Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Anioły... - Bibliotekarz zmarszczył czoło, wertując w pamięci księgi, które mogłyby zawierać coś na temat tych istot. Pytanie Sajaki nie zadziwiło go; spotkał się już z tyloma różnymi prośbami, że mało co wprawiało go w osłupienie. Uważał się nawet za kogoś w rodzaju powiernika - wszak często od książki doradzonej przez kogoś zaufanego może wiele zależeć, czyż nie? A nic, co ludzkie, bibliotekarzowi nie było obce.
- To będą: Hierarchia Wojsk Aniołów Przedwiecznych, Księgi Aniołów i Milo'n be'derech-mal'ach - Słownik powszechno-anielski - uśmiechnął się, nie zająknąwszy się nawet przy tytule ostatniej księgi. - Przynieść?
Offline
Usłyszawszy tytułu ksiąg troszkę była zaskoczona. Nie czuła, że to, to czego szuka. Czuła, że musi je przynajmniej przejrzeć.
- Tak, poproszę. - odpowiedziała zdecydowanie, lecz z nutą niepewności.
Stała przy blacie i uważnie obserwowała bibliotekarza. Nie omieszkała spojrzeć na czytelnie i już mniej więcej znaleźć sobie miejsce. Zauważyła jedno stanowisko na uboczu. Postanowiła tam usiąść, jeżeli jeszcze będzie wolne. I tak zanurzyła się w swoich mniej i bardziej ważnych i ciekawych myślach.
Offline
- Proszę chwilę poczekać - starszy człowiek podniósł się ze swojego miejsca i ruszył w stronę regałów.
Nie było go przez chwilę, całkiem długą nawet; w bibliotece panowała cisza, przerywana jedynie ptasimi koncertami za oknem. Można by pomyśleć, że ta mekka spragnionych wiedzy to oaza spokoju... Cóż, istotnie tak było - o ile bibliotekarz nie ciskał gromów w kogoś, kto w jakiś sposób ośmielił się zaburzyć panujący tu ład. Albo też nie narzekał na stan książek...
- Oto są, Hierarchia Wojsk Aniołów Przedwiecznych, Księgi Aniołów i Milo'n be'derech-mal'ach - Słownik powszechno-anielski - powtórzył Sajace, powróciwszy. - Czymś jeszcze mogę służyć? - uśmiechnął się do anielicy.
Offline
Przeniosła nieśmiało wzrok na bibliotekarza. Gdy wyrecytował tytułu książek, po raz kolejny anielica dostrzegła same książki. Do cienkich nie należały, ani do młodych. Zawsze coś ją ciągło do starych pożółkłych ksiąg. Gdy je otwierała miała wrażenie, że nie tylko maja jakaś wiedzę, ale i przekaz którą zyskały po wielu latach służby innym. Uważała, że każda książka miała duszę.
Uśmiechnęła się nieśmiało - Dziękuję - rzekła. Wzięła w ramiona lekturę i odeszła do wcześniej wypatrzonego stolika. Książki położyła jak najciszej w lewym górnym rogu. Usiadła i otworzyła pierwszą książkę. Była to "Hierarchia Wojsk Aniołów Przedwiecznych", zanurzyła się niby w nią i zapomniała o całym świecie.
Offline
Wiedza przychodziła do Sajaki dosyć łatwo. Informacje, których szukała, były jej w pewien sposób bliskie, nawet jeśli nie pamiętała ich. Wspomnienia to rzecz ulotna, nietrudno o ich stratę; pewne rzeczy tkwią jednak głębiej - we krwi. We krwi, która potrafi szeptać o dawnych tajemnicach, o powinnościach i czynach, na które ciężko się ważyć, chociażby pamięć nie mogła powiedzieć, dlaczego.
Bibliotekarz zniknął między regałami. Nie miał zbyt dużo pracy w samej czytelni - chwilowo nikt nie potrzebował jego pomocy, listę ksiąg uzupełnił, w swoich kajetach tak wiele już zanotował... Nawet w sztuce kaligrafii osiągał coraz większą biegłość.
Odszedł więc do królestwa, które choć w części należało do niego - do królestwa wiedzy, przesyconego zapachem zakurzonych ksiąg, starych pergaminów i wiekowych papirusów.
Książki przeznaczone dla Sajaki leżały na biurku, podobnie jak malutki dzwonek, przeznaczony do wezwania bibliotekarza.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Znalazłszy się znów w czytelni, poszedł od razu do biurka bibliotekarza. Czekał cierpliwie na swoją kolej. W międzyczasie rozejrzał się po czytelni. Jak przystało na tego typu miejsce, było cicho. Wokół roznosiły się emocje i odczucia czytelników, które Angelus potrafił odczytać. Zaciekawienie, znużenie, senność, szczęście i jeszcze raz senność. Sam wampir nie zamierzał się tu nudzić, mimo iż nauka nie była uważana za rzecz ciekawą wśród większości ludzi, Angelus był ciekaw, czego się dowie. Teraz czekał i czekał... Nikt nie przychodził, nikt kto mógłby go obsłużyć. W końcu go olśniło, miał ochotę puknąć się w głowę. W końcu poruszał się bezszelestnie nawet dla elfich uszu. - Khe, khe. - Odchrząknął, dając o swojej obecności przy ladzie, w bibliotece.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Wiele dowiedziała się, ale czuła iż to jeszcze nit to, czego szukała. Zaczęła zastanawiać się nad zmiana lektury. Nagle usłyszała, znana barwę głosu. Podniosła głowę znad książki, spojrzała ku niemu, tak, to był on. - Czego on tu chce? - zapytała sama siebie, taksując go wzrokiem. Poczuła nieskrywana niechęć, Do tego osobnika. Pomyśleć, że kiedyś cieszyła się, na jego widok.
Ciekawiło ją, czy wampir ją dostrzeże. A może jedynie minie bez słowa.
Nie zamierzała, uciekać, była tu pierwsza, po za tym każdy mógł tu być. No i chciała zakończyć w spokoju to co zaczęła.
Offline
Bibliotekarz pojawił się równie niepostrzeżenie, jak uprzednio zniknął. Angelus nie zauważył tego momentu, po prostu zobaczył, że oto ktoś przed nim stoi. A starszy człowiek patrzył na wampira zza okularów, zastanawiając się nad czymś usilnie. Czy te młodsze pokolenia miały coraz bardziej ograniczoną percepcję? Stał przecież na biurku mały dzwonek z rączką, przeznaczony specjalnie do wzywania bibliotekarza. Do uszu każdej istoty, która potrząsnęłaby dzwonkiem, doszedłby cichy dźwięk, nie głośniejszy niż szelest papieru, ale wyraźnie słyszalny dla człowieka, który opiekował się biblioteką.
- W czym mogę Panu pomóc? - spytał w końcu, nie spuszczając wzroku z Angelusa.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Uśmiechnął się przepraszająco, jego gapiostwo było spowodowane wszechogarniającymi go myślami. Tymi samymi, które sprowadziły go do Zakonu. Również spojrzał na bibliotekarza, zastanawiając się dlaczego tak uważnie go obserwuje. Angelus nie należał do złodziei, ani osób źle wychowanych. Próbował zatrzeć pierwsze złe wrażenie, zaczynając rozmowę dość łagodnym i ciepłym tonem. - Najmocniej przepraszam za swoje niedorzeczne zachowanie. Pan powinien najlepiej wiedzieć, jak to jest zamyślić się nad czymś, prawda ? - Prosił wszystkie świętości, aby jego udawany ton i sztuczny dźwięk zdał egzamin, tym samym prowadząc do ocieplenia relacji z bibliotekarzem. - Szukam materiałów dotyczących Chaosu, coś co pomoże mi w walce z nim, jak i ich zwyczaje, życie codzienne, ogółem wszystko co dotyczy chaosu, proszę. - Nacisnął na ostatnie słowo, niemal żądając wydania mu książek. Dopiero uczył się prosić i zachowywać poprawnie. Nowa praca wymagała poświęceń... i wiele nauki. - Czy możliwe jest by człowiek, znalazł się w wymiarze Chaosu ? Czy możliwe jest by ktoś tam dotarł i przeżył ? - Dodał po chwili ciszy. Lekko zmarszczył brwi, przez co jego mina przybrała dość inteligentną formę. Wciąż nie przestawał dyskretnie przyglądać się bibliotekarzowi, dociekając dlaczego tak wpatruje się w wampira.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Mam wrażenie, że Pan w zły sposób pojmuje Chaos - odparł bibliotekarz. - Chaos to nie jest osobny wymiar, on współistnieje z nami, tyle, że na innych ziemiach... Aby człowiek się znalazł w jego zasięgu, musi po prostu znaleźć się na skażonym przez Chaos terenie; może przeżyć, choć wiele zależy od kontaktu z Kamieniem Przemian. To przedziwna i potężna substancja, która jest przyczyną mutacji i zmian, jakie zachodzą w każdej istocie, która ma z nią choćby niewielki kontakt. Zaprawdę, wystarczy nawet okruch Kamienia Przemian wielkości ziarenka piasku, aby coś zaczęło się dziać... - starszy człowiek westchnął, a w jego spojrzeniu tkwił jakiś smutek.
