Lejsu - 2008-06-02 17:48:52

ODKRYWAJĄC PRAWDĘ



Gdy tylko dowiedział się o śmierci swojej ukochanej, Niamh, postanowił się nie załamywać tylko udać się do miejsce, w którym zginęła by ją godnie pożegnać. Z listu, który otrzymał od jej byłych opiekunek, które odwiedzała dowiedział się, że zginęła gdy nieudanie wykonała jakieś zaklęcie.
Opuścił na dłuższy czas Zakon.
Gdy tylko dotarł do wioski nieopodal chaty byłych opiekunek Niamh od razu zorientował się, że musi być coś nie tak. Doszedł do tego wniosku ponieważ wioska ta była spalona i wszędzie walały się trupy jej mieszkańców. Gotowy na wszystko ruszył do chaty gdzie zginęła po drodze spotkał jakiegoś człowieka. Ten powiedział mu, że całą wioskę zrabowała zgraja oprychów i że zajęli oni chatę do, której Lejsu zmierzał. Wkrótce rozstali się obydwaj człowiek udał się do kryjówki, w której żył razem z innymi niedobitkami z wioski, a on sam zaś udał się do wspomnianej chaty. 
Z niedużej odległości zobaczył, że przed wejściem na podwórko stoi dwóch ludzi pilnujących wejścia. Po chwili obydwaj leżeli już martwi ze strzałami w głowach (drugi nie zdążył nawet zareagować gdy pierwszy padł martwy). Po chwili był już przed wejściem do chaty, gdy nagle ktoś zakradłszy się od tyłu przystawił mu miecz do gardła. W tej samej chwili z drzwi chaty otworzyły się, Lejsu nie wierzył własnym oczom, znał tego człowieka. Był to oprych - Tuatha - którego niegdyś pokonał w walce, ale przecież zabił go wtedy.
-Ty?! - powiedział Lejsu zdziwionym głosem
-Co dziwisz się widząc mnie żywego, tak? - odrzekł - Jak widzisz ja nie jestem zwykłym bandziorem. Jestem kimś więcej. Dałem ci wtedy spokój bo wiedziałem, że się jeszcze spotkamy. A co ty tu w ogóle robisz.
-Ty! Ty! To ty zabiłeś moją ... moją ... Niamh - ostrze miecz coraz silniej przylegało do gardła łowcy   
-Ta czarnowłosa była twoją dziewczyną. Dziwne bo jakoś przed nikim z mojej bandy nie miała oporów. Hahahahahahaahha!!!!
Lejsu nie wytrzymał w mgnieniu oka wyciągnął sztylet, zgrabnym ruchem przerzucił mężczyznę przez bark, który trzymał mu miecz na gardle i gdy ten wylądował na ziemi Lejsu kilkakrotnie przeszył go sztyletem. Po tym od razu skoczył na Tuatha.
-Giń psie!!!
Gdy był krok od niego wpadł na coś nie widzialnego i padł z głuchym łoskotem na ziemię.
-Ze mną nie ma tak łatwo jak kiedyś.
Tuatha wyciągnął przed siebie rękę, wokół której pojawiła się błękitna poświata, to spowodowało, że Lejsu zaczął unosić się powietrzu. Po chwili Lejsu został z potężną siłą odrzucony. Przeleciał około 10 stóp po czym jeszcze około 3 prze szorował po ziemi. Nie zdążył jeszcze wstać gdy poczuł na szyi but Tuathy.
-Sam się właśnie przekonałeś, że już nie jestem tym samym człowiekiem.
-I co teraz ze mną zrobisz? - powiedział obolały łowca
-Nie chciałbym cię od razu zabić. Więc po pojedynkujemy się, ale nie tu.
Po wypowiedzeniu tych słów Tuatha dotknął czoła Lejsa. Lejsu poczuł, że po chwili uderza plecami o ziemię. Gdy otworzył oczy zobaczył się, że znajdują się w zupełnie innym miejscu. Było tu gorąco, choć słońce chyliło się już ku zachodowi.
-Wstań!! - usłyszał znajomy głoś Tuathy
Gdy wstał zobaczył, że znajdują się nad urwiskiem, z którego było około 20 stóp do dna.
-Zaczynamy! -  krzyknął Tuatha stojący na przeciwko Lejsa
Gdy tylko Lejsu usłyszał te słowa zobaczył przed sobą pomarańczową aurę, która zbliżała się do niego. Nie zdążył nawet się przed nią odsunąć. Gdy tylko w niego uderzył poczuł, że się zapalił i spada w dół przepaści.
Gdy się ocknął zobaczył, że leży w łóżku. Obok łóżka siedział jakiś człowiek.
-W końcu się obudziłeś. - odezwał się do niego - Ledwo zdążyłem cię uratować.
-Kim jesteś? - zapytał go Lejsu
-Jestem Danu szaman i mag bitewny.
-Jak się tu znalazłem?
-Cóż widziałem cię jak walczyłeś z Tuatha. Ścigam go od wielu miesięcy. Dzięki eksperymentom pewnych ludzi stał się bardzo potężny i przywrócony do żywych. Ale już go nie ma i to na zawsze, gwarantuje ci to.
-A co ze mną?
Gdy tylko Lejsu zadał to pytanie zobaczył, że nie wygląda już tak jak kiedyś. Prawie cała lewą część jego ciała pokrywał metal.
-Co to jest? - zapytał spytał, wskazując na swoje ciało
-To wynik poparzeń i upadku z urwiska. Te oparzenia nie mogły pozostać na wierzchu. Pod żadnym pozorem nigdy nie próbuj odrywać tego metalu. On chroni cię przed działaniem tych magicznych oparzeń. Jest wykonany ze specjalnego stopu.
Lejsu jeszcze dzień przebył w chacie u Danu po czym z powrotem wyruszył do Zakonu. Na całe szczęście zachował się jego łuk i sztylet.





Popraw literówki i daj jakiś tytuł, reszta w porządku. Jak poprawisz to zawiadom mnie.

https://www.hotels-world.pl/ БЕЛЫЙ ЛОТОС Ubytování Dublin Hotely Sokčcho Jindabyne