego poprzednik go nie zabrał a teraz miał okazje zdobyć ten świecący miecz... był bardzo blisko gdy...
Rosira z wdziękiem runęła z nieba, rozpędzony ptak wbił sie szponami prosto w oczy przerośniętego pająka... Sokoli krzyk, wrzask stwora... Sokolica dziko haratała mu oczy... ten z początku zasłaniał się odnóżami ale nie był w stanie wytrzymać impetu ptaszyska... krew obficie płynęła z oczodołów... ślepa poczwara nie była juz zdolna do walki... była łatwym celem dla każdego....
Ptak odleciał... wylądował obok ciała nieprzytomnego Zeldy... bronił się przed szesnastoma wrogami i opuścił walkę zabijając Rycerza Chaosu... delikatnie dziobała go w uszy... sokoli skowyt....
Gasnące błękitne światło bijące z Andrila delikatnie pulsowało... Sokolica siedziała przy swym opiekunie... pilnowała go...
Ostatnio edytowany przez Dark Zelda (2008-07-31 20:44:22)
Offline
Po tym jak zginął oficer, mutanty rzuciły się do ucieczki. Szbko były już daleko na terenach Chaosu. Tymczasem Czarna Zbroja zanieczyszczała swym istnieniem powietrze i już zaczęła wypaczać skąpa roślinność.
Offline
Zadowolona z siebie zarzuciła łuk na plecy i powoli zeszła schodami. Gdy wyszła z wieży, poczuła dziwny zapach.
-Co to jest...?-zapytała, rozglądając się dookoła.
Grom był ranny, ale trzymał się na nogach. W trawie leżał nieprzytomny Zelda. Mal walczyła ze sobą, pomóc czy nie pomóc? W końcu podeszła i uklękła przy nim. Żył, czuła pul na szyi. Wyszeptała
-Curavi
Mając nadzieję, ze to pomoże.
"Sens au coeur de la nuit
L'onde d'espoir
Ardeur de la vie
Sentier de gloire"
Imię: Maladie D'espoir
Rasa: elf /alp
Profesja: Elementalistka/ Krawcowa
Umiejętności: Podstawy medycyny, pisanie
Polimorfia: Wilk
Ekwipunek: Łuk, Sztylety - Sighel i Reidh, sakwa
Pełna karta postaci
Czy uważasz Guest, że jesteś mnie godzien?
Offline
Stolarz i Kucharz
Gerard podszedł do szczątek rycerza Chaosu. O to powinien się martwić. Położył ręce na ziemi i rozłożył skrzydła. Teraz wyglądał jak skrzydlaty pies. Zamachnął potężnie skrzydłami a zbroja odleciała kawałek. Nie miała całkiem zniknąć miała tylko się oddalić by nie wypaczyć Zeldy, leżącego niedaleko. Powstał i spojrzał kto też tutaj jest poza zwłokami mutantów. Zobaczył Maladie nad Zeldą, Silver i Lejse na murach. Żadni nie otrzymali poważniejszych ran. Poza Zeldą.
Offline
Piekielnica
Drowka zaśmiala się.
-Widzę Maladie, ze też mu pomagasz... Już to samo robiłam przed tobą. Z doświadczenia wiem, ze bedzie dobrze.. Trzeba go tylko stąd zabrac...
Rzekła i podeszła do rannego.
Offline
Łowca zeskoczył z muru by zbadać sytuację. Widział, że Zelda leży nieprzytomny, poharatany na ziemi. Podszedł do Silver.
-Co z nim? - zapytał wskazując elfa - Wyliże się z tego?
Ostatnio edytowany przez Lejs (2008-08-01 19:24:47)
Offline
-Skoro Silv mówi że nic mu nie bedzie, to raczej ma rację- powiedziała, podnosząc się z klęczek.
-Dobrze że przyszedłeś, przyda nam się pomoc przy noszeniu.
Stanęła za głową nieprzytomnego elfa.
- Podnosimy go?
"Sens au coeur de la nuit
L'onde d'espoir
Ardeur de la vie
Sentier de gloire"
Imię: Maladie D'espoir
Rasa: elf /alp
Profesja: Elementalistka/ Krawcowa
Umiejętności: Podstawy medycyny, pisanie
Polimorfia: Wilk
Ekwipunek: Łuk, Sztylety - Sighel i Reidh, sakwa
Pełna karta postaci
Czy uważasz Guest, że jesteś mnie godzien?
Offline
Lejsu podszedł do rannego Zeldy. Podniósł go i przerzucił sobie przez bark. Mogło wyglądać, że taki sposób przenoszenia rannego nie jest zbyt dobry, ale Lejsu wiedział, że na pewno nie wyrządzi mu dodatkowej krzywdy - nie raz już musiał przenosić ciężko rannych w takiej pozycji i potem nic im nie było.
-Tylko teraz pytanie: gdzie go zanieść - pytanie skierował głównie do drowki - I nie bójcie się sam sobie poradze z przeniesieniem go.
Offline
Rozległy się nie tak odległe dźwięki bitewnych bębnów. Jak się zdawało ogromnych. Żołnierz na wysokiej wierzy obserwacyjnej podniósł krzyk. To rzeczywiście był tylko zwiad. Teraz nadchodziła prawdziwa armia. Była milę stad i wyłaniała się zza szarego wzgórza. Z dwa tysiące mutantów. Wszelkich form i kolorów. Będzie ciężko.
(Słowem przypomnienia:
1. Zabijamy po jednym.
2. Nie używamy magii. Chyba ze w przerwach pomiędzy starciami.
3. Zabijamy raz i czkamy aż odpisze.
4. Nie zabijamy rycerzy Chaosu cha ze na to oficjalnie pozwolę.
5. Z złamanie powyższych na trzy dni do lochu za każde wykroczenie. Dalsze nie stosowanie się do zasad skutkuje banem obligatoryjnym)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |