Mangel - 2010-06-21 15:25:08

Nazywam się Orysa i jestem korganką Q. Mieszkam w Basusz-Al. Z rodzicami, tatą i mamą, i z Kalelockiem, moim bratem. Umiem pisać od niedawna, ale bardzo to lubię, dlatego teraz piszę.
Kilka nocy temu przyśnił mi się Ogród, o którym mówiła Kira Yo.
Tak jak mówiła Kira, pełno było tam innych dzieci, widziałam chyba nawet kuzynkę Umę z Sers-Tor, ale nie jestem pewna, bo zaraz zniknęła za krzakami agrestu. Wszyscy bawiliśmy się, śpiewaliśmy i śmialiśmy się i bardzo mi się to podobało. Potem do Ogrodu weszła Gunnora, wiem jak się nazywa, bo przedstawiła się nam wszystkim. Była bardzo ładna, miała na sobie niebieską szatę zakrywającą ją od ramion aż po stopy. Długie, brązowe jak ziemie i złociste na końcach, jak sok jabłkowy, włosy związała w połowie wstążką, a nad lewym okiem miała pieprzyk w kształcie serca.
Wszystkie dzieci, ja też, usiadły dookoła niej a ona nam zaśpiewała. Nie pamiętam słów, ale śpiewała pięknie, o słońcu w lecie, o dojrzałych gronach, pęczniejących na słońcu, o dorodnych kłosach zboża stojących na baczność przed obliczem słońca, musztrującego ich codziennie w porze żniw. Pamiętam, że zaczęliśmy śpiewać  z Zbożową Panienką. Potem, gdy piosenka się skończyła, Matka, nie moja mama Lura, ale Gunnora Matka, powiedziała, że dzisiejsza noc, choć w Ogrodzie ciągle było późne południe, jest bardzo ważna, bo to noc w czasie której wszyscy otrzymamy od niej dar, który ofiarowuje wszystkim sześciolatkom, wszystkich ras, nacji i wyznań, nie patrząc też, jakiemu Światłu służyć mają w przyszłości.
Pamiętam, że zapytałam, czemu Światło jest takie ważne, ona uśmiechnęła się, przytuliła mnie i wyjaśniła, że pewnego dnia moje Światło, chociaż jest ciepłe i dobre, będzie musiało pomóc zimnemu Światłu jakiegoś chłopca, bo inaczej Mrok zrobi coś bardzo złego. Prawie się popłakałam, bo mówiła to bardzo smutnym głosem, ale ona pocałowała mnie w czoło i powiedziała jeszcze, że kocha mnie i nigdy nie zostawi i żebym nie wątpiła nawet wtedy, gdy ptaki przestaną śpiewać dla mnie.
Potem znów się uśmiechnęła i zaczęła uczyć nas Magii Ogrodowej, która miała być prezentem dla nas od niej i naszym dla świata. Nauczyłam się jak samą wolą wyczarowywać kolorowe iskry i małe tęcze, ożywiać na kilka chwil obrazki przeze mnie narysowane, tworzyć świetlne figury i wydawać w sposób magiczny piękne dźwięki natury.
Uczyłam się najlepiej z całej grupy i Gunnora poprosiła mnie potem, żebym pomogła jednemu drowowi, który radzi sobie gorzej niż inni. Nazywał się Voo i mówił, że chce zostać wojownikiem, polubiłam go nawet, bo ładnie się uśmiechał.
Po zakończeniu nauki Matka podziękowała wszystkim dzieciom i powiedziała, ze to niestety był ostatni raz gdy mogły wejść do Ogrodu, bo jutro i w każdy następny dzień będzie uczyć kolejne dzieci swojej magii i że ona znika po ukończeniu trzynastu lat. Znów zrobiło się smutno, więc powiedziała nam, że nas kocha i że nawet jeśli tego nie rozumiemy, to tak musi być, że tak trzeba. Zaśpiewaliśmy jeszcze jedną piosenkę o chmielu i inne dzieci zaczęły znikać, ale ja zostałam.
Zbożowa Panienka powiedziała, że da mi jeszcze jeden prezent, za to, że tak dzielnie jej pomagałam. Nauczyła mnie pisać, czytać i używać trudnych słów, których nie znałam. Poprosiła mnie, żebym opisała tą noc w Ogrodzie dla innych dzieci, bo każde z nich w końcu miało trafić do niej na nauki i bardzo by się cieszyła, gdyby po nich mogli sobie przypomnieć to czego ich nauczyła.
Gdy miałam odejść, rozpłakała się, przeprosiła mnie za to co się stanie, a w czym nie będzie mi mogła pomóc, dała całusa w czoło i odesłała do łóżka.

Komentarz dodany później.
Orysa Yesion, zwana też Głosem Gunnory wysławiła się założeniem pierwszego i największego Przybytku jej pani w Znanym Świecie, gdzie przyjmowała chorych, umierających i sieroty. To ona pierwsza sformowała objazdową grupę dzieci bardów, używających Magii Ogrodowej i śpiewu do przynoszenia szczęścia i ulgi innym.
Zmarła w wieku czterdziestu dwóch lat, w czasie ataku sił Chaosu na jej placówkę. Mawia się, że w chwilach poprzedzających śmierć uwiodła swoim ciałem pierwszą grupę najeźdźców którzy przedostali się przez umocnienia, dała tym czas swemu elfickiemu wasalowi na wyprowadzenie sierot z Przybytku i ukrycie ich w drowim mieście, gdzie zostały przeszkolone przez najlepszych wojowników i magów nacji czarnych elfów. To właśnie te sieroty wysławiły się później w czasie Krucjaty Światła jako Batalion Zimnej Zemsty, autonomiczna formacja która rozbiła osiem przyczółków wroga, w tym ten, który założono na zgliszczach Pierwszego Przybytku Gunnory, nim zostali osaczeni i polegli w czasie Bitwy Czworga Adeptów.

zakonswiatla.pun.pl