Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Podeszła do przyjaciółki i usadowiła się na parapecie obok.
- Wydaje mi sie, że jeszcze się przytulimy nie raz - zaśmiała się. Słuchając wyliczanki "rzeczy do zrobienia i kupienia" skupiła sie na jednym.
- Tortury? - uniosła do góry jasną brew. Elena zawsze była złośliwa, jednak Chloe nigdy nie myślała, że przyjaciółka zajmuje się torturami... Tak dawno się nie widziały, że można było dostrzec w niej wiele zmian, nie tylko wyglądu.
Offline
-Wiesz, też mi się tak wydaje...- zasmiała się i przytuliła Chloe, znowu.
Gdy przyjaciółka spytała ją o narzędzia tortur, Elena uśmiechnęła się, choć w tym uśmiechu można było dostrzec coś zadziornego.
-O tak! Doprawdy nie warto wdawać sie ze mną w konflikty... A po za tym... o! Pamiętasz tą Natalie? Tą z którą zawsze się kłóciłam, tą brzydką grubą, obleśną i... i...- Eena zmrużyła drapiżnie oczy i zawarczała cicho- no w każdym razie trafiła na pierwszy ognień. Mogę ci opowidzeć...- wyszczerzyła się.
-A Ty masz pracę?
Offline
Pokręciła głową w niedowierzaniu, jednak zachichotała na wspomnienie tych wszystkich śmiesznych i dziwnych kłótni.
- Wiesz... chyba nie chcę wiedzieć, co jej zrobiłaś. Duże miałaś potem kłopoty? - zapytała z troską.
- Pracę mam, udało mi się ją zdobyc juz pierwszego dnia i naprawdę dobrze mi się pracuje na tym miejscu, albowiem jestem Służką w Wieży - powiedziała z trochę nieszczerym uśmiechem.
Ostatnio edytowany przez Chloe (2011-06-10 15:12:51)
Offline
Zaśmiała się szczerze
-Kłopoty? Wiesz jak łatwo mi wierzą. Wystarczy słodki, niewinny uśmiech i wmówienie paru historyjek, ze to, iż mam takie skłonności i jakby miej w jednej z fiolek, do niczego nie prowadzi i... uwierzyli. Taak uwierzyli że Natalie sama się otruła, a wcześniej nożem wyrysowała w ciele "nie będę dotykała Ledy swoimi tłutymi, obrzydliwymi łapami. Nie będę obrażała Eleny. Nie będę kradła jej rzeczy". Taak, było nie wsiadać na mojego konia. Leda miała traumę...- Lena zrobiła tak nie winną minę, że nawet owa Natalie na łożu śmierci by jej wybaczyła i uznała za słodkę dziewczynkę.
-Służka mówisz... Służka?! Kobieto! TY pracujesz służąc... i jeszcze zarabiasz?! Błagam cię... litości...są jeszcze wolne posady?- dziewczyna tak bardzo potrzebowała pieniedzy ze była gotowa podjąć sie pracy.- Siodło i lejcxe same sie nei kupią, gitara i ciuchy też nie...
Ostatnio edytowany przez Elena (2011-06-10 15:23:22)
Offline
- Mnie o wolne posady nie pytaj. Trzeba sie zgłosić do Mistrza - powiedziała, bawiąc sie swoimi dłońmi. - Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia, czy są wolne miejca. Ale każdy jest tu mile widziany, a jeżeli potrzebujesz jakieś pracy to jest wiele różnych dziedzin. Można kogoś zapytać zawsze, albo złożyć formularz o przyjęcie. Jeżeli chcesz pracować ze mną to będę mogła cie później zaprowadzić do Gabinetu, co ty na to? - zapytała, tym razem patrząc przyjaciółce w oczy.
Offline
-Więc potańczymy, ja wepchnę sie na scenę i zagram zabierajac komuś gitarę i idziemy?- Lencia jak zawsze chętna do wszystkiego. Taka już była nie mogła usiedzień w miejscu dłużej niż 10 minut.
Po chwili lekko zeskoczyła z parapetu i chwyciła ze stolika kieliszek z winem. Nie ważne czy pite czy nie... ważne ze wino! Powoli sączyła alkohol w przerwach lekko sie uśmiechając. Po chwili odstawiła kieliszek z takim impetem jakby był to kufel i pociągnęła Loe za sobą w stronę parkietu. Podbiegła do muzyków szepcząc coś jednemu i uśmiechając się słodko, choć nie szczerze. Chłopak przytaknął, dał znak kolegom i zaczęli grać utwór, który obie znały z dzieciństwa.
