Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Świeca, świecą ale żeby się do niej dostać musi być szybsza od cienia. Zasłoniła oczy gdy patriarcha Versa krzyknął by ich wszystkich ostrzec. Chwilę potem otworzyła je szeroko, starając się zgłębić dokładnie sytuację. Może czas najwyższy na jej część magii? Przynajmniej to zaklęcie mogło pomóc innym trochę bardziej? Wystawiła obie ręce w kierunku migoczącego cienia - Mandra... - wypowiedziała na głos słowo inkantacji zaklęcia podstawowego "żar" magii ognia. Co ono robiło? Chyba każdy mag powinien wiedzieć. Dzięki temu inni będą mogli zająć się cieniem. A ona sama wróciła, mimo zmęczenia do szukania świecy. W końcu była schowana gdzieś z tyłu za ołtarzem. Była szczęśliwa gdy ją znalazła. Ale co teraz? jak wzmocnić płomień? Jak użyć go przeciw temu przeciwnikowi?
Offline
Wszystkie świece zgasły, jednak w świątyni wciąż było jasno. Dość jasno by Ellohir mógł dostrzec bliżej nie opisaną sylwetkę cienia rzucającego elfem o ścianę jak szmacianą lalką.
Chwilę później jeden z patriarchów krzyknął ostrzegawczo. Elf posłusznie zamknął oczy. Przez powieki przecisnęło się światło świadczące o sile błysku.
-Magia... - Zasyczał przez zaciśnięte żeby Ellohir. - Nie cierpię magii. To chodzenie na skróty a nie sztuka...
Elf nie ukrywał swych poglądów na temat magii, ale też nie rozgłaszał ich. Ten kto jego zdanie znał to znał, a kto nie to pewnie pozna.
Gdy tylko błysk miną Ellohir szybkim krokiem skierował się w stronę cienia.
Cień był szybki. Zbyt szybki by i on mógł bezpiecznie szybkością walczyć. Ellohir widział co ta paskuda zrobiła z młodym elfem w biegu i z jaką siłą i szybkością to zrobiła. Wolał nie ryzykować. Szybkość można obrócić przeciw jej użytkownikowi. A to choćby przez podstawienie nogi...
Sztych klingi skierowany był w potwora.
-Aleś ty paskudny. - Elf skrzywił się na te słowa i zacisnął dłoń na rękojeści miecza. - Że też takie paskudy jak ty mogą w ogóle wejść do takich miejsc jak to.
Obrzucił spojrzeniem Świątynię i znów spojrzał na cienia.
-Skończysz jak każda inna szkarada. Jak każdy przeklęty mutant, który zabijał bez litości. - Na twarzy elfa zawitał złowieszczy uśmieszek. - Dla ciebie też nie będzie litości.
Offline
Sadoma jednak wytrącony z błogiego stanu przez to coś z szczypcami i niemiłym głosem.
Od razu zareagował przyjmując postawę obroną i koncertując się.
Gdy biedny elf uderzył w ścianę po nie udanej próbie ataku ,smok już wiedział ze to nie przelewki.
Zamierzał ruszyć by wesprzeć innych,gdy nagle jeden ze zgromadzonych krzyknął
"Zamknijcie Oczy"Nie zwlekając zamknął je i wytężył słuch by dzięki niemu nadal mieć kontrole sytuacji.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Kiedy elf zeskrobał swoje ciało, ze ściany od razu wstał, a gdy została podana komenda "Zamknijcie oczy" on je gwałtownie przykrył powiekami. Mag wiedział jak ważna jest ochrona Arcykapłana, kiedy zauwarzył, że Smoczyca rzuca zaklęcie. On chcąc jej pomóc, ponownie skierował swój kostur w stronę bestii.
-Mandra !
Offline
Człowiek
Stał i przyglądał się "walce" o ile można było to nazwać walką. Na razie nie chciał się mieszać do starcia, ponieważ był prawe pewien, że nic nie zdziała. Gdy usłyszał "Zamknijcie oczy!" posłusznie je zamknął. Po dłuższej chwili lekko je otworzył przyglądając się cieniowi Samuelowi. To był kolejny powód, żeby się nie mieszać. Samuel chyba wiedział co robi i prawdopodobnie nie potrzebował pomocy, ponieważ wygrywał. Jednak reszta obecnych myślała inaczej. Jednak na wszelki wypadek schował brzytwę i sięgnął po Guan-dao. Rozłożył je i złapał lewą ręką tuż przy ostrzu. Prawą cały czas miał zaciśniętą w pięść.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Cień machnął ślepo łapą trafiając Patriarchę. Ten odleciał skulony w momencie gdy wypowiadał inkantacje. Bestia wstała z podłogi i nagle poczuła na sobie Pierwsze ukłucie gorąca... Zaraz też kolejne.
Potwór powiódł wzrokiem za źródłem pierwszego ukłucia i napotkał Etamin stojącą przy Wiecznej Świecy. Wrzasnął przeraźliwie.
W jednym momencie skoczył ku smoczycy. Wszystko zdawało się być stracone, jednak w pewnym momencie, gdy znajdował się w powietrzu rzucając się na kobietę, trafił na niewidoczną przeszkodę.
Spłynął jak po ścianie.
Ellohir zaś. Ellohir leżał od momentu szarży na Etamin. Siła potwora z którą uderzył elfa była tak wielka że natychmiast przygwoździło go do ziemi.
-Głupia! Nie potrafisz użyć jej mocy!- wrzasnął cień do smoczycy.- W tej świątyni jedyna osoba która potrafi opanować moc Świętego Płomienia to Arcykapłan... Który kona.
Wszyscy już wiedzieli że cień lęka się płomienia tej świecy... Że trudno mu będzie zbliżyć się do niej za blisko.
Świeca jednak była ogromna. Bez wątpienia smoczyca jej nie uniesie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dzwony oderwały ją od pracy. Zapomniała się w niej i za późno zamknęła Dom Wody. Była spóźniona na obchody w świątyni. Pospiesznie weszła do przybytku, pragnąc nie zwracać na siebie uwagi. W pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje. W drugiej przestała nerwowo mrugać. W trzeciej zauważyła Arcykapłana leżącego na ziemi i coś w niej zawyło rozpaczliwie. W kolejnej chwili uświadomiła sobie grozę i powagę sytuacji, w myślach szukając dróg pomocy.
Offline
Leżący na podłodze Ellohir zgiął się z bólu.
Ból był wieki. Elf nie mógł się przez chwilę ruszać. Gdy minął szok i bezdech spowodowany zderzeniem z podłogą podparł się ręką i rozejrzał tępym wzrokiem próbując odzyskać poczucie rzeczywistości.
-No to teraz... - Wysyczał przez zaciśnięte z bólu zęby. - ... Nie mam żadnych oporów by skrócić twój pobyt w Świątyni do niezbędnego minimum szkarado!
Spojrzał za mieczem i sięgnął po niego. Gdy tylko dotknął miecza poczuł że czas zabawy się skończył. Wziął kilka głębokich oddechów by płuca znów zaczęły normalnie funkcjonować.
Podźwignął się na jedno kolano i spojrzał na smoczycę. Potem na cienia.
Podniósł miecz i znów wycelował sztychem w potwora.
Elf wstał i próbując złapać równowagę lekko się zachwiał.
-Proponuję wspólny atak. Jak widzę to coś boi się świecy więc Ty będziesz musiała zapewnić nam ewentualny ratunek w przypadku nieprzewidzianych zwrotów akcji. - mówiąc to skierował słowa do smoczycy. - Ja zaatakuję z boku. Młody elf niech zaatakuje od tyłu a człowiek... Niech spróbuje zajść go od drugiego boku lub od frontu. Co wy na to? - Elf rozejrzał się po obecnych wyczekując odpowiedzi. - A i wybaczcie brak bezpośrednich zwrotów, jednak nie znam waszych imion. Moje to Ellohir. - Uśmiechnął się i spojrzał na cienia. Teraz już były tylko trzy możliwości. Albo ktoś ucieknie, albo każdy zaatakuje indywidualnie wchodząc innym pod nogi, albo wszyscy się zgodzą i przeprowadzą wspólny atak.
Elf skończył rozglądanie i skupił się na cieniu. Czuł jak wzbierała w nim wściekłość.
Offline
Sadoma widząc już dość terroru rozsianego w tym świętym miejscu, najbardziej chyba zabolało go jak arcykapłan został potraktowany,reszta najwidoczniej zdołała pozbierać się do kupy.
Słysząc dobrze ich rozmowę i zamiary,postanowił się dołączyć jednak na własną rękę.
[i]kolejny demon czy w tym zakonie jest ich plac zabaw[.i]myślał gdyż już niejednokrotnie miał z nimi do czynienia.
Zbliżył się powoli i bezszelestnie w kierunku demona tak by nadal nie wychodzić z zgromadzonych.
Sprawdził to w kieszenie to w sakwie i ma ,trzyma już kurczowo w ręku swoją grudkę srebra.
Offline
Może i jednak głupia, ale z mocą jest tak, że można ją przyswoić choćby na krótką chwilę Odpowiedziała do cienia, spojrzała po innych. Ta Świeca była zbyt ciężka by przenieść ją na środek, gdyby tylko arcykapłan był przytomny. Gdyby dostała choćby małą wskazówkę jak tego użyć, bo skoro arcykapłan umie to ktoś inny też by mógł. Trudno, że być może poświęcił by największą cenę, albo coś innego. Miała do wyboru albo prosić o pomoc w przeniesieniu na środek sali, albo choćby bliżej kapłana, albo kombinować jak jednak użyć tej świecy. Inni chcieli atakować, jednak cień był silny. Zaklęcie na niego podziałały ale i tak tylko w świecy była moc - Nie wiem czy to dobry czas na przedstawianie, ale Etamin jestem i była bym wdzięczna gdyby ktoś pomógł mi przenieść świecę bliżej kapłana, w końcu jego też chce wykończyć Stwierdziła tak po prostu, to co sama myślała. Jeśli świecy nie da się ruszyć to będzie kombinować w inny sposób.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Usłyszała słowa dziewczyny i skoczyła by jej pomóc. Modliła się do swych i cudzych bogów o pomoc. Prosiła duchy o siłę i wsparcie. nie chciała się zastanawiać co się dzieje z Arcykapłanem. Nie mogła. Nie teraz. Kruk pomknął znad jej głowy i opadł tuż przy głowie anioła. Zakrakał cicho i trącił go dziobem w ramię.
Jasmin koncentrowała się na tym co było tu i teraz.
- Przesuńmy tę świecę zanim będzie za późno - rzuciła do Etamin.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Elf pognał w stronę kobiet, wiedział że poradzą sobie same z ciężarem tego przedmiotu, ale przydała by im się osłona. Mag był chudy, ale gwałtownie się przemieszczał i zasłaniał torsem świecę i je same. Gdyby bestiia zachciała zatakowac, on od razu wykrzyknął by inkantację czaru: odepchnięcie, w stronę zbliżającego się potwora.
Offline
Człowiek
Cały czas stał w miejscu. Jednak jego przewidywania się nie spełniły. Cień rozprawił się z patriarchą. Powoli i ostrożnie zrobił kilka kroków bliżej świecy. Kątem oka spojrzał na nią, jednak cały czas obserwował przeciwnika. Stanął w rozkroku i lekko uniósł pięty. Stał na palcach gotów do ataku. Jednak w pewnym momencie złożył Guan dao i schował je. Przez dłuższą chwilę sam nie wiedział dla czego. Złożył prawą dłoń w pięść i czekał...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Cień prychnął w niewiadomym geście. Zebrani mogli dostrzec strach w zachowaniu potwora. Widocznie bał się świecy a tym bardziej płomienia.
-Darujcie sobie. Nie umiecie...- zaczął mówić i zamarł gdy kobiety zaczęły przesuwać świece.
Bestia już miała się rzucić w stronę Ellohira za tak śmiałe plany jednak wrzasnęła rozdzierająco gdy Patriarcha Versa wbił jej Scalony płomień w ciało.
Cień targnął się po ziemi machając masywnymi potwornymi łapami. Zniszczyła przy tym ołtarz oraz ustawiony na święto ołtarz.
Następnie ujrzeliście Acykapłana. Stał trzęsąc się w spazmach bólu. Patriarchini trzymała go zaś Patriarcha podpierał jego ręce.
-Niech święci mnie wspomogą- zaczął słabo ulewając krew z ust.
Demon targnął się i jeszcze bardziej przygwoździł do ziemi.
-Niech Najwyżsi wspomogą mnie w mej świętej misji- powiedział nieco głośniej.
Cień znów się targnął wrzeszcząc na słowa kapłana. Świeca i dotychczas stojący płomień zaczął drgać.
-Niech Święty Płomień tej świecy obudzi się i rozgorzeje blaskiem,- powiedział i jak na wezwanie błysnęło od strony świecy oślepiając wszystkich z wyjątkiem samego Arcykapłana- i wzmocni tych którzy mu służą na czas Świętej walki.
Tak arcykapłan zakończył modlitwę. Płomień wystrzelił małe kule ognia w kierunku zebranych które wsiąknęły w nich. Poczuli w sobie niebywałą siłę... Żar i chęć walki. Wszyscy jak jeden mąż mieli płomienie w oczach.
-Myślicie że dacie mi radę?!- Krzyknął demon krusząc Scalony Płomień- Nawet Świeca was nie wspomoże! Zginiecie wszyscy!- wrzasnął i rzucił się na Jasmin. Ot, była najbliżej.
Offline
Ellohir pobiegł za cieniem zasłaniając Jasmin.
Elf błyskawicznie przyjął pozycję i z całej siły ciął Cienia na odlew na wysokości głowy.
Wola walki jaką przekazał mu płomień szalała w nim. Teraz liczył się już tylko on i Cień.
Nie miał zamiary wzywać pomocy, być może to był jego błąd, jednak nie dostrzegał go.
Korzystając z impetu poprzedniego ciosu wykonał piruet z odskokiem i zaraz rzucił się na cienia tnąc od góry.
-A teraz giń!! - Krzyknął i opuścił miecz z całą możliwą siłą.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |