Mangel - 2008-02-17 15:38:53

Korytarz z soczewkami coraz bardziej się zawęża, wkrótce musisz już czołgać się bokiem a lupy układają się w jeden ciąg przekaźników światła. Stękając i przeciskając się wśród ciemnego kamienia czujesz żar od nich bijący. Ciesząc się z braku klaustrofobii pełzniesz dalej. Wkrótce wyczuwasz dziwne zagłębienia. Jak pionową drabinę. Czyli jednak ktoś tędy kiedyś chodził (o ile można to tak śmiało nazwać), wreszcie dzięki pomocy zapomnianych budowniczych tunelu docierasz do komnaty.


Idź do przodu

zakonswiatla.pun.pl