-Pamiętasz?- uśmiechnęła się do Chloe i zaczęła się kołysać. Utwór zaczynał się od powolnych sekwenscji gitarowych i fletowych. Gdy zaczęło się słuchać pierwszych nut Anielskiej Pieśni nie mogło sie przestać. Działała ona na umysły uspokajająco i kojąco.
Elena zaczęła taniec który znała z Niebios.
Ostatnio edytowany przez Elena (2011-06-10 15:44:56)
Offline
Uważnie obserwowała poczynania Eleny, która w pierwszej kolejności pijąc nie wiadomo czyje wino podeszła do grających na scenie muzyków. Również zeskoczyła z parapetu, słysząc tak dobrze znaną jej melodie. Z ogromnym uśmeichem na twarzy podeszła do Lenci i przyłączyła sie do tego samego tańca, który przeciez znały tak dobrze.
- Jak ty to zrobiłaś? - zapytała, kołysając się w rytmie muzyki. - Jak udało ci sie ich namówić do zagrania t e g o? Jak ja uwielbiam ten utwór! - uśmiechnęła się tylko szerzej. Mogłaby tak tańczyć wiecznie do tej pięknej niebiańskiej muzyki, ale za jakiś czas jeszcze musi zaprowadzić przyjaciółkę do Mistrza, ciekawiło ją, jak to się wsyztsko dalej potoczy. Emanowała teraz taką radością, miała przy sobie taką wspaniałą osobe jak Elena, nie ważne, że złą i upadłą Anielicę. Nadal były najlepszymi przyjaciółkami...
Offline
-Wystarczyło powiedzieć ;Pieśń Aniołów, Pokoju i Zapomnienia, zanucić kawałek i słodko sę uśmiechnąć...-powidizała nie tyle uśmiechnięta co szczęśliwa...radosna.
Taniec Aniołów był jedną z najpiękniejszych rzeczy jakie każda zyjaca istota moze zobaczyć. A trzeba wiezieć e ten Taniec odbywają rzadko. Jedynie w pełni szczęścia lub w celu złagodzienia konfliktów. Pieśń wraz z Tańcem czasem odgrywane byy na polach bitewnych wprawiajc wszystkich w stan pokoju.
Stopy poruszały się lekko, samoistnie. Trochę jak w balecie, tylko piękniej i deliktniej. Wykonywały serię obrotów, podnoszeń jednej z nóg, pzreplatanie ich. Wszystkiemu oczywiście wtórowały delikatne ruchy rąk i dłoni. Elena i Chloe tańczyły oddzielnie choć w tym samym rytmie i czasie. Wykonywały te same ruchy, jak jedna Anielica i jej dwa wcielenia- Dbre i Złe- Chloe i Elena. W pewnym momencie obie złączyły swoje stopy ze sobą, splotły dłonie i wzleciały w powietrze. Nisko, na metr, ale nizwykłoścą było to, iż unosiły je nie skrzydła, lecz dusze i muzyka. Tańczyły w powietrzu, na przeciwko siebie tworząc cudowny obraz Spokoju, by po chwili rozłożyć skrzydła do ich pełnej szerokości. Cały taniec byłby nic nie wart gdyby nie ten właśnie moment- mogły ten ruch w tym tylko momencie, w tym tylko brzdęku mandoliny i dmuchnięciu fletu. Skrzydła złączyły się przykrywajac górną częś właścicielek i obracając nimi. Obraz się dopełnił, mogły zejść na ziemię.
Offline
Kiedy w kluczowym momencie złączyły sie i uniosły do góry, anielice poczuły ten przypływ dobrej energii, wewnętrznej siły.
Chloe była przepełniona szczęściem jeszcze bardziej. Taniec Aniołów wprawiał wszystkich w pokojowe nastawienie do innych, zapominano o smutkach, czy zlości. Po zejściu na ziemie i z parkietu dziewczyna zaśmiała się radośnie, ponownie obejmując Elenę. Ich równy taniec musiał wywołać dosc duże zainteresowanie wśród innych tańczących lub lekki szok, ale Chloe nie przejmowała się tym.
- To co? Idziemy do gabinetu? - zapytała, ciągle wtulona w przyjaciółkę.
- Uważam, że zostaniesz przyjęta bez problemu, o ile Mistrz potrzebuje jeszcze kogoś do służby. Idziemy teraz, czy może zostaniemy jeszcze chwilę?
Offline
Obie tak się tuliły przez co najmniej pieć minut. Cóż, moze i wywoływały tymi uciskami różne uczucia, ale...oh ludzie! Ni widziały się kilka lat!
