Mathias - 2008-03-21 10:23:12

Na zlecenie Mistrza Zakonu:

Kilka dni temu poznałem niejakiego Fredriecha III, który dał mi ten pamiętnik, a na koniec opowiedział krótką historię.
******************************************************************
Pamiętnik Łowcy Harpii

24.01.1117
    Dzisiaj otrzymałem zlacenie od niejakiego Fredriecha I. Mam dla niego wytępić harpie w okolicach Wyżyny Wang. Będzie to ode mnie wymagało co najmniej tygodnia ciągłej jazdy, a same tępienie zajmie prawie miesiąc. Ale cena, którą lord oferuje, jest naprawdę kusząca.
    Wyruszam jutro przed świtem.

25.01.1117
    Dziś rozpocząłem podróż. Jak na razie nic specjalnego się nie dzieje i raczej nie bedzie, bo wybrałem bezpieczny szlak.

31.01.1117
    Dotarłem przed chwilą na Wyżynę Wang. Rozbiłem już obóz. Jutro zaczynam łowy.

01.02.1117
    Pierwsze polowanie udało się. Wybiłem 57 harpii. Nie odniosłem większych obrażeń, gdyż mogłem chować się w lesie. Ale jutro już tak łatwo nie będzie. Lasy się skończą, a harpie staną się czujniejsze. Muszę być ostrożny.

02.02.1117
    Tak jak przewidywałem, dziś nie było tak łatwo. wokół nie znalazłem drzew, ponieważ zbliżałem się do siedlisk harpii, a one żyją w skalnych jaskiniach. Podczas dzisiejszych łowów ustrzeliłem 43 harpie, ale nie obyło się bez ran. Jeden z nich wbił mi się w plecy i pozostawił głębokie, krwawiące rowy.
    Gdy wróciłem do obozowiska, napadło mnie stadko tych bestii. Trudne było moje położenie, ale jako doświadczony łowca i tak zwyciężyłem.

03.02.1117
    dotarłem do górskich siedzib moich wrogów. Tutaj zmieniłem taktykę. Po wczorajszym incydencie zaprzestałem wywabiania na wolną przestrzeń. Chodziłem od jaskieni do jakini i mordowałem ich małe gromady. W ten sposób pokonałem 178 dorosłych ptaków, a jaj i piskląt nie potrafiłem zliczyć.
    W ostatnim gnieździe znajdowały się cztery dorosłe osobniki. Były one dwa razy większe i silniejsze od pospolitych współplemieńców. A w boju posługiwały się... mieczami!
    Stoczmyłem wielką bitwę. Odniosłem multum obrażeń. Jeden odciął mi 4 palce u prawej ręki, drugi wbił mi się w nogę tak mocno, że straciłem w niej czucie. Pozostałe dwa porwały mój plecak i wrzuciły połamany ekwipunek do rzeki Yan-Gan. Nie zapowiadało się nic dobrego...
    Ale ostatecznie zwycięstwo wpadło w moje ręce. Pokonałem stwory i ruszyłem do gniazda. Siedziały w nim małe harpiątka. Dopiero teraz zauważyłem, jakie są ładne. Wyglądały niczym miniaturowe jastrzębie o lekko pozłacanych, brązowych piórach. Najwyraźniej z biegiem czasu tracą swój urok. Serce mi się krajało, gdy cisnąłem na nie ostrze mojego miecz...

04.02.1117
    Dziś nie mogłem pójść na łowy. Nie byłem w stanie. Po wczorajszych potyczkach pozostały mi liczne rany. Piekły mnie blizny. Całe szczęście, że znam się na zielarstwie. Jutro pójdę na obserwację pobliskich skał.

10.02.1117
    Wyzdrowiałem i ruszyłem na polowanie. Ubiłem 15 bestii.

12.02.1117
    Podczas dnia dzisiejszego zapuściłem się w główne siedziby harpii. Chciałem zastosować moją nową taktykę, mord jaskinny, jednak nim zdążyłem cokolwiek zrobić, napadła mnie setka tych kreatur.
    Walczyłem jak lew. Zabijałem przeciwników jednego po drugo,/ Ale przewaga była miażdżąca. Harpie wspadły na mnie całą chmarą i zaczęły dusić. Myślałem, że to mój koniec.
     Nagle zza skał świsnęło kilkanaście strzał. Bestie odleciały ode mnie i rzuciły się w tamtym kierunku. Co salej się działo, nie wiem. Straciłem przytomność...
    Obudził mnie muskularny jegomość otoczony grupą żołnieży.
-Dojdziesz sam do obozu? - zapytał.
-Tak. Dziękuję za pomoc - rzekłem.
-To nasze zadanie. Jestem łowcą harpii.
-Ja też - odparłem, ale banda już zniknęła.
    Z trudem dotarłem do mojego namiotu. Byłem tak poraniony jak nigdy. Miałem przebite jedno oko i urwane ucho. Noga chyba już nigdy nie odzyska sprawności, a ręka - dłoni. Krótko mówiąc okazałem się zbyt głupi i nieodpowiedzialny. Rozumiem teraz mój błąd: nie wziąłem najemników...

******************************************************************

Kiedy przeczytałem pamiętnik, Fredriech III zwrócił się do mnie tymi słowami:
- Na tym kończy się historia młodego łowcy harpii. Misji prawdopodobnie nigdy nie zakończył. Jego ciało znalazł mój dziadek, Fredriech I, rok później. Ponoć nigdy nie widział tak zmasakrowanego człowieka.

Harpia pospolita:
http://www.heroes3.eu/images/jharpia.gif

Harpia królewska:
http://www.heroes3.eu/images/jharpia2.gif

Wypełnij w profilu rubryki na złoto, umiejętności itd. Poza tym, sprawdź jeszcze raz tekst w poszukiwaniu literówek. - Zefir

Szamba betonowe Gorzów Wielkopolski mapa fotowoltaiki