Mangel - 2007-10-18 12:38:34

Zaszczytne miejsce w bibliotece Zakonu zajmuje jedna, stara księga. Jej skórzana oprawa i żeliwne okucia nie zdradzają iż jest czymś wyjątkowym, jednak wiedza w niej zawarta jest podstawą istnienia Zakonu.

„Eony temu wszechświat był Chaosem, tak jak Chaos był wszystkim. Cała materia i energia wymieszane z sobą w pustce, tak wyglądało wszystko co wtedy istniało..
Jednak w końcu z tego morza potęgi i mocy w trzech Płyciznach Chaosu Wszech Oceanu wyłoniły się trzy wyspy Ładu. To od nich wzięło swój początek wszystko co znamy.
Były to trzy pierwotne światy, Świat ludzi, Bogów i Terra, nasz świat.

http://img166.imageshack.us/img166/7046/mapkachaosuav2.th.png

Potęga ładu wzrosła, między wyspami pojawiły się mosty, Międzyświaty, które były niczym innym jak kolejnymi, choć bardzo niedoskonałymi, wersjami Światów Pierwotnych.

http://img144.imageshack.us/img144/9940/mapkachaosu2gy2.th.png

Każdy z światów powstał z niczego czerpiąc materię i energię z siły cząstki Chaosu która została zamknięta między nimi.
Pojawiły się pierwsze istoty żywe, później nadeszła inteligencja i zdolności posługiwania się magią, która byłą niczym innym jak okiełznaną cząstką Chaosu.
Światy egzystowały osobno, ich ewolucja przebiegała odmiennie, choć zdarzało się że używając magii mieszkańcy jednego z nich przechodzili do drugiego. Toczono wojny i podpisywano porozumienia, kwitł handel i rozboje. Mieszkańcy byli tak różni jak ich światy, jednak wszystkich łączyło jedno, strach przed Chaosem.
Trzeba przyznać że mieli się czego bać, Chaos jo że nie był, przynajmniej wedle ich kategorii, żywy, był nieprzewidywalny. Ta nieokiełznana siłą natury, najpotężniejsza ze wszystkiego, ani dobra ani zła, wciąż była blisko nich. Ta mała cząstka Chaosu jaka wciąż była zamknięta między światami nadal dążyła do połączenia się z całością która pozostawała za Tamą Światów. Choć to właśnie ten Chaos był źródłem magii, a nawet życia, miał też moc niszczenia.
Pewnego dnia, z nieznanych nikomu powodów, Chaos wtargnął do światów i na kilka chwil połączył się z Wszech Oceanem. Jednak wtedy Ci mieszkańcy których nie wybił pogrom połączyli swoje moce i siły by odepchnąć potęgę która wlała się do ich życia.
Wielu padło bez życia, inni oszaleli, jeszcze inni zostali wchłonięci przez Chaos, jednak mała garstka magów zdołała zamknąć Tamę Światów ponownie. By tego dokonać poświęcili własne życia, co gorsza ich poświęcenie skutkowało tylko częściowym zwycięstwem.
Zaklęcia jakich użyli w jednych światach wyparły Chaos, w innych tylko odepchnęły go, były też takie światy w których Chaos zapanował na wieki, lecz od tamtej pory by się wyzwolić musiałby zająć wszystkie światy.
Siła zaklęć połączona z Chaosem sprawiła że powstały portale. Magiczne bramy prowadzące z jednego świata do drugiego, niekontrolowane przez nikogo, prowadzące często wprost do Chaosu. To przez te bramy co jakiś czas atakował Chaos, w ten sposób zajął niejeden Międzyświat. Jednak póki Chaos nie opanuje wszystkich światów życie nadal będzie mu się opierać, nie wolno się poddawać, nie wolno…”

Teksty na kilku następnych kartach jest zbyt wyblakły by twe oczy mogły go odczytać, jednak jest jeszcze kilka czytelnych stronic…

„Pierwotne światy były do siebie najbardziej niepodobne.

Świat Bogów ewoluował najdziwniej. Istoty które go zamieszkują poza granicami swego świata posiadają moce porównywalne z potęgą Chaosu. Ich świat jest sworzniem całego wszechświata ładu. Mogą otwierać portale do wszystkich Światów, wymiarów i sfer. Mało tego, posiadają moc kreowania i transmutacji, tak iż nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.
Słabsi zakładają swoje kulty i religie w Międzyświatach, zaś najpotężniejsi podzielili między siebie Światy Pierwotne. Toczą wojny o wyznawców i ich dusze, które są wyznacznikiem ich siły w ojczystym świecie.

Świat Ludzi jest całkiem inny. Na początku pozostawał daleko w tyle za pozostałymi, jego mieszkańcy ograniczali się do jednego zaledwie gatunku, gatunku zwanego homo sapiens sapiens.
Przez długi czas byli dziesiątkowani przez wojny które toczyli między sobą bogowie, a także porywani aby służyć za niewolników rdzennym rasom Terry. To właśnie ich magowie ponieśli największe straty kiedy Chaos zaatakował. Magia praktycznie znikła z ich świata, stali się bezbronni a ich gatunek szybko zdegenerował się do poziomu bezrozumnych małp. Jako że w takich postaciach byli nieprzydatni ani bogom ani terranom pozostawiono ich samym sobie.
Dopiero niedawno znów zatliła się w nich chęć walki o pozycje jaką utracili. We wszystkich światach na które trafili Rozpoczął się mozolny proces ewolucji który zakończył się niedawno. Choć utracili magię na ojczystym świcie posługiwali się nią w Międzyświatach i Terrze. Zaś ojczysty świat, świat nad którym znów uzyskali pełną kontrolę, zdobyli nie magią a technologią. Swymi umysłami stworzyli narzędzia tak doskonałe że prześcigały one pod wieloma względami magię Terran. Na szczęście, dla mieszkańców Terry, proces ewolucji wymazał z ich wspomnień nie tylko krzywdy jakich od nich doznali, lecz także prawie całą ich historię sprzed degeneracji.
Ci którzy nadal żyją w Międzyświatach i na Terrze mimo że znają swe losy, są zbyt nieliczni i zbyt oddaleni od tych wydarzeń wiekami spokoju by chcieć się mścić.

Terra, nasz świat, ten świat. Świat w którym istnieje wiele gatunków inteligentnych istot, świat którego magia prawie nie tylko nie została naruszona przez Chaos, lecz także przezeń wzbogacona. Jak wiele gatunków zamieszkujących ten świat jest rdzennych a ile przybyło tu przez portale? Nikt tego nie wie.
To jedyny z Pierwotnych Światów który nie odparł całkowicie ataku Chaosu, a jedynie zepchnął go na północ. Tam to nadal szaleje czysty Chaos, a jego ucieleśnienie, kamień przemian, jest jak piasek. Te bezkresne pustkowia przemierzają tylko mutanty i Rycerze Chaosu tocząc nieprzerwane wojny ku chwale Krwawej Czwórki, czterech zdegenerowanych przez Chaos Bogów których ten wściekły żywioł wchłoną w czasie swego najazdu.
Tu też, aby zabezpieczyć Terre przed pochłonięciem przez Wszech Ocean, powstał Zakon Światła. Stowarzyszenie istot, dobrych i złych, które walcząc pod wspólnym sztandarem utrzymują wysłanników Chaosu na terenach im przeznaczonych…”

Pismo znów staje się zbyt niewyraźne by można je było odczytać. Już masz odejść od księgi gdy zauważasz jedną luźną stronicę, jest zdobna w artystyczne przedstawienia kamienia przemian i różnego typu mutanty.

„Kamień przemian jest ucieleśnieniem Chaosu w naszym świcie. Jest niezniszczalny Dłuższy kontakt z nim wywołuje mutację, tak fizyczną jak i mentalną.
Istota zmutowana staje się mutantem, bezrozumną, lub mocno ograniczoną umysłowo, masą mięśni i morderczych przymiotów która chce tylko szerzyć i oddawać cześć Chaosowi.
Jednak nie oni są najgorsi, istnieje odrębna kategoria mutantów, jej przedstawicieli zwie się Rycerzami Chaosu.
Są to istoty tak przerażające i posiadające tak wielką moc iż nawet mutanty nie uważają ich za swoich. Rycerz Chaosu to mutant odziany w Czarną Zbroję wykonaną w całości z kamienia przemian i mirhitu. Osobnik w nią odziany mutuje dużo szybciej i w dużo groźniejsze formy niż zwykłe mutanty, przy jednoczesnym zachowaniu pełnych władz umysłowych (o ile nie liczyć rządzy krwi i oddawania czci Bogom Chaosu). Są niezwykle charyzmatycznymi przywódcami stojącymi niekiedy na czele wielotysięcznych armii mutantów i istot przez siebie zwerbowanych (tak, niekiedy ich charyzma potrafi pociągnąć za nimi także nie zmutowane istoty).
Wartym nadmienienia jest też fakt iż Czarne Zbroje są tworzone przez samych Bogów Chaosu i przekazywane ich najwierniejszym czcicielom. Zdarza się także iż osoba która pokona Rycerza w walce zabiera jego zbroję i broń, przywdziewając je sama staje się Rycerzem. Pamiętaj zatem aby...”

Tym razem już nic nie przykuwa twej uwagi. Atrament w tym miejscu blaknie i już się nie pojawia. Masz odpowiedzi na część zadawanych przez siebie pytań, jednak co z pytaniami które zrodziły się w trakcie czytania tego białego kruka? Odchodzisz mają w głowie lekki zamęt i czując że wiedza którą właśnie poznałeś wcale nie podnosi Cię na duchu.

zakonswiatla.pun.pl