- Bałam sie ze juz nigdy sie nie spotkamy...-powiedziała Lena patrząc przyjaciółce w oczy.- o Arhanieli! Gadam jak do kochanka...- westchnęła zirytowana. - Sraczy. Już więcej takiej miłości i dobra u mnie nie ma N-I-E M-A. Ale póki co...- tak, zgadliście, znów sie tuliły...
-Nie nie nie! Jeszcze musz pograć.- to mówiąc Anielica wepchnęła się mędzy zespół uśmiechając słodko.
-Dziękuje wam z całego serca... tak dawno tego nie łyszałam! Jesteście cudowni i jak pięknie gracie... a teraz się ruszać, ja gram.- przestała się tak słodko usmiechac i chwyciła gitarę.- W sumei te jeście i potrzebni... Grajcie tak, jak graliście więc...Panowie, "Stairway to Heaven" proszę!- władza jest fajna. To trzeba przyznać, szczególnie kiedy grupka facetówjest na twoje rozkazy. Zaczęli więc grać, lecz po minucie Lena m przerwała.
-Loe, nie uważasz że to brzmi prawie całkiem jak nasza Anielska Pieśń? Może wprawdzie Stairway jest trochę mniej spokojne i ma hmm.. bardziej wybuchowy koniec, ale jednak...- zamyśliła sie by dodać- śpiewasz? Grasz? Jak tak to choć a ja nie to Panowie zaczynamy!- i pieśń zaczła sie od nowa, lecz Elena ni spuszczała wzroku z Loe, czekając na reakcję. Obie świetnie znały utwór więc Chloe nie ędziemiała problemów z doączeniem sie.
Offline
Pomimo iż znała ten utwór pokręciła głową. Nie miała specjalnej ochoty na jakiekolwiek śpiewanie a grac nie potrafiła. Stanęła gdzieś na boku, kiwając się w rytmie muzyki i obserwując poczynania przyjaciółki. Zaśmiała się z tego, w jaki sposób przejęła instrument. Zawsze była taka nieprzewidywalna, ale za tą lubiła ją najbardziej. Razem mogły sie zawsze śmiać, pocieszać, były nierozłączne. Chloe nigdy nie myślała, że może ją spotkac takei szczęście, zobaczyć najwspanialszą osobę jaką znała.
Co jakiś czas uśmiechała się do niej, póki piosenka nie dobiegła końca. Podeszła do Eleny i wzięła od niej instrument, który przekazała zespołowi tutaj grającemu.
- Okay, chcesz miec pracę, czy nie? - rzuciła półżartem i pociągnęła ja za sobą.
Offline
Jak on kochała ten utwór! Zawsze grała go i śpiewała z pelną pasją i zaangażowaniem. Gdy skończła nie mogła tak po prostu pójć. Trzeba zostawić dobre wrażenie, nie?
Podeszła więc do każdego z członków zespoły i z uśmiechem przytuliładziekując za grę. Na końcu podeszła do chłopaka z gitarą z ktym rozawiała na początku. Utuliła g lekk i musnła argami jgo policzek puszzając przy okazji oczko. Zdążyła tylko szepnąć "kiedyś tu jeszcze wpadnę" zanim przyjacółka pociagnęła Elnę za rękę.
-Nojuż idę, idę...- Przechodząc chwyciła lmpkę wina (tak znów "uzywaną") i pociagnła spory łyk. Zaśmia się i obie szbko wyszły z sali.
Offline
Kiedy otworzyła oczy, znajdowała sie już w środku sali balowej. Rozejrzała się dookoła po eleganckim wnętrzu pomieszczenia. Grała muzyka, goście tańczyli na parkiecie. Oczywiście znajdowali się też tacy, którzy dziwnie popatrzyli na ich "wielkie wejście".
- Ładnie tutaj, prawda? - oceniła, szukając wzrokiem Fileusa.
Offline
Zawisł nad nią, skrzydłami poruszając bardzo ostrożnie, by nie poruszyć zbyt wiele powietrza. Niektórym gościom mogło nie spodobać się dmuchanie im w twarz przez anielskie skrzydła.
- No, nie najgorzej.- Ocenił, gdy wylądował obok niej.- Na co masz teraz ochotę, cheri?-
Offline
A Sherine już kołysała się w rytmie muzyki i uśmiechała zachęcająco do anioła.
- A nie wiem - zażartowała, odwracając się twarzą do Fileusa. - Może chciałbys zatańczyć? - puściła mu oczko i dalej sie uśmiechała. Hm, może zazwyczaj to chłopak zwraca się z prośba o taniec, ale dziewczyna nie zwracała jakoś szczególnej uwagi na takie małe "zasady".
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |