Isaac - 2010-03-28 17:06:28

Isaac stanął przed wejściem do lasu. Zdjął swoje nakrycie, czyli starą szatę maga i zaczął się rozciągać. Jego lekka kolczuga szeleściła, kiedy ruszał rękoma to w lewą to w prawą stronę. Potem zaczął wykonywać skłony, a na koniec ujął miecz w prawą dłoń. Zaczął wykonywać proste cięcia przed siebie, to zza głowy, to z boku, zupełnie jakby ciął w czyjeś biodro. W końcu jednak przerwał. Cicho oddychał, a jego cały ogon zaczął się ruszać w lewo i prawo. Po chwili schował miecz do pochwy i wykonał potężne dwa obroty w prawo. Gdyby ktoś oberwał od niego grubym ogonem, na pewno by to poczuł. Stanął prosto, jeszcze chwilę ruszając głową aż w końcu przestał. Stał trochę w miejscu, patrząc na niebo. Nie było mu aż tak zimno jak powinno być co niektórym ludziom, czy elfom. Podszedł do miejsca na trawie, gdzie rzucił swoją szatę i nałożył ją na siebie, nie zapinając żadnych guzików ani nie ubierając kaptura. Zasyczał i zrobił kilka kroków do przodu. Znalazł się w lesie.

Sme vĂ˝robca a dodĂĄvateÄž betónovĂ˝ch septikov