Mangel - 2010-07-05 11:33:46

Bądźmy szczerzy, kler, zwłaszcza wyższy, nigdy do biednych nie należał. Patrząc na klasztor przy którym stoicie też raczej o biedzie pomyśleć nie można.
Wymyślne rzeźby na niemal każdym balkonie i płaskorzeźby na ścianach, aksamitne zasłony w oknach, szyby w każdym oknie, rzeźbiony portal prowadzący do sieni… Tak, zdecydowanie, w takim klasztorze można dokonywać ascezy dowolną ilość razy i medytować latami. A mimo wszystko, to właśnie ci mnisi ogłaszają przez heroldów nabór do drużyny która ma im pomóc w jakiejś „kłopotliwej wyprawie”, okraszonej słowami „niebezpieczna, trudna, dająca możliwości sutego zarobku”.
No cóż, twoja sakiewka nigdy za bardzo nie śmierdziała groszem, w każdym razie, nie mocniej niż ty potem, by ją zapełnić. Może to właśnie jest sposób? Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa! Wchodzisz do sieni i od razu widzisz kleryka, wskazującego, iż masz nie wchodzić dalej, a jedynie usiąść na jednym z trzech przygotowanych tu krzeseł.

(Minimisja skierowana do smoka, Ireth i maga ognia.)

zakonswiatla.pun.pl