Dark Zelda - 2008-07-19 18:10:58

-Opowieść o moim mieczu jest mi znana w większości z przekazów, część  wiedzy mam od Ojca, część od innych Demonów, a niektóre wiadomości musiałem wydzierać z gardeł wrogów... dopisuje też to co udało mi się ustalić od czasu gdy Andril zmienił swojego ostatniego właściciela, na mnie...



Historia Andrila, rozpoczyna się w ogniu, ogniu z kuźni samego Hefasta, Demona Kowala piekieł....

Tworzenie Andrila było długie, miał być mieczem z własna duszą zdolnym w odpowiednich rękach zwiększyć potęgę posiadacza, ale jego podstawowym założeniem było utrzymanie w ryzach chord piekielnych...

Przez blisko 400 lat nakładano kolejne warstwy najczystszego srebra, tak aby miecz się nigdy nie stępił a właściwości srebra, pozwoliły zwiększyć jego skuteczność na istoty podatne na ten materiał... Tak, była to długa praca gdzie Demon włożył cały swój misterny kunszt...

Gdy uformowano ostrze i rękojeść z mieszanki stopów piekielnych z niebiańskimi, osadzono wewnątrz rękojeści błękitny klejnot... Miał stać się ,,życiem" miecza...

Tak... ta broń miała być darem dla samego władcy zła, tak aby nie narodził się nikt potężniejszy od niego...

Gdy miecz był już ukończony przedstawiciele siedmiu wiodących ras zebrali się aby stworzyć dusze Andrila


Rytuały trwały wiele lat, gdy ukończono na klindze miecza wypaliło się siedem run.
Każda runa była darem dla pana zła...
Pan ciemności dał runę Mocy, potęgi która uwalniała się na komendę właściciela lub gdy posiadacz nie był w stanie jej użyć dusza Andrila robiła to za niego tworząc ze swojego pana Demona...

Wysłannik niebios, późniejszy zdrajca Izual, chcąc ograniczyć potęge zła a dać szanse dobru wypalił na mieczu rune ,,wyboru" gdzie Andril przejmował cechy duszy właściciela, zatem był bronią która w dobrych rękach stawała się dobra... miała, za sprawą Izuala, zdolność wyczucia dobra i zła, stawała sie odzwierciedleniem duszy posiadacza...

Królowa Elfów, Elune nadała Andrilowi dar magi... 
-Psiakrew abym wiedział jaki to symbol...

Przedstawiciel Smoków dał dar ostrzegania, który jak już Zelda poznał objawiał się tym że w bliskim kontakcie ze złem, krwią, lub wrogiem, runy rzucały błękitne światło...

pozostałych przedstawicieli pochłonęły mroki czasu... tylko pozostałe trzy runy świadczyły o ich obecności...

Gdy miecz był ukończony, został ukryty na czas odpowiedniego momentu, leżał bezpieczny w ukryciu przez tysiące lat chłonąc aurę piekła... do czasu...

Dargroth ojciec Zeldy wyróżniał się od innych demonów żądzą władzy i dużą ilością sprytu... co w połączeniu z potęgą demona dawało niebezpieczną mieszankę, usłyszawszy legendę o Andrilu, żądza władzy omamiła mu umysł, przez wieki poszukiwał wskazówek o magicznej broni aż po setkach lat odnalazł go...

Gdy ujął miecz w swoje ręce ich dusze połączyły się tworząc pierwsza dziedziczna linie przyszłych posiadaczy...Dargroth musiał uciec na powierzchnie gdzie intrygi mieszkańców ziemi odmieniały stopniowo właściciela i jego broń, dzielili się uczuciami, nienawiść Dargrotha stawała się nienawiścią Andrila,
gdy pokochał pohańbił Elfkę, miecz odmienił jego mroczne serce dając dar miłości... Jego uczynek związał krwią przyszłego, nienarodzonego właściciela, Zeldę... Gdy po wielu latach młody Zelda osiągną wiek męski, wyruszył w świat z zamiarem poznania go... Pewnej nocy w lesie miał widzenie, matka otoczona siłami zła i ojciec próbujący ją ocalić... Zerwał się i popędził do domu... przepowiednia sprawdziła się Matka Zeldy leżała nabita, na pal a ojciec zatracony w bólu powrócił do piekła gdzie dar miłości, bólu po utracie ukochanej był dla niego najsurowszą karą, miecz został wbity w drzewo jako że istniał potomek Dargrotha, miecz był już przeznaczony komu innemu...

Zelda otumaniony widokiem ciała matki, przeżył załamanie nerwowe, jego serce, zawsze miłe i otwarte dla wszystkich przeszyła strzała nienawiści do sił zła, miał pochodzenie demona ale nigdy nie był takie jak one...
Miał czystą dusze po matce, zatracony oparł się o drzewo, ręka zjechała po korze ocierając się o rękojeść Andrila, błysk błękitu skierował jego wzrok na broń, dobył jej... Miecz rozpoznał nowego właściciela, błękit ostrza rozjaśnił mu twarz, wszystkie siedem run błyszczało i w momencie gdy palce pół Elfa ścisnęły rękojeść miecz zapłoną błękitnym światłem, Zelda z początku był przerażony potęgą miecza, chciał go cisnąć i uciec ale jego wzrok spoczął na zwłokach matki, nienawiść ponownie zalała mu serce, Anduril przeją uczucie nowego właściciela obracając się przeciw swoim stwórcom...Od tamtego dnia Zelda nigdy więcej nie wyczul potęgi Andrila w takim stopniu, musiał wiele się nauczyć aby odkryć sekrety tej pięknej broni...
Od tego momentu życie Zeldy odmieniło się do końca...

Jego dom, obecnie pogorzelisko, przestał być jego.... wyruszył w świat aby wywrzeć zemstę na siłach zła które zabiły mu matkę... Stał się Łowcą, nocami chodził po cmentarzach i starych nekropoliach odsyłając istoty cienia, demony, wampiry, ghule, i inne... jego cień stał się odzwierciedleniem duszy Andurila..

Stopniowo, z wiekiem i ilością powalonych przeciwników zdobywał umiejętności potrzebne do walki, ale nigdy ponownie nie użył potęgi miecza, nie umiał. Zakorzeniona przez Zeldę nienawiść objawiała się darem smoków, miecz lśnił gdy czół zło, krew, lub w czasie walki....

Zelda pielgrzymował po świcie w poszukiwaniu wskazówek jak używać miecza aż trafił do Zakonu...

Szamba betonowe Zgorzelec http://piekarniagromulska.pl przegrywanie kaset vhs łódz Szamba betonowe Myszków mapa fotowoltaiki