Po chwili wziął do ręki księgę jakowąś, grubą i poznaczoną zakładkami, po czym zaczął ją wertować. Mniej więcej znał księgozbiór biblioteki, ale starzał się, a pamięć mogła być zawodna...
W końcu spojrzał na Angelusa, uśmiechając się. Wyglądał na zadowolonego z siebie.
- Jeśli chodzi o księgi, to przede wszystkim Kompendium Wiedzy o Chaosie; Multiwersum powstanie i ras wędrówki - Pióra Araviala Nalambara i księgi z Działu Nekromantów z Kronik. Co do sposobów walki, to Geomancja - sztuka walki z Chaosem, a jeśli chodzi o sposoby poznawania Chaosu - List Mai i Zola, fetyszarki i geografa - o ich zawodach słów kilka. Uzupełniająco polecam także Choroby nieuleczalne - bibliotekarz wymienił spokojnie. - Czy przynieść wszystko?
Już nie patrzył na wampira w taki badawczy sposób, najwyraźniej zdał sobie sprawę z tego, że jego spojrzenie mogło wydać się zbyt nachalne. Widział w jego zachowaniu kilka niuansów, świadczących o prawdopodobnym niebywaniu Angelusa na salonach, ale przecież - co tam komu cała śmietanka towarzyska tego świata... Ważne, by czytelnicy ksiąg nie niszczyli i potrafili zachować się w bibliotece. Dworskie maniery - cóż, i je można było w bibliotece zgłębiać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Udało się więc. Fikcyjne emocje zdały egzamin, co pozwoliło na swobodniejszą rozmowę. - Tak. Wszystkie. - Odezwał się niemal natychmiast. Jego stanowisko wymagało wyrzeczeń, wyrzeczeń które pozbawiały go osobowości. Miało to również swoją dobrą stronę, która pozostawała tajemnicą tylko dla wampira. Usiadł na krawędzi biurka, zakładając ręka na rękę. Więc chaos nie miał osobnego wymiaru. Kamień Przemian ? Trucizna. Zaraza. Mutacja. Pojęcia tych słów najwyraźniej wprawiły go w osłupienie. Doskonale pamiętał dzień, w którym pierwszy raz napotkał bestie uznawaną za jarzmo chaosu. Bestia wykonująca zlecenia swego pana, zbyt inteligentna w walce, zbyt ograniczona by myśleć samodzielnie. Fanatyczna maszyna do zabijania, pustosząca wszystko czego się tknie. Gniew wezbrał w jego martwym sercu. Kamień Przemian, to jedyny sposób, muszę go zdobyć. - pomyślał ochłonąwszy. Wyjrzał przez ramię w poszukiwaniu bibliotekarza, starcowi najwyraźniej się nie śpieszyło, Angelusowi wręcz przeciwnie. Spenetrował wzrokiem korytarze między regałami w poszukiwaniu jegomościa, a gdy już odnalazł swój cel, bacznie przyglądał się jego każdym ruchom, niczym wąż obserwujący swoją ofiarę, czekający na dogodny moment do ataku.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Weszła do biblioteki z jak największym impetem.Wreszcie może zyskać wiedzę jaką pragnie,niktnie mógł ją zwieść od tego.Zsuneła kaptur a jej twarz zdawała się bledsza na tle półek i opasłych woluminów.
Wzieła głęboki oddech by zaczerpnąć powietrza z biblioteki.Powietrza pełnego sennych marzeń z istot zatopionych w zakurzonych księgach.Cóż przydało by sie im porzadne sprzatanie.Jak i oddechów czekających na książki od bibliotekarza.
Czym prędzej staneła w kolejce.Mając nadzieje że znajdzie coś zWielkiej Księgi Astronomi.
Przynajmniej spyta czy jest na stanie.To pomyślawszy staneła w kolejce.
Offline
Ruchy bibliotekarza były opanowane; miały w sobie niewzruszoność, irytującą dla kogoś, komu płonął świat. Starszy człowiek mógłby w tej chwili służyć za przykład cnoty stoickiej - oczekiwał swego losu ze spokojem, świadom jego nieuchronności, a ponieważ w bibliotece brakowało na chwilę obecną siedlisk ognia, nie spieszył się. Wydawał się tutaj jakby przekomarzać z wampirem, może chcąc go nauczyć cierpliwości, choć ten nie dawał po sobie poznać pośpiechu.
- Proszę bardzo - bibliotekarz w końcu położył przed Angelusem książki. Zaglądał mu w oczy odważnie, nie uginając się pod jego wzrokiem; wręcz przeciwnie, była w jego spojrzeniu jakaś siła, nie pozwalająca patrzeć nań jak na ofiarę. Przez chwilę, krótszą od biegu myśli, zadrgała mu w źrenicach moc straszliwa, aby nie mówić potęga, nie wiedzieć czym dyktowana; szybciej zgasła jednak niż pojawiła się. - Kompendium Wiedzy o Chaosie, Multiwersum powstanie i ras wędrówki - Pióra Araviala Nalambara, księgi z Działu Nekromantów z Kronik, Geomancja - sztuka walki z Chaosem, List Mai i Zola, fetyszarki i geografa, Choroby nieuleczalne - wymienił. - Czy mogę jeszcze w czymś pomóc? - zapytał uprzejmie, po czym zwrócił się do niewiasty.
- Czym mogę służyć? - uśmiechnął się.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Odpowiedziała na uśmiech bibliotekarza lustrzanym odbiciem jego uśmiechu.
Wzbudził w niej szacunek, z racji nie tylko swego wieku i życiowej mądrości którą na pewno posiadał. Lecz także możliwością zdobycia przez nią tego czego zażarcie pragnęła. Praktycznie był dla niej kluczem, swoistym źródłem do celu.
Mimo że wiele myśli kłębiło jej się teraz w głowie przypomniała sobie listę możliwości wiedzy do zdobycia na którą rzuciła uprzednio pospiesznie oko gdy wchodziła tak prędko. Zawieszając je dłużej na Wielkiej Księdze Astronomii.
Teraz pragnieniem jej umysłu i serca było zgłębienie wiedzy na temat tego co jest nad nieboskłonem. Zastanowiła się też czy owa księga ma działy i czy lepiej nie zacząć od mniejszego fragmentu i dokładnie go zrozumieć.
Mimo wszystko postanowiła spytać starca.
-Mam pytanie?. Czy ma Pan na stanie Wielką Księgę Astronomii?. -rzekła cicho starając się nie zakłócać spokoju tego pomieszczenia.
-Jeżeli nie to poproszę takie dzieło które jest na stanie. Może być nawet pierwsze lepsze z
brzegu. Z przyjemnością się w nie zagłębię.
Ciekawe co teraz o mnie pomyśli?. Napewno to że nie wiem czego właściwie szukam.
Co jest absolutną prawdą. Nie muszę się tego wstydzić..- to pomyślawszy czekała w skupieniu na jego odpowiedź.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Chwyciwszy książki, z gestem wdzięczności odpuścił biurko bibliotekarza, nie zdradzając więcej barwy swego głosu. Wzrok bibliotekarza był do przewidzenia, dzięki czemu Angelus opuszczał jego osobę z tajemniczym uśmiechem. W końcu dostał to czego tak bardzo chciał, pozostało jedynie zacząć czytać. Odwrócił się na pięcie, mijając kolejną głodną wiedzy osobę w kolejce, kierując się do wolnego stołu, by tam utonąć w morzu informacji. Rzucił jeszcze spojrzeniem na Sajakę, anielicę która czuła się wielce zraniona przez Angelusa, sam krwiopijca nie mógł nic na to poradzić, taki już był. Nie miał zamiaru się z niczego tłumaczyć, tym samym potwierdzając swoją winę. Nie miał zamiaru więcej zawracać sobie nią głowy, były zaś ważniejsze rzeczy. Pierwszą lekturą o jaką się pokusił była Geomancja - Sztuka Walki z Chaosem . Książka jednak nie była zbyt wciągająca, ale zawierała masę potrzebnych mu informacji, dzięki którym mógł w końcu ruszyć do przodu.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |