Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Ekena zeskoczyła na most i podbiegła do murku, by spojrzeć, jak kotołak wpada do wody.
- Tak właściwie... - Zaczęła, zmieniając postać na ludzką. - ... to co Ci zrobił?
Albinoska, jak zwykle od jakiegoś czasu, miała na sobie podniszczony męski strój do jazdy konnej, tym razem był jednak dodatkowo uwalany zaschniętą krwią.
- Nuti! Nie wolno! - Zawołała do jednego z pólgryfów, który wyłonił się spomiędzy drzew i zamierzał rzucić na "coś" co wpadło do wody. - Wiesz, Arghez... mam dzieci, one muszą dużo jeść. Nie podoba mi się to, że chodzisz sobie po Puszczy i płoszysz wszystko, co jadalne.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Chłopak całkiem olewał to co się działo w okol niego bo spał. Gdy wpadł do wody w końcu się ocknął. Utrzymał się jakoś na powierzchni i dopłynął do brzegu. Nie obejrzał się nawet dwoje popaprańców stojących na moście i zwyczajnym krokiem zniknął między drzewami.
(Dobra, wiem. Strasznie krótki post. Ale się śpieszyłem, to ostatni taki śmieć.)
Offline
Bogowie są niczym
- Płoszę? Tu jest most, jedyne co jadalne to ucieka jak się to za most wyrzuci. Trzeba było wysłać je do Haviki. Nie dość że istoty inteligentne są na wyginięciu... Co pewnie tutaj też się zdarza... To jeszcze mają mutanty do zjedzenia!
Upadły kiwał głową na lewo i na prawo jakby chciał rozruszać kark.
- A tamten, bredził od rzeczy. Coś niewartego uwagi... - Wskazał palcem na uciekającego kotołaka - A to problem jeśli raz na jakiś czas stanę sobie na moście i będę wyrzucał kotołaki pozbawione kości łopatkowej z mostu?
Offline
- Tak, to problem. - Ekena mruknęła, kucając na murku i rozglądając sie z tego miejsca. - Nie chciałbyś, abym podkradała Ci trupy z cmentarza, albo zabierała obiad sprzed nosa, co? Wiem, że nie wyglądam, ale ja też muszę coś jeść. A wierz mi, trawa szybko sie nudzi. W ogóle, co sprowadza Cię do Puszczy?
Albinoska spojrzała na maga, uśmiechając się jednym kącikiem ust i przymykając nieco oczy. Ostatnio zdecydowanie zbyt często zmieniała się w wielkiego kota, zaczynała przejmować powoli niektóre ruchy. Jeszcze trochę, a zaczną zostawać jej kły, albo będzie się drapać nogą za uchem.
Offline
Bogowie są niczym
- Obiady? Rzadko coś jadam... Trupy? Jeśli chcesz to kop, kop i kop. W końcu ktoś je znajdzie i przyniesie do skupu. Prawda? Prawda!
Upadły po zdecydowanym rozluźnieniu karku zbliżył się do Ekeny. Stał od niej metr, może półtora...
- Przyszedłem popodziwiać tutejszą przyrodę. Ostatnio za dużo wybuchów, skręcania karków i zjadania mózgów... Chyba słyszałaś już o Irilith, nieprawdaż? Piękne zwycięstwo...
Offline
- Nie, nie słyszałam. - Polimorfka oparła dłonie na murku przed sobą i przeciągnęła się, wyginając plecy najpierw w jedną, potem w drugą stronę. - Trzymam się ostatnio moich dzieci, a to oznacza, że żadko ktokolwiek przysyła do mnie posłańca z wieściami, albo przychodzi osobiście, by powiedzieć o czymkolwiek. Wiem, co dzieje się w Puszczy, ale świat poza jej granicami jest mi obcy. Powiadasz więc, że Irilith jest w rękach Zakonu? I dobrze.
Ekena wciaż patrzyła na Argheza spod zmrużonych powiek, jakby nieco nieufnie. Ciężko się dziwić, w końcu magia była dla niej synoniem czegoś,c zemu nie można ufać.
Offline
Bogowie są niczym
- Zakonu... Taaak... - Powiedział jakby nie chciał drążyć tego tematu. Był zbyt "śliski" by można było o nim swobodnie rozmawiać - A więc nie słyszałaś o wysadzeniu połowy miasta i obniżeniu populacji cywilnej samego Białego Miasta o dwadzieścia pięć procent? Nie wspominając już o zabitych z pozostałych wysp... Ach, teraz tylko sprawowanie władzy... Reszta terenów, chyba niedługo się podda, ale nie będzie chciała być zależna od Zakonu... Irilith tez nie chciało... - Po czym dodał ciszej - I chyba ciągle nie chce...
Offline
- Dziwisz się? Nikt nie chce być zależny od nikogo. I nie wiem, co to dwadzieścia pięć procent. - Albinoska jakby nigdy nic ułożyła sie na murku w pozycji półleżącej. Na most wszedł niezbyt duży półgryf i położył się obok niej, patrząc na Argheza z mieszaniną nieufności i zaciekawienia, o ile można mówić o wyrazie oczu tych istot. Ekena zaczęła drapać pierzastego potworka między łopatkami.
- Czyli te tereny to Twoja działka. Dobrze wiedzieć. Ja na szczęście nie mam problemów polegajacych na podbijaniu ziem. Całkiem dobrze mi się żyje na, możnaby powiedzieć, terenach niczyich.
Offline
Bogowie są niczym
- Niczyje, czyli nie Twoje. A tam można cisnąć pulsarem gdzie się chce, a nawet puścić wszechpotężnego magicznego bąka a i tak nikt nic Ci nie powie... Uwielbiam Żelazne Listy... Ale żeby nie było jeśli złamię prawo w Irilith to sam sobie wyznaczam grzywnę w wysokości tysiąca dukatów...
Upadły niby nie zwracając uwagi na wchodzące na most bydle stał i przyglądał się niebu, aż w końcu ten stwór spojrzał dziwnie na niego... Arghez odpowiedział równie dziwnym, choć może bardziej śmiesznym spojrzeniem.
- On chyba mnie nie lubi, prawda?
Offline
- Wiesz, ziemie niczyje zazwyczaj mają to do siebie, że są czyjeś. Przykładowo spora część Puszczy jest domeną moich dzieci. A czy on Cię nie lubi? - Tu albinoska przyjrzała się leżącemu obok niej półgryfowi. - Nie powiedziałabym. Nie są zbyt ufne wobec obcych. Ale Sinem... jest dziwny. Chyba jako jedyny jest w stanie tolerować obecność magów. Cała reszta, włącznie ze mną, woli trzymać się na dystans. Jego ta cała magia wydaje się fascynować. No, ale każda moja pociecha ma jakiś faworytów. Lunati stawia na szybkość i uwielbia obserowować łuczników, choć czasem i na maga spojrzy. Wires nienawidzi sztuk tajemnych, a walkę z dystansu uważa za tchórzostwo. Jest pierwszy do ataku i walki w zwarciu. Taki pierzasty krasnoludzki berseker.
Offline
Bogowie są niczym
- Tak... Istoty możliwe do bycia Inteligentnymi... Ten chyba wykazuje największą do tego tendencję - Zaśmiał się spoglądając raz na niego a raz na Ekenę - Próbowałaś kiedyś zaszczepić im pełną wolę? Bo zdaje mi się że Mule Gryfów wciąż same z siebie jej nie posiadają - Powiedział jakby wykładał w szkole... W końcu teraz był tylko dyrektorem.
- Rytuał zdaje się być prosty, lecz mało kto o nim pamięta. Łącznie ze mną. Jego przebieg i rzeczy do niego potrzebne zdaje się że wypadły mi z głowy... Ale pamiętam że było to coś prostego.
Offline
- Mają pełną wolę. - Ekena wręcz warknęła przez zęby. - To nie są bezrozumne bestie, tylko moje dzieci i pamiętaj o tym. Mam prawo z nimi przebywać. Wciąż są młode, dlatego mogłyby postanowić pobawić się z ludźmi i nieludźmi spacerującymi po Puszczy, a tego nie chcemy. Choc uważają, ich dzioby i pazury mogą zadać poważne rany, nawet przypadkiem. Nawet adoptowana przeze mnie gryfka czystej krwi wykazuje wszystko, co może świadczyć o wolnej woli, a wręcz jest najbardziej nieposłuszna.
Sinem spojrzał na matkę i sztuchnął jej ramię dziobem, jakby przypominając o swojej obecności i chcąc ją uspokoić.
Offline
Bogowie są niczym
- Ale nie wykazują pełnej inteligencji. Nie są to umysły psów czy innych zwierząt. Są bardziej skomplikowane nawet od hartów. Są to umysły gotowe na przyjęcie PEŁNEJ SAMOŚWIADOMOŚCI i INTELIGENCJI. Zdanie magów, psionów i naukowców...
Upadły przyjrzał się dokładnie półgryfowi.
- Mógłbym zobaczyć jego umysł, czy mam to zrobić "przez przypadek" i "tak by jakoś wyszło"?
Offline
- Mogę Cię zagryźć, czy mam to zrobić przez przypadek? - Ekena wyraźnie była coraz bardziej rozwścieczona. Zaczęła nawet seplenić z powodu nie mieszczących sie w ustach kłów a niektóre kości wydawały się mieć złe proporcje, przez po przykąłdowo kolano znajdowało sie zbyt blisko biodra, jak u kota. - Moje dzieci mają ciało zwierzęcia. I na tym koniec. Już dość w nie ingerował Mangel, zanim się urodziły. Chciał mieć bestie o sile, zwinności i inteligencji znacznie wykraczajacej poza gryfy. I nikt wiecej nie będzie w nich grzebał.
Albinoska poniosła się powoli do pozycji kucającej, wyginając plecy i napinajac mięśnie, jakby zamierzała rzucić sie do gardła maga. Sinem wstał również i wspiął się na zadnie łapy, młócąc powietrze skrzydłami, by wydać się jeszcze większym.
Offline
Bogowie są niczym
- Więc to Mangel... Gratulację... A co do zagryzienia, to nie proponuję.
Upadły już szykował się by spojrzeć w oczy gryfa i dostać się, ale tylko po to by po prostu przejrzeć jego umysł, jego konstrukcję, strukturę, budowę czy jak by to nazwać. Nigdy nie miał okazji na przebadanie czegoś takiego chociaż...
- Mam do Ciebie małą prośbę. Wiem może brzmieć niedorzecznie, ale w ten sposób bardzo wspomożesz mnie i świat nauki....
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |