Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Wątek Zamknięty
Mieszkaniec stolicy
Słychać na ziemiach Zakonnych że w Świątyni coś odkryto. Mówi się o skarbie inni mówią o budynkach starożytnych, jeszcze inni o czymś błahym.
Fakt faktem jednak zaciekawienie bierze górę nad rozsądkiem i każe się władować i dowiedzieć co się stało.
Zamieszanie zdaje się dobiegać z lasku świątynnego. Tam też jak się okazuje kręci się wielu typków niekoniecznie tych dobrych.
Większość przyszła jako gapie jednak znaleźli się też i tacy którzy zechcą zapewne wykonać ważkie zadanie.
W jednej chwili usłyszeliście jak jakiś robotnik zdawał relację jednemu z Mistrzów Świątynnych.
-Początkowo chcieliśmy sadzić nowe drzewo. Mieliśmy nawet uszykowany sprzęt i zaczęliśmy pracę, gdy Erwin, nasz szef idąc przez polanę zniknął nam z oczu. Okazało się że spadł do jakiegoś zakopanego pomieszczenia. Postanowiliśmy zejść po niego... Liny starczyły byśmy zeszli i go zabrali. Nie zdążyliśmy przyjrzeć się temu co znajduje się na dole... Ale... Coś mi błysnęło.. Chyba złoto. Postanowiłem cię wezwać panie... Jako swego przełożonego.
Zaiste intrygujące były to wieści. Łatwo było wywnioskować że chodzi o jakieś korytarze widocznie nikomu nie znane. Chyba przyda się pomoc... A przynajmniej powinna się przydać.
(Maksymalnie 4 osoby, nagroda: statystyki + 150 dukatów + wszelkie znalezione przedmioty i/lub nagrody)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera także przyglądała się całemu zajściu. Udało jej się wepchać tak, że usłyszała rozmowę. Złoto? Hmmm... Interesujące...
Aleera, jak to Aleera. Bezczelnie podeszła do robotnika, uśmiechnęła się, jak to miała w zwyczaju, zniewalająco i uwodzicielsko. Spojrzała na także na Mistrza Świątynnego. Do niego także uśmiechnęła się kusząco.
- Witam, Szanownych Panów... - zaczęła rozmowę, miłych i rozbawionym nieco głosem. - Niestety, nie dowiedziałam się od mieszkańców, co się stało... - powiedziała smutnym głosem pełnym rozczarowania. - Może Panowie będą na tyle mili, aby udzielić mi informacji? - zapytała i uśmiechnęła się...
Offline
Jakoś przepchał się przez tłum gapiów na początek. Z kapturem zarzuconym na głowę i pochyloną głową obserwował to, co działo się na polanie, słuchając rozmowy jednego z robotników. Ciekawość wzięła górę nad innymi wartościami. Jak gdyby nigdy nic podszedł do wielkiej dziury i ostrożnie stanął na krawędzi, patrząc się w dół. Chrząknął i splunął do środka, aby sprawdzić głębokość. Zainteresowało go również to, w jakim stanie znajduje się owy Erwin.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przyciagnęła ją tutaj chęć poznania niezbadanych wcześniej przez nią miejsc. Miała nadzieję, że znajdzie jakieś niezwykłe lecznicze rośliny. Rozejrzała sie i zauważyła, ze nie tylko ona skusiła się na tę przygodę. Zasmiaął sie cicho i sprawdziła czy ma w torbie wszelkie przydatne przedmioty.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Raisa zauważyła kobietę o czerwonych włosach.
- Aleera? Co ona znowu kombinuje? – zapytała szeptem samej siebie i ruszyła za znajomą.
Ruszyła za nią. Przystanęła na chwilę, gdy smoczyca podeszła do mężczyzn. Usłyszała jej pytanie. ‘Informację? Co za pomysł znowu zrodził się w jej szalonej głowie?’ Podeszła śmiało do grupki osób.
- Witam szanownych Panów i Ciebie Aleero – powiedziała spokojnym głosem kładąc nacisk na imię kobiety – Możecie mnie wtajemniczyć w rozmowę?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Monarcha Świątynny i robotnik popatrzyli na kobiety niepewnie i spojrzeli zaraz po sobie. Robotnik poszedł kiwając głową po jeszcze trzy osoby (w tym Samvela i Aranel) po czym ciągnąc za sobą sześć osób stanął wraz z Mistrzem przy jakiejś gruszy.
-Moi drodzy. Jak zapewne już słyszeliście, dokopaliśmy się do nieznanych nam komnat. Sprawdzałem w naszej bibliotece czegokolwiek i nic nie znalazłem. Wygląda na to że nie mieliśmy o nich pojęcia mimo zajmowania tego terenu przez wiele lat.- Kapłan wydawał się miły, mimo iż nosił szaty Wernoma.- Dlatego chcielibyśmy was prosić o pomoc w odkryciu nieznanego... Wynagrodzimy was za to. Nie musicie się o to martwić.- Mistrz spojrzał na Samvela i uśmiechnął się mówiąc cicho- Erwin jest połamany. Komnaty są bardzo nisko. Możemy się tam...
Przerwał gdy dobiegł do niego jakiś akolita. Mistrz dumnie zmierzył i skinął głową pozwalając przemówić kapłanowi.
Dopiero teraz dostrzegliście stojącego za nim kapłana w szarym brudnym stroju z maską na twarzy i trzema parami skrzydeł. Aranel dotychczas spotkała tylko jednego anioła o tak anomalnej liczbie skrzydeł.
-Wielebny... Sam Arcykapłan przez usta swego Wielkiego Elektora przekazał że masz dopuścić do ekspedycji tego kapłana. Jest on jego dobrym znajomym i wielce wykwalifikowanym kapłanem.
Mistrz zmierzył szare COŚ wzrokiem i kiwnął głową. Zaraz znów zwrócił się do zebranych.
-Zejdziecie w dół po linach. Są już uszykowane. Pochodnie znajdziecie przy zejściu. Powodzenia.
Powiedział i zostawił was samych odchodząc do świątyni.
Oto staliście przy wejściu... Co dalej?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera słuchała uważnie wszystkich słów. Przyłożyła palec do policzka i lekko nim o nie stukała, patrząc w otwór. W jej oczach zapłonął ogień, na razie delikatny, ale oczekujący przygody. Tak, coś nowego, nieznanego! Cieszyło ją to niezmiernie.
Nie odzywała się, by nie przerywać rozmowy, ale gdy zostali sami przed dziurą, spojrzała na wszystkich. Rudowłosa elfka, którą spotkała w karczmie, jakiś nieznany mężczyzna, anioł i... tak, tylko jej tutaj brakowało - Raisa.
- Raz dwa trzy... Pierwsza wchodzę ja! - powiedziała wesoło podnieconym głosem i nie oglądając się na innych zaczęła schodzić w dół po linie. Nie podobało jej się jedynie to, że nie będzie mogła być w swojej normalnej postaci...
Offline
Gdy pierwsza zaczęła schodzić Kobieta, uśmiechnął się. Pomyślał, że fajnie by było jej odciąć linę. Nie mówiąc nic, ani nie czekając podszedł do liny. Zeskoczył od razu łapiąc się sznura. Spojrzał w górę, przez kaptur spadł mu z głowy, odsłaniając jego blizny i perłowe oko. Uśmiechnął się i zjechał na linie na dół. Złapał pochodnie i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
No cóż, wyprawę czas zacząć. Gdy usłyszała, ze ktoś tam na dole jest połamany, od razu wiedziała, ze się tutaj przyda. Dobrze, że ma w torbie lekarstwa. Podeszła do liny i zjechała na dół.
Na dole zaczeła rozglądać się uważnie. Pochodnia, którą trzymał ten mężczyzna oświetlała jej drogę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Starała się słuchać uważnie, jednak, jak to często u niej bywa, nie udało się jej ta sztuka. Poza tym tego dnia była trochę rozkojarzona. Gdy nastała cisza nie wiedziała co się dzieje. Uśmiechnęła się tylko i patrzyła na każdą osobę. Dlaczego ją to nie zdziwiło, że pierwsza zaczęła schodzić Aleera? Przewróciła tylko oczami i nic nie powiedziała. Spojrzała na mężczyznę, który zbliżył się do liny, który jako następny zniknął jej z oczu. Następnie uczyniło to druga czerwonowłosa kobieta. W końcu nadeszła kolej Nimfy. Powoli podeszła do liny i chwyciła ją mocno w obi ręce. Zaczęła ostrożnie po nie schodzić, mrucząc cos do siebie pod nosem. Przestała dopiero w tedy. Gdy dotknęła stopami podłoża. Stanęła na posadzce i rozglądnęła się dookoła. ‘Haha! Aleercia nie zmieni się w smoka! Przynajmniej dzięki tej kwestii można czuć się bezpiecznie’ – pomyślała szczerząc zęby właśnie do Smoczycy.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wszyscy zeszliście bez problemów. Ostatni schodził, a właściwie zlatywał anioł.
Aleera z racji rasy dostrzegła złoty sygnet na jego dłoni. Złoto łatwo dostrzec gdy jest się smokiem... Pytanie jednak skąd taki flejtuch i biedak posiada spory sygnet ze złota.
Komnata zaś była dość sporych rozmiarów. Erwina nie było. No tak! Robotnik mówi że przybyli go stąd zabrać.
Ściany biegły koliście i nie dostrzegliście żadnych drzwi. Żadnego przejścia, kompletnie nic.
Wszyscy dostrzegliście tajemnicze źródło złotych błysków. Na środku komnaty, stała złota misa i puchar. Leżały one na kamiennym piedestale.
Gdy wiedzeni ciekawością podeszliście do misy, ujrzeliście w niej czerwonawą ciecz. Puchar stał obok dumnie się prezentując. Co prawda misa wypełniona dziwną czerwoną cieczą i puchar budziły w was dziwną i makabryczną myśl że musicie się napić... Jednak coś w głębi ducha was uspokajało... Pytanie co to było.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera przyglądała się chwilę pierścieniowi kątem oka. W jej głowie zrodziło się pewne podejrzenie. Jednak, by nie wyjść na idiotkę, postanowiła się jeszcze nie odzywać, ale mieć na uwadze anioła. Miała nadzieję, że nie tylko ona tutaj potrafi walczyć. Jeśli to anioł miałby być przeciwnikiem, było by zapewne ciężko. Zapewne ma jakieś większe moce, niż zwykłe anioły, a ona nie może zmienić się w Smoka.
Gdy podeszła do naczynia z czerwoną cieczą, przez myśl jej przeszło słowo : Krew. Czyżby jakaś grupka, sekta możliwe, znalazła miejsce do odprawiania nieczystych modłów i rytuałów? Coś jednak ciągnęło ją, by skosztować płynu, lecz się opanowała. Ponownie spojrzała na anioła podejrzliwym wzrokiem, a następnie popatrzyła na mężczyznę z łatami na twarzy. Na szczęście wyglądał na takiego, kto umie walczyć...
- Raiso, jesteś alchemikiem... Czy to jest to, co myślę? - zapytała cicho jedyną znajomą osobę w tym towarzystwie.
Offline
Stał przy misie wpatrując się w czerwoną ciecz. Prawdopodobnie była to krew, jednak mógł się mylić. Powoli położył dłoń na naczyniu wypełnionym tym czerwonym czymś. Trzymał tak na nim rękę przez dłuższą chwilę wpatrując się w to. W pewnym momencie szybko zabrał dłoń i zrobił parę kroków do tyłu. Teraz swój wzrok przeniósł na Anioła, który jako ostatni pojawił się w tej komnacie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Czara i puchar... czerwona ciecz. Czyżby to czekało na nich? Mimowolnie wzdrygnęła się uświadamiając sobie, że być może aby iść dalej trzeba będzie związać się tą właśnie krwią. Chociaż to wcale nie jest takie pewne, może to pozostałość po praktykowanych tu ceremoniałach? Tego nie wiedziała, jednak wcale się jej to nie spodobało.
Coś ją uspokajało? Możliwe, jednak musiał to być zdobywany latami spokój ducha, który teraz dwoił się i troił, aby Aranel wyglądała i zachowywała się jak zawsze.
Przez chwilę miała ochotę zbliżyć twarz do misy, aby powąchać płyn. Stała dość daleko i nie wyczuwała metalicznego zapachu krwi. A raczej powinna. Więc może to coś innego? Nie, raczej nie. Nie wiedziała co się dzieje i to ją irytowało.
Zrobiła krok w przód, a zaraz potem przeszła kawałek dalej. Cóż, będzie co ma być, nie ma co się zbytnio tym makabrycznym akcentem przejmować.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nimfa szła powoli i rozglądało się po komnacie. Trochę się zaniepokoiła, gdy nie dostrzegła żadnych drzwi. Jej uwagę przykuło tajemnicze źródło złotych błysków. Razem z innymi podeszła do niego. Ujrzała złotą misę wypełniona czerwoną cieczą i puchar, leżące na kamiennym piedestale. Stała od niego oddalona na około metr i najpierw nie zamierzała podchodzić bliżej. Wpatrywała się w zawartość misy, jakby była zahipnotyzowana. Czy to jest co ma na myśli? Czy to krew? Z zadumy wyrwał ją głos Aleery. Nie usłyszała pytania. Wyczuwała jakiś spokój w pomieszczeniu i sadząc po twarzach innych, oni też byli spokojni, więc co tylko ona ma się denerwować? Nie ma mowy. Poruszyła ramionami.
- Krew? Mmmm... Pycha… - powiedziała ironicznie i zrobiła dwa kroki do przodu.
Nie miała pojęcia co pływa w misie. Spojrzała na Anioła pytającym wzrokiem.
Ostatnio edytowany przez Raisa (2010-06-04 21:42:43)
Offline
Wątek Zamknięty
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |