Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Skimrra parsknęła sztucznym śmiechem.
-Potężnej? Oh nie, wiele można mi przypisać, ale potęgę na pewno nie.- stwierdziła.
Skrzyżowała ręce na piersi i zaczęła się przechadzać przed przeszkloną ścianą. Myślała intensywnie.
-Potrzebuję Twoich umiejętności. A raczej chciałabym żebyś mi je przekazała.- odparła po chwili.- To w jakiej sytuacji się znalazłam, wymaga ode mnie przystosowania. Być może jeszcze nie teraz, ale niedługo mogę być zacząć potrzebna Mistrzowi w inny sposób. Polityka to nie tylko oficjalne spotkania. Gdzie on nie będzie mógł, tam mnie pośle. Od tego jestem.
Uniosła wzrok na Sol.
-Zwykle na dworach bywałam w roli jednego z dowódców zwycięskiej armii. To nie był dobry pokaz manier. Owszem, wiem wiele na ten temat. Ale potrzebuję kogoś, kto da mi do ręki wiedzę na temat wszystkich zasad dobrego wychowania obowiązujących w świecie. Z resztą, przyda mi się to nie tylko dla celów... no, powiedzmy zawodowych.- machnęła nieznacznie ręką.- Przy czym nieodłącznie związane jest to z moją aparycją. Zawsze byłam bardziej duchem niż człowiekiem, muszę to zmienić.
Offline
Słuchała uważnie, milcząc i wodząc jedynie czarnymi oczyma za wiedźmą. Każde słowo ważyła i niektórym, trzeba przyznać, dziwiła się wielce, nie dając jednak po sobie tego poznać.
- Nigdy nie uważałam, ażeby dworne maniery były wyjątkowymi umiejętnościami. Nie przypisujmy im tak ogromnej wagi - odparła spokojnie, poprawiając zagniecenie na sukni. - Owszem, jeśli zdarzyło mi się bywać na dworach, to w roli zdobnej towarzyszki wielmożów czy rycerzy. Moja praca wymaga takich "umiejętności". Nie zdobywałam ich jako wiedzy. Najpierw stawiałam na urodę. Zaczęto mnie zauważać i zabierać na biesiady, uczty, bale. Obserwowałam, uczyłam się i teraz prócz piękna oferuję dworskie zachowanie - tu skłoniła lekko głowę tak naturalnie, jak gdyby nie był to zwyczajnie wyuczony ruch.
- W co zatem konkretnie mam cię, pani, wtajemniczyć? - zadanie zaciekawiło Sol na tyle, aby mogła poświęcić mu swój czas.
Ostatnio edytowany przez Sol (2010-03-10 20:10:35)
Offline
Skimrra roześmiała się i usiadła w swoim fotelu.
-Właśnie, dokładnie o to chodzi.- powiedziała spokojnie.- Wiesz, jak to wygląda. Widzisz, ktoś musi mnie nauczyć, co mi wolno w towarzystwie, a czego nie. Pomijając oczywiście podstawowe kwestie. Nie jestem przecież nieokrzesaną bestią. No, a w każdym razie nie bez wyraźnego życzenia...
Uśmiechnęła się lekko, myśląc o sypialni.
-W każdym razie... Gdy to wszystko się skończy...- kontynuowała, mając na myśli letarg.- Sądzę, że Zakon będzie się rozrastał. Już teraz jest sporą organizacją. Wszystkie okoliczne królestwa mają porządne przedstawicielstwa. Tutaj tego nie ma. Być może po prostu kiedyś zajdzie potrzeba stworzenia tu dworu na miarę Rin. A do tego potrzbuję wiedzy. Twojej wiedzy, Sol.
Offline
Teraz to Sol roześmiała się dźwięcznie.
- Twe słowa aż nadto schlebiają mojej osobie - spuściła nieśmiało wzrok.
Gęste, czarne rzęsy kontrastowały z jasną cerą nimfy, która mogłaby konkurować z tarczą księżyca w pełni. Na licu zaś wykwitł blady rumieniec.
Czy aby Skimrra spostrzegła, że Solaithiel już rozpoczęła lekcję? Czy uważnie obserwuje jej zachowanie?
- Chętnie wspomogę Cię, pani, by stworzyć takowy dwór, lecz wszystkich członkiń Zakonu ogłady nie nauczę. Sądzę, że większość z nich by tego nie zdzierżyła... Savoir-vivre'u nie przekaże się jak księgi. Polecam raczej obserwowanie mnie w różnych sytuacjach. Maniery tak weszły mi w krew, iż nie sposób mnie ich oduczyć. Czasem tego żałuję - dodała bardziej do siebie. - Faktem jest, że dworskie zachowanie przejawia się w każdym ruchu, geście i słowie. Chód damy powinien być lekki, drobny, płynny, ale i sprężysty. Sunący, łagodny jak morskie fale w czasie słonecznej pogody... Ach, tyle tego jest!
Widać było, iż nimfa nie wie sama od czego miałaby zacząć. Suche tłumaczenie w ogóle nie wchodziło w grę. Podniosła wzrok na Skimrrę. Czekała na pytania, konkretne zagadnienia bądź propozycje z jej strony.
Offline
-Nie mam zamiaru zmuszać nikogo do niczego.- pokręciła przecząco głową.- Zdaję sobie sprawę, że nie każda kobieta jest stworzona do bycia wizytówką.
Skimrra zamyśliła się chwilę. Trzeba było znaleźć metodę.
-Tak po prawdzie, to nie mam pojęcia o co mogłabym zapytać.- przyznała po chwili.- Metodą byłoby cały czas mieć Cię w pobliżu i obserwować Twoje zachowanie. Bądź być pouczaną.
Wstała i znów zaczęła się przechadzać wzdłuż okien. Przygryzła wargę niezadowolona z tych przszkód. Sol miała rację. Tego nie da się nauczyć po prostu słuchając na ten temat. Wyjściem byłoby zorganizowanie sobie zaczynu dworu już teraz, zaraz. Ale to nie wchodziło w grę. Nie teraz, czas był nieodpowiedni. Musi poczekać, aż będzie w pełni władzy nad samą sobą, aż skutki letargu miną zupełnie.
Zatrzymała się patrząc na nimfę i jednocześnie marszcząc brwi. Było coś jeszcze. Opis samego chodu opisanego przez Solathiel ją przerażał. Zaczynała się zastanawiać, czy to rzeczywicie był tak dobry pomysł jak jej się wydawało na początku... Jednak teraz już nie miała raczej odwrotu. Dała propozycję, nimfa ją zaakceptowała.
Mimo tej burzy myśli, twarz duszycy pozostawała niezmiennie kamienna.
Offline
Siedząca w fotelu, wyprostowana ale nie sztywna, nimfa obserwowała wnikliwie duszkę. Niestety niczego wyczytać po jej obliczu nie mogła - niezmiennym i rzeczowym.
Spuściła głowę, zasłaniając twarz kurtyną kruczoczarnych kosmyków. Splotła dłonie na podołku. Po słowach wiedźmy, podniosła na nią wzrok. Sol miała zupełnie czarne oczy. Cóż, uroda nimf...
- Pokazywanie się przyszłej Mistrzyni w towarzystwie kurtyzany? Czy to przystoi? - zapytała. - Mnie osobiście nic nie przeszkadza. Dawno wyzbyłam się moralności...O, to właśnie kolejna rzecz co do salonowego traktowania. Cnota ponad wszystko! Wyuzdanie nie wchodzi w grę. Wśród gości musisz, pani, być wzorem kobiecej cnotliwości. Wyuzdanie zostaw w alkowie lub oberży. Nie masz dla niego miejsca na bankietach - pouczyła.
Solaithiel wyglądała na niezwykle cnotliwą. Takie niewinne, grzechem niepokalane dziewczę. Takiej to łatwo udawać...
Offline
Skimrra przygryzła wargę, nie specjalnie zadowolona ze słów Sol.
Tak, gdzieś tam wewnątrz niej tkwiło to przekonanie o tym, że prędzej czy później padnie temat cnotliwości i to co usłyszy, oraz to do czego będzie się musiała przyzwyczaić jej się nie spodoba. A teraz duszyca wiedziała, że bardzo jej się to nie podoba. Przywykła myśleć "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle". I tak też było. Jeżeli nie mogła się z kimś rozprawić po diablemu, robiła to po kobiecemu. A jej seksualność stanowiła jedynie atut takiej postawy.
Popatrzyła na nimfę i zachichotała.
-O tak, w Twoim towarzystwie zdecydowanie MOŻNA się pokazywać bez większych problemów.- stwierdziła z rozbawieniem.- Kto prócz Twoich klientów będzie wiedział o Twojej profesji? Nie widzę, żebyś miała to wypisane na czole. A kto, z całym szacunkiem dla Twojej ciężkiej pracy, by się otwarcie przyznał do korzystania z Twoich usług otwarcie?
Nawet nie zauważyła jak dała się wciągnąć Sol w jej "lekcję". Metoda wydała się być tak naturalna, że nie czuła się jak na wykładzie.
Offline
Sol uśmiechnęła się szeroko. Był to bardzo ładny uśmiech. Oj, dla niego mężczyźni tracili głowę i zaczynali "myśleć"...nieważne czym.
- Dyskrecja jest również cnotą - odparła. - Prowadzę się należycie, jak przystało kurtyzanie wysokich lotów. Nie uprawiam przecież prostytucji.
Zabrzmiało to trochę jak usprawiedliwienie. Czy to z biednym, czy z bogatym - seks za pieniądze czy to małe, czy duże - zawsze pozostawał prostytucją. Mimo to kurtyzana, co znaczyło być może tyle samo co "prostytutka" - nie jest dziwką uliczną. Nie nosi krzykliwych i skąpych strojów, lecz wybiera szykowne suknie ukazujące ciało z umiarem. Nagie plecy Solaithiel były powodem kroju stójki, a co za tym idzie - zakrytego dekoltu. Długość zaś pozwalała na odsłonięcie ramion.
Zdecydowanie Kurtyzana to nie Dziwka.
- Zatem, na co czekamy? Wybierz, pani, i miejsce, i czas. Wiedza o manierach to tylko połowa sukcesu. Drugą stanowi odnalezienie się i ich użycie w każdej sytuacji.
Offline
Zmarszczyła brwi. To już było poważniejsze.
-Na razie, podkreślam, na razie, nie mam niczego w planach.- odparła po chwili.- W razie potrzebny zwyczajnie po Ciebie poślę. Nie mogę skazywać Cię na ciągłe snucie się za mną. Większość tego czym się zajmuję jest albo szalenie nudna, albo nie powinnam mieć wtedy przy sobie świadków. Jednak wypadałoby wreszcie zagospodarować salę balową...
Zastanowiła się chwilę.
-Tak, to będzie dobry pomysł. Co prawda mam przeczucie, że rzucam się na głęboką wodę, ale trudno. Tam będziesz mi towarzyszyć.- odparła po chwili.- Zgadasz się?
Offline
- Kiedy tylko zechcesz, pani - Sol wstała i dygnęła głęboko, unosząc lekko suknię za jej rąb.
Wiedźma będzie miała u nimfy dług wdzięczności. Na samą myśl dziewczyna uśmiechnęła się. Dzięki takiej znajomości dotrze do osób, do których pragnie. I - jeśli wreszcie ona postanowi w tej grze przejąć pałeczkę - będzie miała kogo tylko zapragnie.
A miała na oku już taką osobę, lecz dalece jej była ona niedostępna. Domyślała się jednak, że piastuje jeden z ważniejszych urzędów na Zakonie i posiada bliski kontakt z Mistrzem. Małymi kroczkami...
Poprawiła włosy, by ukryć brak pasma.
- Radziłabym również, w wolnej chwili, zagospodarować Ogród - powiedziała w zamyśleniu. - Udamy się do Sali Balowej teraz?
Offline
Zielone oczy wiedźmy zabłysły. Najwyraźniej włączyła któryś z psionicznych zmysłów.
-Nie, teraz nie. Nie będziemy przeszkadzać. Ale w wolnej chwili, owszem. Dam Ci znać.- stwierdziła po chwili, wycofując się z myśli Sulama i Erufaile. Nie chciała im przeszkadzać.
-Co do Ogrodu, zajrzę tam w wolnej chwili. Możesz mieć rację.- pokiwała głową.- A teraz wybacz, będę musiała Cię przeprosić. Obowiązki wzywają.
Offline
Sol pokłoniła się jeszcze raz i opuściła Gabinet. Pewnie będzie miała problemy z trafieniem z tego miejsca do Karczmy, ale...poradzi sobie. W dużej mierze jest samodzielna, choć nieco niezdarna.
Odwróciła się na pięcie i odeszła tym korkiem, o jakim mówiła - płynnym, miękkim, kołysząc lekko biodrami. Z pewnością nie wyzywająco, tylko kobieco.
Ruszyła do Karczmy.
Offline
Bankier
Po raz kolejny rozległo się stukanie o framugę, a do pokoju wmaszerował Shiro. Znów zasalutował, a Wiedźma mogła stwierdzić iż z wyglądu nie zmienił się zanadto. No, oprócz tego że był znacznie czystszy. Właściwie jedyną jawną zmianą było to iż wniósł do środka swoją broń, którą zwykle zostawiał przed drzwiami. Mogło to zakrawać nawet na impertynencje...
- Wzywałaś mnie... Pani?- Nie mógł doczekać się jej miny, kiedy tylko stwierdzi, iż nie może przeglądać swobodnie jego myśli. Sam nie wiedział czemu... Zastanawiał się też, czy zareaguje na jego srebrny szpon, który był teraz schowany w rękawicy. Polimorfka, którą spotkał zareagowała dość szybko, ale czy tak samo będzie z duchem...
Offline
Stała akurat do niego tyłem. Zmarszczyła lekko brwi, przymykając oczy. Otworzyła je, po czym gwałtownie odwróciła się w stronę motykarza. Był jeszcze bardziej milczący niż zwykle. I jego milczenie było doprawdy, bardzo wymowne.
Skrzyżowała ręce na piersi.
-Czekam na wyjaśnienia.- syknęła mrużąc oczy.
Bo też sporadycznie się zdarzało, by nagle ktoś potrafił ukryć przed nią swoje myśli. Szczególnie, jeżeli parę dni wcześniej były one na wyciągnięcie ręki.
Offline
Bankier
- No... Zostałem wezwany, więc przyszedłem... Nie ma tu za wiele do tłumaczenia...- Pomimo iż nosił ten swój hełm, to Skimrra powinna sobie bardzo dobrze wyobrazić jak ironicznie w tej chwili, były wykrzywione jego usta. Sam jednak nie dał po sobie nic poznać.
-Czyżbyś miała dla mnie jakieś zadanie?
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |