Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Po wejściu głównymi wrotami do świątyni znajdziemy się właśnie w holu. Ostry zapach kadzidła jaki uderza w nozdrza w tym miejscu oraz niesamowita światłość, mają przypominać że zaraz wejdziemy do świętego miejsca. Zawsze kręcą się tu akolici doglądając skarbon czy ornamentów ostatecznie roznosząc wonny dym kadzidła. Dawniej w holu tylko mogli zatrzymać się niewierzący. Współcześnie prawo to zniesiono. Powodem było otwarcie się na innych. W holu też, można przystąpić do różnych sakramentów. Tu można między innymi się wyspowiadać. W ostateczności tu można także ochrzcić dziecko. Z holu do Świątyni prowadzą potężne zdobione wrota. Ich rozmiar ma oznaczać wielkość łaski jakiej dostąpią wierni i wytrwali. Cóż... Nie ukrywajmy że świątynia lubi zasypywać różnymi symbolami.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł wszedł ubrany w albę, z przewieszonymi wstęgami pokutnymi.
Podszedł do konfesjonału i otworzył drzwiczki. Zaraz też usadowił się w niewygodnym fotelu i zamknął je.
Wyciągnął jakąś książkę i zaczął ją wertować. Musiał coś robić.
Sam fakt że czekał na kogoś... Nie byle kogo, bo na Arcykapłana Avarone'a.
Zazwyczaj w konfesjonałach były nudy. A sam fakt słuchania czyichś win był nużący i nie miły.
Ale nie zamierzał nic z tym robić. Co ma być to będzie... Jeśli zechce to zmienić to to zmieni. Teraz czekał. Czekał i wiercił się niespokojnie w fotelu. Stary był i jego dawna "miękkość" minęła.
Teraz był twardy jak skała, brzydki jak trol... I nie wygodny jak buddyjski sen.
Cóż... Się wybrało taką ścieżkę to się ma...
Offline
Bogowie są niczym
Nagle wrota wejściowe się lekko uchyliły. Hol zaczynała zapełniać mroczna aura. Zła, a zarazem przyjazna dla niektórych. Ciemna, ale jednak można było w niej dojrzeć światło. Istniejąca tutaj, a jednak taka boska. Nagle drzwi skrzypnęły głośniej wpuszczając ostatnie promienie słońca do środka. Postać w brązowym płaszczy i dziwnej "zbroi" weszła do środka zamykając za sobą wrota. To był Arghez. Dość szybkim krokiem, nawet nie starając się panować do końca nad aurą przybliżył się do konfesjonału. Nie wiedział do końca dlaczego został wezwany, ale czuł że zaraz się do wie. Nie widział Anioła, jednak czuł jego obecność. Zwróciwszy się w jego stronę rzucił po cichu "Witam"...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spojrzał przez kratki konfesjonału. Zobaczył go. Westchnął.
Spojrzał jeszcze przez moment w książkę i zaraz szepnął.
-Widziałem, słyszałem i świadom byłem twoich próśb... Zresztą... Oni przewidzieli twoje zamiary.
Po tych słowach zamilkł na moment, by nekromanta mógł pomyśleć o czym mówi. Uświadomić to sobie. Powinien się domyślić że chodzi mu o usunięcie Boskiego Interwału. Powinien.
-Nie po to cię tu wezwałem. Oficjalnie nie jesteś kapłanem. Monarchia Świątynna strasznie się z tego powodu irytuje... Sam rozumiesz że muszę prosić cię o dokonanie rytuału oddania. Musisz mieć też świadomość że ograniczy to twoje horyzonty magiczne.Dopiero wtedy będę mógł udzielić ci święceń upoważniających do pełnienia twojej obecnej funkcji...
Znów zamilkł. Znów musiał dać czas na przemyślenie. Na przetrawienie tego co powiedział. Mieli czas... Wieczność.
Offline
Bogowie są niczym
- Cóż...
Zamilkł na chwilę. Wiedział już, którą decyzję podjąć, jednak chciał jakoś lepiej ująć to w słowa. Przeniósł ciężar ciała na prawą nogę, jak to ostatnio miał w zwyczaju. Rozluźnił ręce i zaczął mówić:
- Rozumiem, że to was irytuje... Rozumiem też, że to jest jedyne wyjście bym zachował owy tytuł... Jak również rozumiem że to Ty zrozumiesz moją decyzję. Chyba wiesz już co odpowiem... Jak to ująłeś... Oni to przewidzieli!
Zamilkł na chwilę by wziąć głębszy oddech i mówił dalej
- Jednak sądzę iż na razie tak pozostanie jak było. Musicie i tak znaleźć kogoś na me formalne miejsce... Nie mogę przyjąć święceń. Są to zbyt duże ograniczenia... Rozumiesz i przewidziałeś to, prawda?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł westchnął i spojrzał znów w kratki.
-Nie ujmuj tego w ten sposób. Kapłan musi się czegoś wyrzec. Mi osobiście nie było łatwo. No i ja mam celibat.
Po tych słowach spojrzał przed siebie, w czerń drewnianych drzwi.
Schował twarz w dłoniach i szepnął.
-Wybacz... Ale nie mogę pozwolić ci wykonywać twojej funkcji. Muszę odebrać ci tytuł.- urwał na moment, zaraz jednak ciągnął dalej- Monarchowie... Zam wiesz jacy są. Ale tym razem mają racje. Przykro mi.
Po tych słowach pomodlił się chwilę i wstał. Otwarł drzwi i wyszedł. Skierował się do Swej wieży. Musiał pomyśleć. Pomodlić się.
Musiał otrzymać odpowiedź.
Offline
Bogowie są niczym
- Wielką stratą to nie jest... W końcu to jestem dla Nich tutaj, a nie po to by pokazywać że jestem dla Nich... Poświęcenie.. He...
Stał i czekał aż Anioł wyjdzie. Zaraz po tym zarzucił lekko szatą kierując się w stronę wyjścia. Po chichu mamrotał jakieś dziwne rzeczy, jednak czasem można było usłyszeć jakieś sensowne zdanie jak np. "Ale coś bym zjadł" lub "Chyba w brzuchu mi burczy...".
Offline
Zdobienia z wielkich wrót prowadzących do holu zniknęły. Pozostały tylko niewyraźne kontury. Wierni budzili się właśnie na kamiennej posadzce. Spoglądali na siebie zdezorientowani. Zorientowali się, że nie mają przy sobie absolutnie nic. Ktos ich okradł! Stało się jasne, że wydarzyło się tu coś dziwnego. W powietrzu wisiał niewyraźny zapach dawno wypalonych kadzideł.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł dawno nie spowiadał. Wiedział że kapłani nie wyrabiają się ze spowiedzią. Dziś jednak nie było nikogo.
Wszedł do konfesjonału ubrany w albę i czarne wstęgi.
Zasiadł w tym przeklętym nie wygodnym fotelu i zamknął drzwi zasłaniające jego postać.
Anioł westchnął. Miał odprawić wieczorną ofiarę, odprawi... Teraz jednak po spowiada.
Wyciągnął starym zwyczajem jakąś książkę i otworzył na losowej stronie. Traf chciał ze trafił na Święte Pisma których lekturą zawsze się zachwycał.
Czytał urywki tych mądrych ksiąg czując słodki zapach kadzideł. Uwielbiał go. Był z nim niemal zżyty.
Słyszał jak jakiś akolita roznosi wonnoś po holu i znika w jednym z bocznych korytarzy. Ci młodzi...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Hol prezentował sie o wiele lepiej. To dobrze, znaczy, że ktoś czuwa. Rozejrzała się. Nie widziała nikogo. Wtedy dostrzegła konfesjonał. Moze tak się ktoś przed nią skrył?
Podeszła, ale jakoś głupio jej było otworzyć drzwiczki do kapłana. I co powie: "a kuku"?
Tak więc uklękneła zupełnie jakby przyszła się wyspowiadać.
-Hym.. witam.. -zupełnie zapomniała jak się należy powitać.- Ja w sprawie.. to znaczy... gdzie znajdę Arcykapłana?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł podskoczył słysząc głos kobiety. Znajomy głos. Spojrzał ostrożnie w stronę kratek i uśmiechnął się.
Postanowił zagrać... Tym bardziej że kobieta go nie widziała.
-Arcykapłana? Nie wiem czy uchwycisz o tej porze. Prawdopodobnie zajęty i przyjmuje Wielkich Kapłanów na audiencji.
Powiedział zachrypniętym głosem, całkiem nie podobnym do jego własnego.
Spojrzał na kobietę i ciągnął dalej.
-Jednak służę spowiedzią. I tak zaraz kończę, może uda mi się go odnaleźć.
Zamknął ostrożnie książkę. Uśmiechnął się lekko. Przypuszczał że chodziło o wonności.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spowiedź...? Hym.. jakoś to do niej nie przemawiało.
-Ja tylko szukam Arcykapłana. Poza tym, nie chciałabym zabierać czasu. Więc może mozemy poszukać go wspólnie?
Miąła oddać wonosci pierwszemu napotkanemu kapłanowi, ale cóż. Może chciała go zobaczyć? Bądź co bądź kiedyś jej pomógł, a drobne "komplikacje" chyba nie staną na przeszkodzie aby się przyjaźnili.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się chrapliwie. Spojrzał ponownie w kratki i powiedział wesoło, dalej udawanym głosem.
-Moja droga... ja wiem gdzie jest Jego Świątobliwość... Ale teraz nas nie przyjmie.
Powiedział i przystawił ucho do kratek jak gdyby oczekując w końcu wyznania grzechów. Była w końcu w konfesjonale a nie w kawiarni czy na ulicy.
Tu w tym miejscu kapłan przestawał być kapłanem a świecki świeckim. Tutaj boskość przeplatała się z jej brakiem.
-Córko. Jeśli nie pragniesz spowiedzi lub nie szukasz właściwej ścieżki, to znajdujesz się w niewłaściwym miejscu... Tak więc słucham.
Powiedział chrapliwie i klauzurowo.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Wybacz ojcze, ale... mam stałego spowiednika... i tylko jemu wyznaję swe grzechy.
A tego kapłana nawet nie znała, tak więc spowiedzi nie będzie. Trudno się mówi.
Skoro nie chce teraz jej pomóc znaleźć Arcy to cóż... poczeka. Wyszła z konfesjonału i usiadła w jednej z ławek. Nie spieszy się jej, co to, to nie.
Ostatnio edytowany przez Aranel (2010-04-08 19:38:10)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaś wzruszył ramionami i pogrążył się w lekturze.
Skoro elfka pragnie szukać go samemu lub czekać na niego, trudno.
W między czasie wyspowiadał zbłąkanego złodzieja któremu nakazał oddać się władzom.
Zmęczony zamknął książkę i przeczesał grzywę.
Schował ją do szufladki w konfesjonale i wstał. Otwarł drzwiczki i wyszedł ostrożnie, powoli.
Zamknął za sobą i zdawało się że nie dostrzegł siedzącej elfki.
Skierował się powoli do Zakrysti. Chciał w końcu odprawić ten rytuał.
Dziś usłyszał wiele strasznych rzeczy, dziś będzie starał się o nich zapomnieć.
Uśmiechnął się lekko i ruszył. Ruszył w drogę.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |