Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Arghez dalej wpatrywał się w zawartość kaplicy.
- Tak przybyłem by poinformować o tym że zabieram wszystko co przydatne z krypty. Sądziłem że jeśli tylko się tam zbliżę rzuci się na mnie setka... Wtedy już roztrzaskanych na kawałki... strażników. Więc po prostu chciałem powiedzieć byś nie wysyłał tam ludzi przez najbliższy czas. Translokacja trochę trwa... Ale chyba tyle to wiesz sam.
Upadły spojrzał na kikut ręki.
- Podczas wystąpień chyba będę już kompletny. Chcesz zobaczyć w jaki sposób to osiągnę?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spojrzał na Argheza i pokręcił głową w zamyśleniu.
-Słuchaj Arghez. Mnie się czci, moje słowa zapisują w księgach zabezpieczanych magią, ilustrują mnie w księgach historycznych, oddaje pokłony, całuje stopy i dłonie... Ale rozkazy wykonują inni. Naturalnie mogę powiedzieć Dowódcy Straży Świątynnej i Wielkiemu Inkwizytorowi że mają się nie zbliżać do Krypty, ale ostatecznie widząc tam coś niepokojącego i tak cię dorwą i Arghez, wiesz równie dobrze mimo megalomanii że nie dasz im rady.
Podczas rozmowy stukał palcami po blacie biurka. Widocznie bardzo się nad czymś zastanawiał. Nie trawił tego całego Timmona. Ale, na razie będzie musiał się wstrzymać z działaniami.
Uśmiechnął sie do Argheza dając mu do zrozumienia że nie chce wiedzieć "jak to osiągnie"
Offline
Bogowie są niczym
- Faktycznie jeden Arghez to za mało by pokonać Twoją gwardię... Ha... - Znów zaśmiał się cicho od nosem - Ja bym już nie przeszkadzał o przenajilustrowniejszy.
Tuż za plecami Upadłego otworzył się portal o idealnych kształtach by zmieścił się tam Anioł w jego stroju.
- A i tak rada, chcesz mocniejszych skrzydeł? Zrób to co ja, zwiąż je... To taki przyjacielski gest na pożegnanie. Więc do zobaczenia... Niedługo wyślę do Ciebie kogoś w sprawie szerzenia wiary w Irilith. Żegnaj... - Powiedział przechodząc przez portal co dało nijaki efekt echa w jego głosie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wpadł do komnat ciągnąc za sobą cały orszak urzędników. Wszyscy jak na złosc byli zniewieściałymi kapłanami i cholernymi pesymistami.
Dark podszedł do drzwi i począł szukać odpowiedniego klucza.
-Wasza Ekscelencja nie może ryzykować... To Wojna... To nie miejsce dla głowy Światyni.
Dark przemilczał owe słowa i pchnął drzwi do okrągłej komnaty. Orszak kapłanów wlał się tam za nim. Między nimi przecisnął się Dain. Pokrecił głową i odebrał od Darka jego szatę. Odwiesił ją na wieszak i razem z Arcykapłanem podszedł do ołtarza na którym spoczywały miecz, zbroja oraz sztylet.
-Wasza Ekscelencjo! Wasza Ekscelencja nie...
-Co Nie?! Nie mogę?! Spróbuj mi zabronić! Wszyscy spróbujcie! Wynoście się stąd natychmiast... Bo wszystkich każę zlustrować inkwizycji!
Słowa podziałały aż nadto skutecznie. Zaraz kaplica pozostała pusta.
-Dain. Pomóż mi.- powidział łagodniej do Gwardzisty.
Krasnolud kiwnął głową i ujął napierśnik. Już po chwili Arcykapłan stał ubrany w swoja generalska zbroję. Przy pasie swobodnie zwisał miecz i sztylet. Strzelił karkiem i uśmiechnął się do krasnoluda.
-Pilnuj póki nie wróce... A jeśli od razu nas wyślą, dopilnuj żeby te pijawki nie zgładziły mojego Wielkiego Elektora... Ufam tobie.
Po tych słowach ujął płaszcz i zapiął na ramionach. Opuścił Świątynie i pognał na koniu w otoczeniu dwóch gwardzistów.
***
Jednego zwyczajnego by ktoś powiedział dnia, w świątyni zapanował chaos.
Dain wchodził po schodach wieży Arcykapłana jak co rano na kawę. Zawsze był ulubieńcem jego Świątobliwości... No i jego osobistym Gwardzistą. W końcu pokonał schody stając przed Wrotami do jego komnat. Pchnął jedno skrzydło drzwi i wszedł do holu.
Był żołnierzem. Jego mózg pracował mimo woli na podstawie analizy faktów. I coś zaczęło mu się nie zgadzać. Nie czuł woni mielonej kawy którą zwykle czuł o tej godzinie.
-Dark!- krzyknął i nie doczekał się odzewu.- Dark! Gdzie jesteś!- złe myśli zaczęły kotłować się w głowie krasnoluda. Czym prędzej pognał do pokoju Jego Świątobliwości i wparował tam bez zahamowań. "Śpi" pomyślał widząc anioła w swoim łożu. Wzdrygnął się z zimna gdy spojrzał na otwarte okno. Podszedł do niego i zamknął je. Znów spojrzał na Arcykapłana. Jego twarz była inna niż zwykle, jakby pełna strachu i bólu. Dain podszedł ostrożnie do Jego Świątobliwości i szturchnął go. Nagle gwałtownie cofnął rękę i niemal się przewrócił. Przełknął ślinę i pokręcił głową. Wybiegł z komnat jak najszybciej. Musi kogoś znaleźć.
Nie minęła chwila a do pokoju wbiegło kilku kapłanów ewidentnie czymś przerażonych. Ostatni wraz z krasnoludem-gwardzistą wszedł lekarz. Podszedł on do Arcykapłana który nie zmienił pozycji i położył mu dwa palce na szyję. Odczekał chwilę i zaraz także podniósł jedną powiekę. Wykonał jeszcze kilka czynności po czym odetchnął głęboko i odwrócił się do zebranych.
-Jego Ekscelencja nie żyje. Zmarł w nocy... Jednak nie z przyczyn naturalnych.- powiedział do najdostojniej ubranego kapłana.
Ten spojrzał po innych i zaraz przeniósł wzrok na lekarza.
-Jeśli nie umarł z przyczyn naturalnych... To co? Ktoś go zamordował?- zapytał. Był człowiekiem. Młodym człowiekiem który miał nadzieje że nie dojdzie do takiej sytuacji za jego życia.
-Prawdopodobnie został otruty. Jednak równie dobrze możemy przypuszczać ze został uduszony... Jednak pewne jest że ktoś chciał jego śmierci... I udało się mu.
Wielki Elektor westchnął w żalu. Spojrzał na Daina i podszedł do niego. Krasnolud płakał jak małe dziecko oparty o ścianę.
-Dain... Dain, spójrz na mnie. krasnolud leniwie podniósł wzrok na aktualnie najwyższego kapłana- Idź się wyśpij. Jeśli będziesz potrzebował rozmowy, wiesz gdzie mnie szukać.- krasnolud pokiwał głową i wyszedł. Nie wiadomo czy z powodu konieczności słuchania rozkazów przełożonych czy dlatego że zgadzał się z myśleniem Elektora.
Do Wielkiego Elektora podszedł ceremoniarz.
-Panie, obowiązki nas wzywają.
Człowiek pokiwał głową i wyprosił wszystkich z komnat. Został tylko on i ceremoniarz. Skinęli na siebie głowami i podeszli do ciała Arcykapłana. Odkryli go i ubrali w szaty Arcykapłańskie i podali mu dożylnie płyn balsamujący. Ceremoniarz zdjął sygnet z dłoni Arcykapłana i położył na ładnym stoliku przykrytym białym obrusem. Poszedł zaraz po pieczęć jego Ekscelencji i położył ją na tym samym stoliku. Nasunął pierścień na srebrny pręt i podał Wielkiemu Elektorowi młotek i dłuto. Dłutem przerwał on wzór herbowy na złotym pierścieniu. Następnie uderzył w niego samym młotem zgniatając go. Tym samym dłutem powtórzył czynność na pieczęci Arcykapłana.
-Zapieczętuj Prywatną Kaplicę Jego Świątobliwości, jednak wyjmij z niej czerwone szaty.- powiedział wielki Elektor i sam zapieczętował resztę komnat.
Ubrali Arcykapłana w szaty czerwonej barwy i przywołali akolitów. Ci wzięli go na przygotowane w tym celu nosze i znieśli do Świątyni. Znieśli go przed główny ołtarz.
-Nie myślałem że tego dożyje.- powiedział do ceremoniarza Wielki Elektor.
-Nikt z nas nie podejrzewał.- odpowiedział elf, ceremoniarz Jego Ekscelencji.
Razem spojrzeli przez okno które było otwarte. Czyżby kto tędy uciekł? Rozmyślenia przerwał dźwięk dzwonów. dzwonów nie tylko w dzielnicy Świątynnej. Dzwonów w całym Quidsors. A może nawet na całych ziemiach zakonu. Arcykapłan umarł. Pytanie dlaczego i kto chciał jego śmierci.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |