Angelus - 2010-10-03 22:16:11

Aydindril. Kraina niegdyś nazywana przez wszelakie stworzenia, niebiańską.
Ład i porządek panujący na ów ziemiach był nieskazitelny, a to wszystko za sprawą jednego człowieka. W Luron, stolicy Aydindrild żył bowiem człowiek, imieniem William. Książę William, bądź jak kto wolał, Krwawy William. Nim jednak stał się despotycznym królem, był księciem, synem Króla Ogdena. Ów władca, uważany był za króla króli, za sprawą miłości jaką darzył najbliższego przyjaciela jak i najgorszego wroga. Łaskawy, sprawiedliwy, wyrozumiały, to słowa najbardziej upodabniające Ogdena. Władca Aydindril chciał stworzyć z krainy mocarstwo, imperium do którego wszystkie inne narody mają respekt, chciał by ludzie w królestwie czuli się bezpieczni, lecz to były jedynie utopijne marzenia starca. Szósty panowania Króla Ogdena był najbardziej przebojowy w życiu władcy. Po pięciu latach panowania do Aydindrill przybył Chaos. Legiony śmiercionośnych stworów wylewały się zewsząd, mordując, plądrując i niszcząc. Stworzenia ginęły, budynki płonęły, moralne żołnierzy nikły w oczach. Król króli ani myślał się poddawać, wielka bitwa pod Wzgórzami Wszech-wiosen uznana została za najbardziej pamiętną ze wszystkich bitew przeciwko Chaosowi. Niestety pół milionowa armia Ogdena nie miała najmniejszych szans, garstka, bo zaledwie dziewięciu żołnierzy, wraz z królem przetrwali tą legendarną bitwę. Wycofując się do niezdobytej twierdzy w Luron, władca stracił wszelkie nadzieje. Książę William natychmiast pojawił się przy ojcu, prosząc o mianowanie go Królem, bowiem twierdził iż zna sposób na pokonanie Chaosu, potrzebował jedynie królewskiego błogosławienia. Ogden zaślepiony utopijną wizją krainy odmówił, twierdząc iż pokona chaos i potwierdzi miano jakim jest tytuł władcy. Dwa dni później, w środku nocy Williamowi objawił się jeden z głównych generałów Chaosu. Będąc pod wrażeniem waleczności Aydindrilczyków zaproponował Willamowi ultimatum. Chaos pozostawi krainę, nigdy więcej do niej nie wkraczając, pod warunkiem, iż wojska Aydindril będą podlegały Chaosowi, stawiając się na polu walki na każde wezwanie. Książę chcąc ratować swój kraj przystał na propozycję generała chaosu, pozostawała tylko jedna rzecz. By Chaos dopełnił przyżeczenia, William musiał stać się królem. Jeszcze tej samej nocy spadkobierca udał się do komnaty swojego ojca by tam poderżnąć mu gardło, po czym wyrzucając go za bramy Luron, na pastwę Chaosu. Następnego ranka po ogłoszeniu się królem, generał Chaosu przybył do nowego króla Aydindril, naznaczając go tym samym pieczętując ich umowę. Wojska chaosu wycofały się pozostawiając po sobie jedynie śmierć i zniszczenie. Nowy król w niedługim czasie odbudował kraj, wieszając każdego złoczyńcę, dekapitując każdego złodzieja jak i wieszając każdego oszusta. Nastały nowe rządy Krwawego Williama. Wkrótce Aydindril stało się potęgą ekonomiczną jak i militarną. Ludzie żyli w dostatku i szczęściu, nie będąc świadomymi jakim kosztem zostało to osiągnięte. Będąc pod opieką Chaosu, kraina rosła w siłę. By król mógł być wiecznie, z otchłani zła przybył wampir, żywiąc się królewską krwią zmienił Williama w wampira, by ten mógł już na wieki rządzić Krajem.


Bitwa pod Wzgórzami Wszech-wiosen.
Niespełna rok po przybyciu Chaosu na ziemie Aydindril, miała miejsce największa bitwa w historii tej krainy. Pięćset tysięcy zbrojnych z miasta Luron przeciwstawiło się zaledwie stu tysięcznej armii chaosu. Stwory wszelakiej maści, to większe, to mniejsze, to z kłami, to z młotami, bezczelnie deptały morale świętym wojskom Luron. Obie strony konfliktu oddalone od siebie niespełna czterysta metrów czyhały na znak do ataku. Pochmurne niebo wystrzeliwało czerwonawe błyskawice, podpalając pobliskie lasy. Wypalona ziemia pod stopami żołnierzy obu stron konfliktu świadczyła o częstych błyskawicach w tym rejonie. Król Ogden wraz z dwudziestoosobową gwardią przyboczną, znajdował się nieco dalej, i wyżej. Będąc na małym wzgórzu mógł swobodnie operować całą swoją armią. Widząc tak nieliczną armię wroga nabrał więcej pewności. Zapadła cisza, pioruny lądować na ziemi. Dostarczyciel od Króla Ogdena, właśnie przejeżdżał na koniu wzdłuż pierwszej flanki wojsk Luron. Szturchając mieczem każdą z włóczni w pierwszej linii nakazywał gotowość do ataku. Gdy już skończył, zabrzmiał róg. Stało się... Armia Ogdena ruszyła, pod naciskiem miliona kopyt ziemia drżała. Dziesiątki tysięcy jeźdźców sunęło naprzeciw armii chaosu. Powoli nabierając rozpędu, każdy z jeźdźców opuścił swą włócznię, kierując ją w stronę armii przeciwnika. Chaos również ruszył, tysiące potworów kierowało się w stronę jeźdźców. Heroiczne wydarzenie, obie armie zetknęły się. Słychać było jedynie zgiełk stali, wycie koni i straszliwe odgłosy potworów. Ludzie zdobyli przewagę, siła z jaką uderzyła jazda była ogromna. Taranując potwory sunęli naprzód. Król Ogden widząc całą sytuację, wysłał posłańca na koniu do piechoty. Gdy Ci spostrzegli posłańca, spojrzeli na króla który dobywając miecza wskazał im kierunek. Piechota ruszyła, najwaleczniejsi barbarzyńcy Aydindril zmierzali ku rozbitym wojskom Chaosu. Piechurzy dotarli na miejsce, zajmując przeciwnika, tym samym pozwalając jeźdźcom na nawrót i ponowne zaatakowanie od boku z pełną prędkością. Toteż uczynili, niemal miażdżąc bestie. Ogden widząc jaką uzyskał przewagę, zaczął świętować. Zwycięstwo faktycznie było bliskie. Chaos słabł, a sam Król wraz z gwardią przyboczną, nieco zbliżył się w miejsce bitwy. Zczezł ostatni stwór, a głośny okrzyk setek tysięcy żołnierzy rozbrzmiał wiele kilometrów dalej. To koniec, armia ciemności została pokonana. Poddani euforii wojownicy szybko otrzeźwieli, bowiem z ziemi zaczęły wyrastać kolejne stwory, zewsząd. Wyrastały w zastraszającym tempie okrążając wojska Aydindril. Miliony stworów skierowało się ku tysiącom żołnierzy. Zszokowani obrońcy Luron walczyli do końca. Do ostatniego żołnierza, lecz klęska była nieunikniona. Nieumyślność Ogdena niemal kosztowała go życie, wraz z dziewięcioma żołnierzami gwardii przybocznej cudem dotarł do twierdzy Luron. Chaos znów zwyciężył.


William Krwawy i Angelus.
Król William, nazywany również Krwawym Williamem, nabył przydomek zabijając każdego złoczyńcę w Aydindril. Ludzie bali się go lecz byli szczęśliwi. Despotyczne rządy przynosiły pożądany efekt, imperium Williama rosło w siłę. Utopijne marzenia
Króla Ogdena, zamordowanego ojca w końcu się ziściły. Aydindril było szczęśliwą krainą, bogatą i potężnie zmilitaryzowaną. Do czasu. Po stu dwudziestu czterech latach panowania imperium Williama znów zostało z terroryzowane, a stało się tak za sprawą Agelusa, wampira nazywanego Aniołem Ciemności. Nieuchwytny, zdeterminowany i równie bezlitosny co William, Angelus podróżując od miasta do miasta, od wioski do wioski, poił się dziewicami i dziećmi, zaś mężczyzn wieszał w środku każdej osady. Pierwsze przypadki, były sporadyczne. Hartland, na północy Aydindril, świątynia Ogdena postawiona tuż przy Wzgórzach Wszech-wiosen. Król William nie zwykł odpuszczać złodziejaszkowi, toteż seryjnym mordercą miał zamiar zająć się sam. Pod pretekstem turnieju rycerskiego w Midlandah, William przygotował pułapkę. Z pewnych źródeł było mu wiadomo iż Angelus poluje dziewicę imieniem Sally, która miałabyć nową żoną Williama. Turniej rycerski miał na celu uwiecznić ich zaręczyny, toteż w każdej mieścinie w Aydindril została wywieszona wiadomość i zaręczynach królewskiej pary. Krwawy król wiedział, że Angelus nie oprze się pokusie zamordowania Sally na tak wielkiej imprezie. Klamka zapadła, wieści rozniosły się bardzo szybko. Zaś dwa miesiące później, odbył się turniej. W turnieju startowało wielu rycerzy, lecz do finału doszło dwóch rycerzy. William niepokoił się, gdyż Angelusa nigdzie nie było w pobliżu. Po wyrównanym pojedynku rycerz z herbem w kształcie skrzydeł anioła odniósł zycięstwo, jako nagrodę prosząc o rękę przyszłej królowej. Wielce zdegustowany William podniósł się z miejsca nie wiedząc co czynić. Sally również wstała, podchodząc do małego balkoniku, stojąc tuż nad zwycięskim rycerzem. Podarowawszy mu piękny uśmiech, rzuciła mu chustę, ten zaś ściągnął hełm. Odgarniając czarne włosny zdradził swoją twarz. To był Angelus. Rzucił się na przysłą królową pojąc się jej krwią. Nim William zdążył zareagować Sally już nie żyła, bowiem podczas miała skręcony kark. Krawy król wezwał swojego maga, który rozciągnął barierę wokół placu, by Angelus nie mógł uciec. Pułapka zdała egzamin, zbrodniarz był w potrzasku na łasce Williama. Ku zdziwieniu króla, Angelus uśmiechnął się przyjacielsko, korzystając magicznego przedmiotu, zniknął pozostawiając po sobie smugę czarnego dymu. William pojął w jaki sposób Angelus wciąż mu się wymyka. Zrozpaczony król nie wiedział co począć, gdy ów rok później u jego stóp pojawił się łowca wampirów, imieniem Liam. Król szybko pojął co przytrafiło się łowcy, po czym zawarł z nim pakt, korzystając z mocy które nałożył na niego Chaos, zaczarował Liama, by ten zawsze już potrafił odnaleźć Angelusa, po czym wysłał go z misją dopełnienia zemsty. Liam długo poszukiwał mordercę jego rodziny, aż w końcu. Znalazł go w grocie u podnóża góry. Nie wiadomo dokładnie co się tam wydarzyło. Mówi się jedynie, iż Liam jak i Angelus zabili się nawzajem. Jednak ciała jednego i drugiego nie odnaleziono. Od tamtej pory nie słychać już było o żadnych zbrodniach w Aydindril, zaś Angelus uważany był za martwego.

Szamba betonowe Krotoszyn