Mangel - 2010-07-05 11:05:00

Smok Baltazar konał już od trzech dni i wciąż walczył, by doczekać chwili, gdy zaproszeni przez niego zakonnicy pojawią się, by przekazać im swą ostatnią wolę. Jego posłaniec nie był zbyt szybki, jednak nie miał nikogo poza tym małym, rudym kotem.
Ponieważ jego grota wydrążona była w zboczu góry, tuż na skraju miasta, mógł liczyć, że pojawią się w miarę szybko. Wszak nie ciężko chyba było odnaleźć jedyną smoczą grotę z prawdziwego zdarzenia w okolicy?
Pozostało mu czekać, aż Erufailë, Kraght'nar i Elian pojawią się w jego grocie. Musiał wierzyć, musiał wiedzieć, z przybędą i uszanują jego prośbę. To było ważniejsze niż ból powodowany powolnym obumieraniem smoczego, starego serca.

(Minimisja skierowana imiennie do Erufailë, Kraght'nar i Elian.)

zakonswiatla.pun.pl