Mangel - 2009-01-28 13:40:35

Pożółkły, stary jak świat papirus. Leży osobno, jakby nikt nie chciał o nim pamiętać, zaciekawienie bierze jednak górę. Bierzesz go do ręki, rozwijasz i czytasz...

Traktat ten jest zapisem wydarzeń dawnych i ważkich zarazem, jest potwierdzeniem umowy zawartej przez samych bogów między sobą, a wyjawionej śmiertelnikom. Zapamiętaj drogi czytelniku, nie oceniaj, nie ty od tego jesteś, przeczytaj, zapamiętaj, zrozum. To twoje zadanie.

Było to za dawnych dni, gdy jeszcze Chaos Pierwszej Epoki Ładu nie przerwał, gdy bogów było znacznie więcej, a i ras inteligentnych mrowie istniało. Było to za czasów elfich królów- głów, którzy to podbili dla siebie połowę świata ludzi by praca ich rąk budowała potęgę elfów. Było to za czasów Smoczego Imperium Timura, które swym zasięgiem objęło osiem międzyświatów. Było to w końcu za czasów Sfinksów, którzy to nie opuszczając swego świata potrafili zmuszać bogów do ustępstw. Piękne to były dni chwały i bogactwa, gdy umysł szedł w parze z duszą, a światy budowały swe potęgi.
Właśnie w tych dniach rozegrała się tragedia, nie zwykła bo kosmiczna. Gwiezdna łódź, jednej z nieistniejących już dziś ras, spadła na miasto Svornot, stolice imperium krasnoludów, w świecie Terry. Statek nie tylko zabił wszystkich mieszkańców, skaził też ich dusze które nie mogły zmienić się w duchy i ulecieć z ciał.
Przed to powstała olbrzymia stworzeń znających tylko ból. Były to istoty ni żywe, ni umarłe, inne niż dzisiejsze ożywieńce. Ich jedynym celem było ulżenie sobie w bólu który trwać miał wiecznie, oszaleli i przerażeni poczęli mordować i niszczyć wszystko.
Przez nieuwagę, a może prze głupotę, jakiś dawno zapomniany mag pozostawił na ich pastwę budynek pełen portali do innych światów. Stwory poczęły się rozmnażać i atakować inne światy. Były jak plaga, najgorsza z plag. Nic nie pozostawało po ich przejściu, ani jedno źdźbło trawy, ani jeden kamień, wszystko musiało ustąpić przed tym obrzydliwym zrządzeniem losu jakim się stali.
Mądre Sfinksy, widząc zagrożenie dla uniwersum, błagały młodego i pięknego Stariego o pomoc w pokonaniu potworów. Prosiły aby Pan Mrocznej Krucjaty zamknął portale którymi potwory się przemieszczały, a następnie wymordował je z pomocą swych hufców.
Satri zgodził się, jednak w zamian za pomoc chciał aby dostarczono mu dwie kochanki, takie które przypadłyby mu do gustu.
Wiele kobiet różnych ras wysłano do niego, jednak żadna nie zaspokoiła go do końca. Przerażeni śmiertelnicy zwarli szeregi i uknuli spisek przeciwko dwóm boginiom, Kirrze Smoczej, patronce zdrowia smoków, i Driannie, bogini hybryd. Połączone modły setek tysięcy istot pomogły sprowadzić je do świątyni w mieście Kirszu, którego ruiny dziś znajdują się na terytorium ziem Chaosu. Tam tysiące magów skierowały swą manę, której Sfinksy użyły by spętać boginie i wysłać je do boskiego świata.
Bóg Sfinksów, Jarmar przejął je tam i wyruszył do posiadłości Władcy Czarnej Krucjaty. W imieniu wszystkich śmiertelnych negocjował z nim przeszło trzy lata, w końcu udało się. Satri na mocy umowy z Jarmarem nie tylko zyskał obie porwane przez śmiertelników boginie ale i wszystkie hufce Boga Sfinksów, a także jego posiadłość i życie.
Zamknął on wszystkie portale potworów, wymordował je i naprawił wszystkie szkody przez nie wyrządzone.
Tylko najstarsi wiedzieli, że tak naprawdę statek od którego wszystko się zaczęło, należał do wyznawców Satriego, i oby tak już po wieki zostało.
To koniec opowieści, znasz już treść umowy. Mówiłem! Nie oceniaj, nie tobie oceniać czyny dawnych.

przegrywanie kaset vhs warszawa przegrywanie kaset vhs łódz