Kraght'nar - 2010-06-12 14:34:50

Zasady, które obowiązują na moich misjach można przeczytać TUTAJ. Żeby nie było, że nie uprzedzałem...

Minimisja: Przeklęta władza...
Gracze: 2-3 (ewentualnie 4, ale to zależy od tego, jaka jest pierwsza trójka - kiedy będą trzy osoby, napiszę, czy kolejna też bierze udział)
Lokacja startowa: Karczma w olbrzymim mieście leżącym w państwie odległym od Zakonu tak bardzo, że nie ma on tutaj najmniejszego wpływu. Na szczęście waluta jest ta sama...
Cel: znaleźć pracę w karczmie i ją wykonać...
Przewidywane Zagrożenia: Wszystko, co może się czaić w miejskiej dżungli ;)
Uwagi: Misja nastawiona bardziej na myślenie, niż walkę. Mile widziane osoby posiadające złodziejskie umiejętności. Misja będzie prawdopodobnie długa.

Opis karczmy:

Kraczma jest urządzona dosyć nowocześnie. Główne pomieszczenie ma kształt koła, a na jego środku znajduje się całkiem sporych rozmiarów okrągła, marmurowa lada, zza której barmani serwują drinki, wyciągając niezbędne składniki z wysokiej okrągłej półki znajdującej się na środku tej "wysepki". Wokół lady porozstawiane są czteroosobowe stoliki, a w głębi pomieszczenia, dokładnie naprzeciwko frontowych drzwi, znajdują się schody prowadzące na piętro, z którego dochodzą odgłosy muzyki, i drzwi do kuchni. Nie licząc lady, wszystko zostało wykonane z jasnego drewna, a dobre oświetlenie gwarantuje zwisający z sufitu żyrandol, który, z racji panującego w tej chwili dnia, nie był potrzebny.
W całym pomieszczeniu panuje niewyobrażalny gwar. Niemal wszystkie stoliki są zajęte, a te które nie są, nie zostały po prostu jeszcze uprzątnięte dla nowych gości. Przy barze pracownicy uwijają się w pocie czoła, serwując coraz to wymyślniejsze drinki, a kelnerzy chodzą od stolika do stolika, by odebrać nowe zamówienia i zniknąć za kuchennymi drzwiami. Sami goście głośno rozmawiali, przekrzykując siebie nawzajem, pijąc, jedząc, oraz grając w kości lub karty.
Największą uwagę zwracają na siebie: grupa ubranych po zakonnemu mężczyzn, co gra w karty przy stole po lewej, zapity mężczyzna przy barze i dziwny jegomość w długim płaszczu z kapturem, co siedzi sam przy stole po prawej, roztaczając tradycyjną u ludzi tego pokroju aurę tajemniczości i niepokoju.

(No to czekamy na Penemira i zaczynamy.)

zakonswiatla.pun.pl