Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
-Ale ja nie wytrzymam jak nie poczuję twojego ciała pod moimi dłoniami - powiedział bezradnie.
Wykorzystując swoją zwinność i szybkość wydostał się z objęć Raisy i szybko podbiegł do wbitego w fotel sztyletu. Pochylił się nad nim i przyłożył doń sznurek, którym były obwiązane jego nadgarstki i zaczął nim o niego pocierać. Po krótkiej chwili sznurek swobodnie opadł na podłogę, a sam rozmasował wolne już nadgarstki. Wszystko to wykonał bardzo szybko by nie pozwolić, Nimfie, przeszkodzić sobie.
-Tak lepiej - powiedział podchodząc do łózka z wolnymi rękoma.
Padł plecami na łóżko i szybko chwycił dłonie Raisy i pociągnął lekko by opadła i znalazła się na nim. Jego ręce zaczęły się delikatnie przesuwać po jej plecach coraz to niżej i niżej. W końcu znalazły się na jej pośladkach, gdzie już zostały i zaczęły po nich błądzić.
-I co teraz? - spytał wystawiając przedrzeźniająco język.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Gdy Lejsu wyrywał się z jej objęć, próbowała go złapać, jednak to się jej nie udało. Treser był za szybki. Przyglądała się z rozbawieniem, jak rozcinał sznurek. Mimo że robił to sprawnie i szybko, Nimfie wydawało się, że bardzo długo czeka. W końcu ruszył powrotem w jej stronę. Pochłaniała jego słowa. Przyglądała się mu uważnie. Chciała zapamiętać każdy szczegół z budowy jego ciała. Jej spojrzenie było pełne zachwytu. Lejsu padł plecami na łóżku, a na jej ustach pojawił się błogi uśmiech. Nagle znalazła się na nim.
- Teraz? Teraz to od Pana zależy, co będzie – powiedziała zachęcającym tonem
Offline
Wydawało mu się, że to wszytko nie dzieje się na prawdę. Wydawało mu się, że śni i pewnie zaraz obudzi w najmniej oczekiwanym momencie. Jednak zdał sobie sprawę, że zarówno dotyk jej ciała, jej oddech, który czuł na swoim ciele, wszystkie te doznania były nazbyt realne, by mogły okazać się snem lub marzeniem.
-Ode mnie? - spytał figlarnie. - Skoro tak to przygotuj się na chwile pełne rozkoszy i uniesień - powiedział uwodzicielsko.
Zmienił pozycję tak by znaleźć się nad nią. Złożył przelotny pocałunek na jej ustach i zaczął schodzić coraz niżej. Obsypał pocałunkami całą jej szyję i znów zszedł jeszcze niżej. Jego usta dosięgły jej piersi i zaczęły je lekko ssać najpierw jedną potem drugą zakańczając delikatnym przygryzieniem brodawek. Gdy znalazł się przy brzuchu zaczął językiem kreślić na nim sobie tylko znane znaki.
Jego ręce powędrowały do jej spódnicy i zaczęły ją powoli zsuwać.
Pragnął poznać smak każdego najdrobniejszego zakątka jej ciała.
Każdego.
Nie odrywając języka od jej brzucha posłał jej namiętne spojrzenie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Było jej bardzo przyjemnie. Pozwoliła mężczyźnie zsunąć spódnicę. Nagle Nimfa zrobiła się czerwona na twarzy, i zaczęła się cicho śmiać. Jej reakcja była spowodowana tym, że Lejsu trafił na miejsce gdzie miała łaskotki. Cały czas się zaśmiewając obróciła się na bok, i złapała Lejsa delikatnie za głowę.
- Proszę… - wykrztusiła lecz nie dokończyła, bo znowu się zaczęła śmiać – Przepraszam… Po prostu… Łaskotki…
Offline
Czuł, że Nimfa odczuwa przyjemność. Gdy zaczęła się wierzgać ze śmiechu i zdołała jakoś wykrztusić: "Łaskotki", Lejsu oderwał język od jej brzucha. Wiedział co oznaczały łaskotki, sam miał bardzo czułe pod pachami i pomiędzy żebrami.
-Przepraszam, nie wiedziałem - powiedział z uniesionymi brwiami.
Obrócił ją z powrotem na brzuch, a sam zszedł z łózka i uklęknął prze nim. Zsunął spódnicę całkowicie, a ta opadła na podłogę.
Klęcząc przed łóżkiem nałożył sobie jej nogi na swoje barki. Powoli zaczął całować jej nogi. Zaczął od stóp gdy nakładał je na swoje barki, a gdy już tam spoczęły całował coraz to wyżej i wyżej. Łydki, kolana, uda obu nóg. Przyłożył czubek języka do wewnętrznej strony jej uda i zaczął nim jechać w górę, by dotrzeć do miejsca, w którym mógłby doprowadzić Raisę do początku ekstazy.
Ostatnio edytowany przez Lejsu (2010-05-22 20:05:15)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Raisa ściągnęła swoje nogi z jego ramion i usiadła na łóżku. Popatrzyła na Lejsa i cynicznie się uśmiechnęła.
- Chyba o czymś zapomniałeś, ale to szczegół. Lubię chodzić w swojej bieliźnie i tak łatwo jej nie ściągam – powiedziała sarkastycznie, unosząc brwi.
Tak, Lejsu ja pociągał, ale Nimfie wydawało się że się bardzo spieszy. Dlaczego? Tylko on mógł odpowiedzieć jej na to pytanie, jednak nie chciała go zadawać. Poza tym nie była gotowa na tak poważny krok, w końcu dopiero co poznała mężczyznę. Tym razem nie posłucha swoich uczuć, tylko rozsądku. A tak poza tym, to czy jest coś takiego jak głos serca?
Chwyciła Lejsa za ręce i pociągnęła go góry, aby wstał. Jej wzrok wyrażał wszystko, więc miała nadzieję, że nie będzie musiała nic mówić. Jeżeli Człowiek ja naprawdę kocha, to poczeka.
Offline
Spojrzał jej w oczy i wszytko zrozumiał, jej spojrzenie faktycznie wyrażało wszystko. Usiadł obok niej i objął jej nagie ramiona swoją ręką.
-Przepraszam - powiedział. - Wybacz. Chyba się trochę zapędziłem. Ale sprawiasz, że wszystkie inne rzeczy przestają dla mnie istnieć. Nic więcej się dla mnie nie liczy.
Zdał sobie sprawę, że faktycznie mógł się trochę zagalopować. Nie chciał źle. Ale ani on, ani ona nie byli jeszcze gotowi na takie posunięcie. Nie tak szybko. Pragnął Nimfy z całych sił, ale jeszcze chwilę będzie musiał poczekać - wiedział, że musi.
Zaczął lekko muskać skórę na jej ramieniu.
-Cóż - podjął - zatracam się w tobie, i tyle. - Uśmiechnął się.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nie była wcale urażona, lecz cały czas się uśmiechała. Gdy ja objął, położyła głowę na jego ramieniu. Pochłaniała każde słowo wypowiadane przez Lejsa. Jego głos był dla niej ukojeniem. Dopiero gdy zaczął muskać skórę Nimfy ‘wróciła na ziemię’. Po kolejnych słowach, uśmiech na jej ustach wyrażał błogość. Łowca wiedział jak zmiękczyć Raisę. Podniosła głowę i czule spojrzała mu w oczy. Popchała go, aby leżał się na plecach na łóżku, a ona sama położyła się na brzuchu obok niego, dotykając delikatnie palcami jego ręki.
- Po prostu mnie rozbrajasz… - powiedziała, a uśmiech nie zniknął jej z twarzy – Jest mi przy Tobie tak dobrze, że mogłabym tak przebywać cały czas, przez długie lata. Nie ma sensu się śpieszyć. Poza tym, ja nigdzie nie uciekam. – dodała trochę ironicznie.
Offline
-Ale ja muszę uciec. - Uśmiechnął się szelmowsko.
Wstał z łózka. Spojrzał na leżącą Nimfę, a w jego oczach mogła odczytać, że to był tylko żart i nie ma zamiaru odchodzić daleko. Podszedł tylko do kominka, do którego wrzucił kilka szczap drewna i rozpalił ogień. Za oknem widział przesuwające się szybko po niebie ciemne chmury, więc wolał zapalić w kominku by nie było im, półnagim, zimno. Choć atmosfera, która między nimi panowała była bardzo gorąca wolał jednak by ogień wesoło trzaskał w kominku i dodawał tym samym więcej romantyczności do atmosfery.
Wrócił szybko i położył się obok Raisy.
-Już jestem. Nie było mnie zaledwie chwilkę, ale już zdążyłem się za tobą stęsknić. - Pocałował ją delikatnie w usta. - Masz może ochotę na - spojrzał po półkach nad piecykiem - gorącą czekoladę? Tylko ją mam. Mam jeszcze butelkę wódki, ale... - Zmarszczył czoło.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Słowa Lejsa zaskoczyły Nimfę. Obróciła się na bok. Już otwierała usta, aby cos powiedzieć, ale w tym samym momencie spostrzegła, że to był tylko żart. Uśmiechnęła się, uniosła brwi i pokręciła głową. Obserwowała każdy krok mężczyzny. W kominku słychać było trzaskające drewno, a ciepło zaczęło się powoli rozchodzić po pomieszczeniu.
