Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Chłopak spojżał nań rozbawiony. Głównie oceniał długość nóg jego prawiesiostry. Test wypadł niekorzystnie -były sporo dłuższe od jego własnych. Honor jednakowoż nie pozwalał mu odmówić. Pozostało mu jeno uczynić wszystko, by przechylić szalę starcie na swoją stronę.
-Mały bieg z przeszkodami? Do tamtego manekina? -wskazał na stojącą w przeciwległym rogu placu wypchaną słomą kukłę. Aby doń dotzreć trza było minąć las inszych kukieł, przyrządów gimnastycznych, porzuconej w pośpiechu broni...
-No! Na co czekamy? Do startu...Gotowi...
Offline
- ... Start!
Elfka ruszyła pędem, z gracją przeskakując napodkane przeszkody, od czasu do czasu zerkając jak poczyna sobie Lukas. Trzeba było przyznać, ze nie najgorzej jak na długość jego nóg. Tracił do niej zaledwie parę metrów.
Offline
Lukas szlifował swą szybkość całe życie. Od zawsze umykał: pokojami pałacu przed goniącymi go pachołkami; zatłoczonymi ulicami przed strażnikami miejskimi; krętymi tunelami kanałów przed jakowymś nieznanym mu monstrum... Nieraz powierzał swe życie tylko i wyłącznie własnym nogom i podejmowanym na chybił trafił decyzjom co do kierunku biegu...
Przesadził stertę ćwiczebnych mieczy, po czym odbiłsię od jakowegoś manekina, zyskując na prętkości. Migające mu przed oczyma stopy elfki były coraz bliżej...
Offline
Przyspieszyła, widząc co szczurzy chłopiec czyni. Nie mogła dać mu się wyprzedzić. To było by okropne. Miała nad nim przewagę. Dłuższe nogi przyzwyczajone do biegu, ćwiczone przez wiele długich lat. Wiele zwierząt próbowało z nią wygrać - daremnie.
Offline
Lukas nie wziął po uwagę, że nie tylko on biega przez całe życie. Kiedy on przemykał między Doplomskim straganami i nogami grubych mieszczan, ona pokonywała stojące jej na przeszkodzie drzewa, zarośla, głazy... Kiedy on uciekał przez zbrojnymi w tęgi pały pachołkami, ona ganiała za międzyrzeckimi jeleniami.
No i, oczywiście, miała dłuższe nogi.
Gdyby ścigali się w terenie, na ten przykład -kto pierwszy dotrze na drugą stronę miasta -Władca Szczurów niechybnie by wygrał. Jednakowoż w tej sytuacji...
Spróbował przyśpieszyć jeszcze bardziej. Lodowate powietrze wtargnęło do rozgrzanych płuc, rozrywając je szponami mrozu.
Zrozumiał. Uczciwie to on tego wyścigu nie wygra...
Offline
Byłą całkowicie pewna, że wygra, że da radę, że wszystko pójdzie po jej myśli...
Poczuła jak upada, jak kurz dostaje się do jej oczu, jak boleśnie obtłukuje sobie rękę.
Ktoś podłożył jej nogę i ten ktoś właśnie ją wyprzedzał, będąc coraz bliżej mety.
Nie da mu tak łatwo wygrać, tak oszukiwać.
W ostatniej chwili złapała go za kostkę.
Upadł.
Offline
Wyrżnął na bruk dziedzińca, obdzierając sobie łokcie i kolana. Odruchowo osłonił przedramieniem głowę, chroniąc zęby. Były mu potrzebne.
Zaklął siarczyście, dając upust całej swej wściekłości. Zerwał się błyskawicznie, spowrotem, do biegu... niestety, w tej chwili elfka właśnie go wyprzedzała...
Wyrwał zza pasa sztylet i cisnął w jej stronę. Nie miał zamiaru zrobić jej krzywdy -straszak nie był nawet ostry. Wyprofilowano go za to w dość szczególny sposób... dzięki temu, lecąc, wydawał przenikliwy świst.
Offline
Akurat na trening zdążał nowo zwerbowany członek Zakonu, który nie znając historii tego miejsca miał nadzieję na spokojny sparing bez żadnych nieprzewidzianych wypadków. Szybko ogarnął wzrokiem sytuację i przystanął, by obejrzeć koniec wyścigu. Wraz z rozwojem wydarzeń zaczął ogarniać go niepokój, o to co może stać się w tym miejscu. Jego zaciekawienie sięgnęło szczytu, gdy Lukas sięgnął po sztylet. Czekał na dalszy rozwój wypadków, a także partnera do treningu... ze zniecierpliwienia zaciskał ręce przy rękojeściach zwisających przy pasie sejmitarów.
Offline
Stanęła obok nowego, przypatrując się wyścigowi. Nie miała zamiaru ingerować, ani w żaden inny sposób wtrącać się do ich zawodów. - Krzywdy sobie nie zrobią. - mruknęła odwracają się i podchodząc do jednej z przewróconych kukieł treningowych. - Jeżli szukasz kogoś do walki to wydaje mi się, że będziesz musiał tę osobę tu przyprowadzić. Wygląda na to, że tu od dłuższego czasu nic się nie działo. - powiedziała jakby do siebie, ale w rzeczywistości slowa wypowiedziła do drowa.
Offline
(Dobra, czuję że potrzebny tu jest... Trener)
- Dobra ludzie! - wydarł sie niski głos. Z małej drewnianej budki wyszedł wysoki człowiek, o długich do ramion czarnych włosach. Był muskularny, ale jego lata już mijały. - I nie tylko ludzie. - dodał po chwili widząc z kim ma do czynienia. - Jeśli chcecie prawdziwego treningu to czekam na osoby chętne. Uprzedzam, że nie ma lekko, ale wasza wola, nie? - uśmiechnął się jakby do siebie, ukazując brak jednego zęba. - Więc? - zmierzył wszystkich zimnym spojrzeniem i złożył ręce na klatce. - Na początek przyjmę jeno jednego ochotnika. Więc kto pierwszy ten najlepszy!
Offline
Bez żadnego ostrzeżenia wyciągnął sejmitary i podszedł do człowieka. Tradycyjnie pokłonił się przed przeciwnikiem i czekał na pierwszy ruch ...
Offline
Trener zaśmiał się.
- Rozumiem, że wyzywasz mnie na pojedynek. Jednak trening to nie tylko walka, i poznawanie nowych technik. - Fernir poczuł na kostce kopnięcie. Nawet nie zauwazył kiedy leżał na ziemi. Kiedy próbował się podnieść, rwało go każde ścięgno. - Ale również ćwiczenia fizyczne i psychiczne. To jak, piszesz się na to? - wyraz twarzy człowieka nabrał niebywale cwanego wyrazu.
Offline
Dziewczyna chwilę podejrzliwie patrzyła na trenera. Jednak kiedy zobaczyła co potrafi zdziałać w tak krótim czasie uśmiechnęła się tylko. Właściwie to nie spodziewała się tu nikogo spotkać, więc gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja cofnęła się w cień. Chwilę jeszcze zerkała na leżącego na ziemi drowa po czym oddaliła się.
Offline
Hippomorfka obserwowała trenera i Drowa z niewielkiej odległości. Jedną dłonią głaskała kota siedzącego w specjalnej kieszeni jej płaszcza. Drugą gładziła ostrze sztyletu. Chciała poćwiczyć, ale podejrzewała, że trener albo ja wyśmieje, albo nie da rady. W końcu od dawna nie trenowała. Więc dalej stała z boku rozważając różne możliwości.
Offline
Drow zerwał się jak szybko tylko się dało i i wyprowadził próbne pchnięcie. Zdecydowany był pokazać człowiekowi co to znaczy szermiercza szkoła prosto z Miasta Pająków... Przede wszystkim chciał pokazać te tak zwane ćwiczenia psychiczne. Nikt nie jest spokojniejszy i bardziej opanowany od drowa szermierza na wygnaniu, w końcu obsypywanie gryzącymi stonogami daje efekty...
Zdecydowany był pokazać najwyższą klasę szermierki ...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |