Skimrra - 2009-10-11 13:55:46

Drobna książeczka oprawiona w nietypową, szarą skórę wysunęła się nagle spomiędzy ogromnych tomisk i upadła na posadzkę u Twoich stóp. Tłoczone na czarno znaki układają się w tytuł:

LEGENDY
EFEZU



Zaintrygowany tym znaleziskiem podnosisz ją i otwierasz. Już od pierwszych słów toniesz niemal w opowieściach, które wprowadzają Cię w tajemniczy świat wymiaru duchów:

...bo Efez nigdy nie był miejscem dla kogokolwiek bezpiecznym. To miejsce przeklęte przez śmiertelnych, duchom należne. Nie wiedzieć dlaczego, kryją one swój świat niczym dziecię bezbronne, podczas gdy tam bestie śpią okropne.
Gdy już portal sforsować, oczom ukazuje się wyspa przeogromna, barwna i mroczna zarazem, z centrum swoim lśniącym – Pałacem Iluzji. Mroczna to opowieść ze stolicą Efezu związana.
Ongiś, gdy miejsce to było jeszcze zupełnie ciemne, wtargnął tu siłą swą brutalną pewien mag-wojownik. Był to człowiek butny i okrutny imieniem Elymas. Uznał, że może zapanować nad tą krainą i narzucić jej swoje jarzmo. Jednak był tylko śmiertelnym magiem, a jego moc, mimo że ogromna, gdyż w swoich czasach uchodził ten człowiek za jednego z najpotężniejszych, okazała się zbyt mała by poskromić drzemiące w Efezie moce.
Jednak zanim do tego doszło, Elymas pozornie opanował wyspę. Wzniósł na niej ogromny pałac, będący w istocie labiryntem, z którego wyjścia tylko on znał. Zamieszkał tu i celebrował swoje plugawe obrządki, studiował najobrzydliwsze i najczarniejsze siły tego świata.
Po jakimś czasie, duchy zwabione jego poczynaniami, zaczęły się garnąć do pałacu jak kocięta do mleka.
Elymas nie mając tego świadomości, dalej pracował. Jednak jego spokój burzyły kroki w ciemnych korytarzach twierdzy, trzaśnięcia drzwiami, szepty. Nie przewidział, że jego potęga stanie się jego zgubą. Upiory chadzały po pałacu, a mag z każdym dniem pogrążał się w obłędzie. W końcu zabił się własnym zaklęciem. Stał się najposępniejszym z duchów, władcą Pałacu Iluzji, przyjmując imię Ivara. Po dziś dzień przemierza mroki swojej twierdzy zawodząc i szukając upiorów, których nigdy nie dojrzał.
Pałac Iluzji stał się latarnią morską Efezu. Jaśnieje energią, która wyzwoliła się przy śmierci Elymasa. Jednak miejscem o wiele bardziej interesującym, budzącym o wiele większe kontrowersje jest  Srebrna Wieża.
Wiąże się z nią historia, której źródło odnajdujemy w chciwości. Ongiś żyła smoczyca imieniem Sykefa. Jak większość smoków, pragnęła złota. Jednak jej szaleńcze pragnienia posiadania bogactwa oraz wynikające stąd okrucieństwo, stały się powodem dla smoczej społeczności Matecznika by wypędzić smoczycę. Nie mogli tolerować wykradania złota z własnych gniazd.
Wściekła zielonołuska odleciała, zabierając ile byla w stanie unieść i paląc wszystko co było w zasięgu jej wzroku.
Stała się legendą za życia. Sykefą straszono dzieci, wyglądano jej na błękitnym niebie, gdy leciała łupić, sama błyszcząc jak najczystszy szmaragd.
Na wyspie na środku morza wybudowała sobie wieżę. Wysoką, lśniącą, z gładkiego, polerowanego kamienia, strzelistą i smukłą, sięgającą nieba. To był jej skarbiec. Góry złota, srebra, szmaragdów zielonych jak jej łuski, diamentów jasnych jak gwiazdy, rubinów koloru krwi, szafirów o barwie nieba, onyksów jak niebo przed burzą, nefrytów koloru morza, lśniących hematytów, jasnych cytrynów, mlecznych opali, ametystów koloru wina, korali i pereł z najgłębszych mórz i wielu, wielu innych skarbów zalegały na kolejnych piętrach.
Jednak nawet skały i morskie fale nie były dostateczną zaporą.
W święto przesilenia zimowego, smoczyca wylądowała przed wieżą. Wrota zostały wyważone, a część skarbów została zrabowana. Smoczyca ryknęła siłą równą tysiącom huków gromu, a jej ryk słychać było niemal na ziemiach wrót Yasila. Rozsypały się dookoła zrabowane dukaty i zanim ostatnia z monet zdążyła uderzyć od ziemię, Sykefa wzbiła się w powietrze.
Miesiącami smoczyca szukała maga, który mógłby zabezpieczyć jej bogactwa. Żądała absolutnego bezpieczeństwa. W końcu znalazła nie maga a wiedźmę, która wymagając za swoją usługę tyle klejnotów i srebra ile waży przeniosła wieżę Sykefy do Efezu.
Smoczyca zachwycona pomysłem jak i wykonaniem zapłaciła za usługę, nieświadoma czym jest Wymiar Duchów.
Początkowo wszystko było jak obiecała wiedźma Nof. Cisza i spokój sprawialy, ze zielonołuska przechadzała się między swoimi bogactwami sycąc oczy i mnożąc je ponad wszelkie, najśmielsze wyobrażenia.
Ale i jej nie oszczędziły zamieszkujące wymiar upiory. Gdy tylko zapadała w sen, nachodziły ją i dusiły we śnie, sprowadzały na nią nieprzerwane ciemności. Sykefa całymi dniami ziała ogniem by rozjaśnić mroki Efezu. W końcu wyczerpana walką z niedościgłym  przeciwnikiem wyzionęła ducha. Jednak tuż przed śmiercią przeklęła Efez, a swoją Srebrną Wieżę uczyniła miejscem zaczarowanym – można w niej złożyć wszelkie bogactwo, ale nie można go z niej zabrać.
Ostatnim miejscem, które budzi nawet w upiorach zamieszkujących Efez grozę jest Straszula. Pradawna rzeka, która była pierwszym elementem wymiaru. Jej źródłem jest wodospad spadający z ciemności na brzeg wyspy, a jej woda ginie spadając z krawędzi wyspy po jej drugiej stronie. Wody Straszuli mają barwę ciemnego fioletu, co już samo w sobie jest dość niepokojące. Jednak rzeka posiada pewną właściwość: przejść ją można jedynie wyzbywszy się wszelkiego strachu. Inaczej silny prąd porywa każdego kto odważy się w nią wejść. Nie ma na rzece mostu, ani brodu, a sama rzeka zdaje się mieć swój charakter i osobowość. Zapewne więc wiąże się z nią historia jakiegoś tragicznego wydarzenia. Jednak o tym się już zapewne nigdy nie dowiemy...


Dalej tekst urywa się, strony są całkowicie zaplamione i nie można już niczego odczytać.

Le A, Trou du Prophète Hotely Grenoble