Gdy szedł w jej stronę z powrotem położyła się na brzuchu. Uśmiechnęła się po pytaniu zadanym przez Człowieka.
- Chyba lepiej czekoladę… Po alkoholu mówię różne rzeczy, więc staram się go pić jak najmniej.
Ostatnio edytowany przez Raisa (2010-05-25 21:03:12)
Offline
-W takim razie czekolada - rzekł wstając z łózka.
Podszedł do piecyka i rozpalił pod nim ogień, korzystając z kilku drobniej porąbanych drewienek. Gdy ogień dobrze się rozpalił, Lejsu postawił na piecyku czajnik z wodą. Następnie zdjął z półki dwa kubki i pojemnik z czekoladą. W środku była resztka, ale starczył w sam raz na dwa kubki. Pachniała wspaniale jak zawsze. ta gorąca czekolada była wyjątkowa - nigdy nie traciła świeżości, a po zalaniu nigdy nie stygła, ale niestety już się skończyła, tak jak większość cudownych rzeczy w życiu człowieka. Dostał ją spory kawałek czasu temu od potężnego czarownika Danu, poza ziemiami Zakonu, którego zapewne już nigdy nie spotka.
Usiadła na krześle z wyciągniętymi przed siebie nogami, czekając aż woda się zagotuje. Spojrzał na lezącą na łóżku Nimfę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przyłożyła głowę do łóżka i zamknęła oczy. Tylko słuchała na początku kroków Lejsa, a później innych odgłosów, które zostały przez niego wywołane. Lecz po chwili wszystko ucichło. Jednak Raisa nie podniosła powiek. Poczuła dziwną pustkę, jakby czegoś jej brakowało, ale nie chodziło tu o żaden przedmiot, tylko o Lejsa. Nimfie brakowało jego bliskości. Otworzyła oczy, podniosła powoli głowę i obróciła w stronę krzesła, na którym zasiadł mężczyzna. Delikatnie uśmiechnęła się do niego i cicho powiedziała:
- Proszę, chodź do mnie.
Offline
Po jej słowach zdał sobie sprawę, że jemu też brakowało bliskości z Nimfą. Jednak to nie była to jedyna rzecz jaką sobie teraz uświadomił. Mianowicie zdał sobie sprawę z tego, że jej osoba była teraz jedyną rzeczą jaka wiązała go teraz z Zakonem. Był pewien, że gdyby jej nie spotkał już dawno opuściłby te ziemie. Bo co innego go teraz tu trzymało? Wszyscy starzy znajomi - Silver, Tin, Adramelech - opuścili Zakon. Wszędzie kręciło się mnóstwo nowych twarzy, którzy już za sam wygląd prosili się o rozładownie na nich swojej agresji.
Odetchnął ciężko i podszedł do łózka i położył się obok Raisy, obejmując ją ramieniem.
-Jesteś dla mnie wszystkim - rzekł. - Na prawdę. Nic poza tobą już mnie nie trzyma w tym miejscu.
Woda w czajniku jeszcze nie zaczęła wrzeć.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Położyła głowę blisko głowy Lejsa. Na jego słowa zareagowała delikatnym uśmiechem, jednak nie był to uśmiech cyniczny, jak zazwyczaj. Były dla niej miodem na serce. Pocałowała go w czoło i położyła głowę na splecione palce u rąk, ciągle wpatrując się w mężczyznę, ale uśmiech spełzł z jej ust.
- Mówiłeś, że nie odejdziesz – powiedziała prawie szeptem.
Nie chciała tracić tego, co dopiero zyskała, nie przekonując się nawet o wartości, w tym przypadku, osoby. Byłoby to dla niej okropne uczucie. Później całymi dniami i nocami myślałaby, co zrobiła źle i co spowodowało taką decyzję drugiej osoby. Przynajmniej nie po tym, co już się wydarzyło.
Offline
-I nie odejdę - odpowiedział.
Spędził tu już za dużo czasu i za dużo tu przeżył by ot tak opuścić to miejsce bez powodu. Tym bardziej teraz gdy spotkał Raisę. Obdarzył ją zbyt dużym uczuciem. Ale dopiero teraz zdał sobie sprawę z poważniejszych konsekwencji tego uczucia. Czy był dla niej odpowiedni? On, człowiek z puszczy.
-Nie odejdę - podjął po chwili. - Ale, czy będziesz ze mną szczęśliwa? Nie chcę Cię stracić, ale... - Nie wiedział jak dokończyć. - Musisz wiedzieć, że nie jestem taki zwykły. Lubię często wypić i to za dużo, a ostatnio nawet sięgnąłem po narkotyki. Lubię też często zaszyć się samotnie w puszczy na długi czas. Czy jestem Ciebie wart?
Mówił to wszystko w ogóle nie spoglądając na Nimfę, cały czas patrzył w sufit.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |